184
Uprzywilejowanie rodzicielstwa.
wy, lecz niema właściwie żadnego popędu rozrodczego. Ten nie był też w dotychczasowym rozwoju ludzkości potrzebny, gdyż zadowolenie popędu płciowego powodowało równocześnie automatycznie zapłodnienie. Obecnie znajomość i rozpowszechnienie środków prewencyjnych zniosły ten ścisły związek, istniejący nieograniczenie tylko w świecie zwierzęcym; u człowieka już od pierwszych zaczątków kultury, został on rozluźniony, przez obyczaj, prawo i przyzwyczajenia. Albowiem z biegiem rozwoju kultury zadowalanie przyjemności u człowieka coraz bardziej się uniezależniało. Już nie istnieje, jak w czasach pierwotnych, nierozerwalna łączność między popędem, a rozkoszą przy zaspokójaniu tegoż. Uczucie przyjemności, dochodzące do centralnego systemu nerwowego za pośrednictwem narządów zmysłowych, jest u zwierzęcia, a także u pierwotnego człowieka o tyle ważne dla jego istnienia, o ile dostarcza najsilniejszych podniet dla podtrzymania niezbędnych dla życia czynności. Tak np. oko umożliwia widzenie, które jest niezbędne do utrzymania życia, a jednocześnie dostarcza nam ono masę wrażeń przyjemnych, co sprawia, że używamy tego narządu także niezależnie, i tam, gdzie konieczności życiowe tego wymagają. Przyjemność, związana z patrzeniem, uniezależnia się wkońcu do tego stopnia u człowieka kulturalnego, że powstaje przyjemność patrzenia na dzieła sztuki, przyrodę, co nie pozostaje już w żadnym związku z koniecznością życiową. Również i narząd słuchu służy nietylko do apercepcji szmerów, ostrzegających człowieka przed niebezpieczeństwem, lecz dostarcza mu całego szeregu miłych i wyrafinowanie złożonych wrażeń przy słuchaniu muzyki. Obok więc zadowalania konieczności życiowych, istnieje, jako uznana samodzielna potrzeba, użycie, które po takiem uniezależnieniu zwykle subtelnieje i rozpowszechnia się. Oddzielenie konieczności życiowych od użycia odbywa się w naszych czasach także w życiu płciowem człowieka. Pierwotna równoległość koniecznej funkcji i towarzyszącego jej uczucia przyjemności występuje wybitnie w rozrodzie ludzkim, gdyż niezbędnemu dla utrzymania gatunku aktowi, towarzyszy oszałamiające uczucie rozkoszy, tak bardzo pożądane przez mężczyzn. Obecnie technika prewencyjna umożliwia również i w sferze seksualnej uniezależnienia użycia i oddzielenie go od koniecznego dla utrzymania gatunku, zapłodnienia. Tak więc nieodwołalnie oddzieliło się u narodów kulturalnych zadowolenie popędu płciowego od rozrodu. Zapłodnienie może zupełnie nie przyjść do skutku. A jeśli następuje, to już nie pod wpływem najsilniejszego przyrodzonego popędu, lecz jako następstwo rozwagi, a wszystkie pobudki mogą być wówczas spokojnie i dokładnie rozważone.
To musi przedewszystkiem doprowadzić do zmniejszenia się rozrodu, gdyż do świadomości par małżeńskich łatwo docierają pobudki hamujące, które mogą działać bez przeszkód, wobec braku przeciwnych wyobrażeń. Na tern polega wielkie niebezpieczeństwo czasu przejściowego, który obecnie jeszcze przeżywamy.
Wspomniany rozwój ma jednak także swoje zalety, które w każdym razie dopiero po ciężkich wstrząśnieniach budowy społecznej ogólnie zwyciężą: tylko on przy rozrodzie umożliwia
nam doprowadzenie do skutku i wpływanie w ten