Wstęp
kłady dziełka1, często zresztą niepełne. Pierwszego tłumaczenia trzydziestu gięciu haseł z pierwszej księgi dokonał humanista i podróżnik '-Cyriąk z Ankony przed swoją wyprawą do Egiptu w roku 1436. Była to bardzo barwna postać2. Swoje wędrówki poprzedzał studiowaniem starożytnych źródeł na temat krajów, które zamierzał odwiedzić. Jego najważniejszym przewodnikiem był ($trabon, ten jednak właściwie na temat hieroglifów nie miał nic do powiedzenia, dlatego też Cyriak zwrócił się po stosowne informacje do świeżo odkrytego dziełka Horapollona, z którego dokonał krótkiego wyciągu3. W rękopisach pozostały również kolejne piętnastowieczne próby łacińskich przekładów4. Jest rzeczą bardzo charakterystyczną, iż Ficino, niestrudzony tłumacz i komentator Platona i neoplatoników, powoływał się nawet na Horusa (czyli Horapollona) w swoim komentarzu do przytoczonego tu wcześniej fragmentu piątej Enneady Plotyna, ale najwyraźniej uważał, że przekład samego tekstu Horapollona nie był zadaniem dla niego najpilniejszym. Zresztą kiedy np. w rozdz. II, 47 czytał: „Gdy chcą wyobrazić wielką liczbę pojawiających się komarów, przedstawiają robaki. Z nich rodzą się komary", zapewne mógł mieć poważne wątpliwości, czy wszystkie zawarte w niej znaki są naprawdę wyobrażeniami platońskich idei.
Książka krążyła więc długo w odpisach. Dopiero w roku 1505jpryginaj-ny tekst grecki, opuścił sławną wenecką oficynę Aida Manutiusa, wydany zresztą nie jako samodzielna pozycja bibliograficzna, lecz wraz z tekstem bajek Ezopą i całym zespołem innych drobnych utworów. To połączenie nie było zresztą kwestią przypadku, gdyż wydawca najwyraźniej zdawał sobie sprawę z pewnego powinowactwa łączącego oba dzieła. I nie chodzi tu tylko o to, że zwierzęta występujące w bajkach pojawiają się także jako tworzywo opisanych przez Horapollona znaków egipskiego pisma i że zostają one przez niego zinterpretowane przy zastosowaniu podobnych technik, jak to się działo w wykładzie apologów. Dla niektórych humanistów również ich przeznaczenie mogło być podobne. Bajki Ezopowe już w Grecji były zbiorem wykorzystywanym przede wszystkim w nauczaniu szkolnym. Gdy w roku 1522 w Wenecji ukazała się łacińska parafraza fragmentów dziełka Horapollona dokonana przez Filippa Beroalda, to stanowiła ona tylko ostatnią cząstkę zbioru tekstów przeznaczonych właśnie dla szkoły5. Oczywiście nie wiązało się to z próbą zdyskredytowania samej książki jako lektury odpowiedniej dla dzieci, przeciwnie, wynikało raczej z dążenia do wmontowania w program szkolny tekstów, które myślicielom humanistycznym wydawały się wyjątkowo ważne i szczególnie bliskie.
Do końca XVI w. dzieło Horapollona miało około trzydziestu edycji, w tym tłumaczenia na łacinę, francuski, niemiecki i włoski, do połowy następnego stulecia pojawiło się zaś kolejnych sześć wydań6. Odegrały one niezwykle doniosłą rolę w uformowaniu się pewnej charakterystycznej dla renesansu egiptologicznej mody, którą część badaczy skłonna jest nawet określać mianem egiptomanii, śledząc jej nawroty także w epokach późniejszych7. W XVI w. moda ta była jednak czymś więcej niż tylko powierzchownym zainteresowaniem zjawiskiem w gruncie rzeczy egzotycznym i niezbyt dla myśli renesansowej istotnym. Najlepszym dowodem może być fakt, iż ulegały jej nawet najwybitniejsze umysły epoki, ludzie usiłujący w sposób systematyczny odtwarzać na podstawie tekstów i archeologicznych znalezisk zamierzchłą
Przekłady i ich wydania zestawia S. Siden Horapollo, [w:] Catalogus Translatio-num et Commentariorum. Mediaeual and Renaissance Latin Translations and Commen-taries. Annotated Lists and Guides. Vol. VI, ed. PO. Kristeller, Washington, D.C. 1986, s. 15-29 oraz Horapollo. Addenda et Corrigenda, ibidem, Vol. VII, s. 325.
O Cyriaku pisali m.in.: P MacKendrick: A Renaissance Odyssey, the Life of Cyriac ofAncona, „Classica et Medievalia” 13 (1952), s. 131-145; E.W Bódnar: Cyriacus ofAn-corta and Atbens, Bruxelles 1960; C.C. Van Essen: Cyriaąue d'Ancone en Egypte, „Med-delingen der Koninklijke Nederlandse Akademie van Wetenschappen, Afd. Letterkun-de” N.R. 21, 12 (1958), s. 293-306 oraz EW Lehmann: Cyriacus ofAncona’s Egyptian Visit and Its Reflections in Gentile Bellini and Hieronymus Bosch, Locust Valley, N.Y 1977. Zob. także EW Lehmann i K. Lehmann: Samotbracian Reflections: Aspects of the Revival of the Antiąue, Princeton, N.J. 1973, s. 3-56, 99-115 i 125-131.
Odpis z początku XVI znajduje się w Biblioteca Nazionale w Neapolu (sygn. V-E-5). Tekst przedrukował K. Giehlow: Die Hieroglyphenkunde des Humanismus in der Allegorie der Renaissance, besonders der Ehrenpforte Kaisers Maximilian /., „Jahrbuch der Kunsthistorischen Sammlungen des Allerhochsten Kaiserhauses” 32 (1915), s. 161-162. Giehlow jednak nie wiedział, kto był prawdziwym autorem przekładu. Przywołany tu artykuł jest właściwie obszerną książką i wciąż pozostaje najbardziej gruntownym omówieniem renesansowej wiedzy o hieroglifach i jej wpływu na ówczesną literaturę i sztukę.
Por. na ten temat Sider: op. cit., s. 18-20.
Zbiór ten nie ma własnej karty tytułowej, a jego pierwszym tekstem są Serwiusza Vocabula in Vergilium adnotata. Opisuje go Sider, op. cit, s. 20.
D.C. Allen: Mysteriously Meant. Rediscwery of Pagon Symbolism and Allegorical Interpretation in the Renaissance, Baltimore, Mar. 1970, s. 112.
J.S. Curl: Egyptomania. The Egyptian Revival: A Recttrring Theme in the Histoty ofTaste, Manchester 1994.