Na początku XVI w. w Rzeczpospolitej działało ok. 2500-3000 szkół parafialnych prowadzonych przez duchownych. Niewątpliwie szkoły tego typu istniały w każdym miasteczku. Dzięki temu stawały się bardziej dostępne dla wszystkich warstw. Do szkół parafialnych uczęszczali głównie chłopcy z rodzin szlacheckich, 25% uczniów stanowiły dzieci mieszczańskie, a zaledwie kilka procent- chłopskie. Poziom tych szkół był bardzo nierówny i na ogół nie wychodził poza naukę czytania, pisania i rachowania. W niektórych wprowadzono rozbudowany program, dzięki czemu ich poziom był równy poziomowi szkoły średniej, czyli gimnazjum. Nauczano w nich matematyki, astronomii, klasycznej łaciny, greki hebrajskiego i retoryki.
W miastach zaznaczyły się też dążenia do zmiany programu szkół i przystosowania ich do nowych osiągnięć wiedzy o człowieku i świecie. Dalszy impuls dała reformacja, która kształcenie młodzieży uznawała za jeden z najlepszych sposobów pozyskiwania sobie zwolenników. Do najważniejszych szkół związanych z reformacją należało gimnazjum w Pińczowie, początkowo kalwińskie później ariańskie. Była to właściwie pierwsza w Polsce szkoła średnia humanistyczna. W ślad za nią powstały inne szkoły protestanckie. Założono gimnazja luterańskie w Gdańsku (1558) i w Toruniu (1568), które wkrótce osiągnęły wysoki poziom i ściągnęły uczniów nie tylko z Rzeczpospolitej, ale i z okolicznych krajów. Masowo kształciła się np. w Toruniu w XVII w. protestancka młodzież śląska. Europejski rozgłos zdobyła sobie szkoła ariańska w Rakowie zwana Atenami Sarmackimi: rektorowali jej znakomici arianie Polacy i Niemcy. Równie wybitną pozycję w dziejach szkolnictwa zdobyła sobie prowadzona przez braci czeskich szkoła w Lesznie. Upadła ona podczas najazdu szwedzkiego.
Stosunkowo szybko katolicyzm zaczął przeciwdziałać skupianiu się zdolniejszej młodzieży w szkołach protestanckich. W 1590 r. jezuici mieli już 11 kolegiów, rozrzuconych po całej Rzeczypospolitej. Do połowy XVII w. liczba ich zwiększyła się niemal czterokrotnie. Były one nastawione na kształtowanie przede wszystkim młodzieży szlacheckiej, w mniejszym stopniu mieszczańskiej. Dzięki humanistycznym programom nauczania, stosunkowo nowoczesnym podręcznikom, dobrym nauczycielom stały się one wkrótce groźną konkurencją dla szkół protestanckich.
Nie pozostawała obojętna wobec szkolnictwa średniego również Akademia Krakowska. Założyła ona rodzaj gimnazjów, tzw. kolonie akademickie, w których przygotowywano młodzież do studiów uniwersyteckich, prowadząc zajęcia oparte na programie humanistycznym. Szkoły te, działając m.in. w samym Krakowie (Gimnazjum Nowodworskiego), Gnieźnie, Tucholi, Białej Podlaskiej, miały dobrych nauczycieli i cieszyły się niezła frekwencją, przyciągając uczniów pochodzenia tak szlacheckiego jak i mieszczańskiego.
Uniwersytet Krakowski przeżył okres swej świetności na przełomie XV i XVI w. Wysoki poziom krakowskiej matematyki, astronomii i geografii ściągnął do Akademii nie tylko liczną młodzież z kraju, ale i ze Śląska, z Niemiec, Czech, Węgier, Słowacji. Wielu profesorów związało się w tym czasie z humanizmem, a wykłady, wprowadzające nowe elementy do nauki języka łacińskiego, literaturę rzymską i grecką, język grecki, a nawet hebrajski, cieszyły się dużym zainteresowaniem. Czytano oraz objaśniano dzieła znanych klasyków: Horacego, Owidiusza, Wergiliusza. Ogromnym powodzeniem cieszyły się wykłady z matematyki Wojciecha z Brudzewa. Można śmiało powiedzieć, że cała niemal elita kulturalna i polityczna Polski Xvi w. przeszła przez studia w Akademii Krakowskiej. Intensywny rozwój uczelni został zahamowany w drugiej połowie XVI w. na skutek nadmiernego konserwatyzmu i modnego wśród szlachty kształcenia zagranicznego. Przez cała drugą połowę XVI w. toczyła się walka o gruntowną reformę studiów Akademii Krakowskiej. Myślano o sprowadzeniu wybitnych specjalistów z zagranicy, zwłaszcza z Włoch. Skończyło się na połowicznych reformach, które w prawdzie uzupełniły dotychczasowe kadry nowymi, ale nie zapobiegły temu, że w 1608 r. uczelnia krakowska wróciła znów do metod średniowiecznych w zakresie teologii i filozofii. W niewielkim też zakresie udało się podnieść niewystarczające uposażenie Akademii.
Wkrótce zaczęto podejmować próby utworzenia w Polsce nowych uniwersytetów. Już w początkach XVI w. powstały nowe szkoły o poziomie akademickim, jak Akademia Lubrańskiego, założona w Poznaniu w 1519 roku przez biskupa Jana Lubrańskego. Prawa akademii uzyskało, założone przez jezuitów 1579 r., kolegium w Wilnie. Już w tym okresie jezuici szykowali się także do podporządkowania sobie i reorganizacji Uniwersytetu Krakowskiego. Spowodowało to silne napięcie między zakonem a uczelnia, które trwało jeszcze w XVII w., kiedy jezuici rozbudowywali swoje szkolnictwo w Krakowie. Akademia zdołała utrzymać niezależność, co jednak nie powstrzymało jej ówczesnego upadku.
Kanclerz wielki koronny Jan Zamoyski w 1594 r. powołał akademię w założonym przez siebie Zamości. Miała to być szkoła polityczna, kształcąca obywateli. Faktycznie Akademia Zamoyska została zbyt słabo wyposażona, kanclerzowi nie udało ściągnąć do niej wybitniejszych uczonych i po jego śmierci funkcjonowała raczej jako gimnazjum. Udało się natomiast Stefanowi Batoremu powołać w 1578 r. Akademię Wileńską. Kierowali nią jezuici i dlatego największy nacisk kładziono w niej na edukację teologiczną w duchu kontrreformacyjnym.
W tych warunkach często zakończeniem studiów stawała się peregrynacja, wędrówka po obcych uczelniach. Najwięcej Polaków kierowało się w tym czasie na uniwersytety włoskie, szczególnie do Rzymu, Bolonii i Padwy. Nadal wszakże, aż do początków wojny trzydziestoletniej, były odwiedzane uniwersytety niemieckie, zwłaszcza Frankfurt, Wittenberga, Lipsk, a także Bazylea w Szwajcarii.
W peregrynacjach uczestniczyła nie tylko bogatsza szlachta, ale i synowie mieszczańscy. Niejeden z tych podróżników jeździł nie na własny koszt, ale dzięki pomocy magnata czy innego bogatego opiekuna, nieraz w towarzystwie jego dzieci.
KULTURA ODRODZENIA W POLSCE
-Szkolnictwo-
Patrycja Pałka
kl. II a