120
plemienia biorą swą nazwę i które jest czczone jako duch opiekuńczy, może jako prarodzic. ,,Kobong“, mówi Gerland, „jest najlepszym krajowca druhem, wszędzie okazującym mu pomoc i opiekęk Kobong jest dla australskiego myśliwego tym samym, czym było"’ rugi dla rycerza europejskiego, było jego zwierzę herbowe. Albowiem i nasze zwierzęta herbowe nie były pierwotnie bynajmniej dowcipnemi symbolami zalet, jakierm 'je uczyniły późniejsze rozumowania, ale poprostu potęgami opiekuńczemi lub praojcami rodu. Najprostszym i najnaturalniejszym wynikiem takich pojęć jest chęć wyobrażenia na broni zwierzęcia rodowego jako opiekuńczego fetysza. Wojownik europejski maluje na swej tarczy niedźwiedzia lub orła; Australczyk zdobi ją podobizną kangura lub skóry ,w ężowej.
Fakt, że australskie uzdoby na urężu &ą po większej części rysunkami herbowemi, przelewa jednocześnie światło na dwa poruszone już przez nas, lecz niewyjaśnione jeszcze punkty: na zwyczaj odwtarzania rysunku skór zwierzęcych i na osobliwe przekształcenie ich konwencjonalne. Krajowiec, którego kobongiem jest wielki zwierz, — w tym właśnie położeniu znajduje się większość osób-—nie znajdzie oczywiście dla tarczy odpowiedniejszej oznaki ani potężniejszego fetysza nad skórę swego zwierzęcia herbowego. Cześć dla kobonga z jednej strony wskazuje mu tę naturalną ozdobę, z drugiej powstrzymuje od niej. Australczykowi nie wolno zabijać kobonga; gdzie zaś zakaz ten nie jest stosowany w całej swej surowości, obowiązany on przynajmniej do oszczędzania swego zwierzęcia. Nie może on lub nie ośmiela się używać prawdziwej skóry, wskutek czego zastępuje ją przez wyrytą lub wymalowaną podobiznę. Podobizny te nigdy prawie nie są dokładne, większość ich przypomina swoją sztywną, kanciastą prawidłowością raczej plecionkę niż futro lub upierzenie. Można to poczytywać za wadę wynikającą z niedostatecznego artyzmu prosta-czych Australczyków. A jednak właśnie Australczycy wykazują skądinąd niezwykłą umiejętność oddawania przedmiotów zgodnie z naturą. Materjał i technika, acz nie pozostają bez wpływu, nie dają dostatecznego wy-