img027

54 Eurypides • Tragedie

Dionizos

Suknia do stóp aż i na głowic mitra.⁴⁶

Pentoeus

Jeszcze coś więcej chcesz do tego dodać?

Dionizos

«jj Tyrs w rękę, na grzbiet cętkowaną skórę.

PenthEus

Nic, ja bym nie mógł przywdziać szat niewieścich!

Dionizos

. Krew się poleje w walce z bakchantkami.

Pentwp.us »

Słusznie, więc najpierw chodźmy na przeszpiegi! Dionizos

To mądrzej, niźli złem zło wywoływać.

Pentheus

tut Lecz jak przez Teby przejść niepostrzeżenie?

Dionizos

Przez puste ścieżki. Ja cię {wprowadzę.

Pentiieus

Wszystko to lepszo, niż by kpiły ze mnie.

Wejdź do pałacu... ja tam rzecz rozważę.

Dionizos

Dobrze. We wszystkim chętnie ci pomogę. Pentheus

*<; Więc chodźmy! Albo wyruszę tam zbrojnie, albo posłucham tych twoich pomysłów.

Wchodzi do pałacu wraz z Posłańcem pierwszym.

Dionizos

ms Kohiety, on już popadł w nasze sieci: m? pójdzie do menad, przypłaci to śmiercią.'

^u MTT*a {mitra) - przepaska związujuca długie włosy

Do dzieła, blisko jesteś, Dionizosie -ifo skarżmy go! Najpierw umysł mu obłąkaj

łagodnym szałem, bo przy zdrowych zmysłach nic zechce przecież przywdziać szat niewieścich, a nieprzytomny zgodzi się je włożyć.

Chcę, by się z niego naśmiali Tebanie, wj niby kobietę wiodąc go przez miasto, po tych pogróżkach, jakimi nas straszył.

Idę go odziać w stroje, w których w Hades zejdzie, zabity ręką własnej matki.

Pentheus. I wtedy pozna syna Dzeusa,

Dioniza, który - łagodny d!a ludzi -w końcu okaże się bóstwem straszliwym.

Wchodzi do pałacu.