52 Eurypides . TragedU
Pentheus
Jak? Może stając się sług moich sługą?
Dionizos
Przywiodę ci tu kobiety, bez broni.
Pentheus
»»
Oimoi, już jakiś podstęp na mnie knuje!
Dionizos
Jakiż, gdy chcę cię mą sztuką ocalić?
Pentheus
Zmówiliście się - zawsze ten szał Bakcha! Dionizos
Tak. \viedz to - owszem - zmówiłem się z bogiem. Pentheus
Broń mi przynieście, a ty przestań gadać!
Dionizos
• 10
Pragniesz zobaczyć, jak tam siedzą w górach? Pentheus
Ogromnie - dałbym za to mnóstwo złota!
. Dionizos
A skąd to twoje przemożne pragnienie?
Pentheus
Okropnie chciałbym widzieć je pijane.
Dionizos
Więc chętnie ujrzałbyś to, co ci przykre?
Pentheus
Owszem, cichutko siedząc pod jodłami.
Dionizos
Lecz cię wytropią, choćbyś przyszedł skrycie. Pentheus
Więc przyjdę jawnie - dobrześ to powiedział.
Dionizos
Mam cię prowadzić? Czyś gotów do drogi?
* . Pentheus
ijo Prowadź czym prędzej, nic gniewaj mnie zwloką!
' Dionizos
A więc przyodziej się w szaty z byssosu.45
. • Pentheus
Jak to? Z mężczyzny mam się stać kobiety? Dionizos
Wnet cię zabiją, ujrzawszy mężczyznę.
Pentheus
Dobrześ powiedział, mądrze - jak przed chwilą. Dionizos
•u Właśnie Dionizos tą myślą mnie natchnął!
y Pentheus
Więc jak to zrobić? Co tak świetnie radzisz?
Dionizos
Ja cię ubiorę. Wejdźmy do pałacu.
Pentheus
Czy w strój kobiecy? Ależ ja się wstydzę!
Dionizos
A więc nie pragniesz już podglądać menad? Pentheus
Jakiż to strój jest, w który chcesz mnie ubrać? Dionizos
Na głowie twojej upnę długi warkocz...
.Pentheus
A jakaż druga część mego przebrania?
45 SZATY z BYSSOUl (byninouspćplatu) - bysic* (słowo prawdopodobnie pccho-d«nw tomickiego) to delikatni tkanina lniana łub (później) bawełniana, noszona przez kobiety i znicwińcialców.