rzeczywistości opanowuje ona rzeczywistość wewnętrzną, rzeczywistość naszej psychiki. W pracy twórczej bowiem to, co wewnętrzne, nie uświadomione eksterioryzuje się i obiektywizuje — zostaje nazwane i uświadomione, zarówno przez innych, jak i przez nas samych. Kiedy zapytano Flauberta, kto jest pierwowzorem pani Bovary, miał odpowiedzieć: „Pani Bovary — to ja.” Pani Bovary była, jak wiadomo, przeciwieństwem tego, co w świadomym życiu było udziałem Flauberta.
5. KU LUDZKIEJ PODMIOTOWOŚCI ŚWIATA
W rozwoju osobowości ludzkiej istnieje więc pewien punkt krytyczny: odkrycie jaźni. W punkcie tym jednostka ludzka przestaje być bytem dla siebie, przestaje być czystą podmiotowością, staje się dla siebie również przedmiotem. W dalszym rozwoju jednostki rozpoczyna się stopniowe przezwyciężanie tego rozdarcia poprzez twórczą działalność w święcie.
Podmiotowość ludzka osiąga w ten sposób jakoś- j ciówo zupełnie inny poziom: z podmiotowości prere-fleksyjnej przekształca się w podmiotowość świadomą samej siebie, z podmiotowości iluzorycznej opartej na przeświadczeniu o magicznej jedności siebie i świata w podmiotowość autentyczną opartą na wiedzy o rzeczywistych możliwościach przekształcania siebie i świata. Podmiotowość prerefleksyjna jest podmiotowością w sensie subiektywności, ale nie jest nią w sensie aktywności sprawczej. Z punktu widzenia aktywności sprawczej rozwoju jednostka taka ; jest przedmiotem, jest — jak mówi Marks i Engels — „jednostką przypadkową”1, wrzuconą w zdeterminowany obiektywnie świat plemienia, rodziny, grupy etnicznej, traktującą go jako Swoisty absolut, nie mającą żadnego wpływu na jego obecny i przyszły roz-
wój. Odwrotnie z podmiotowością świadomą siebie. Nie jest ona już czystą subiektywnością, dzięki refleksji uprzedmiotawia samą siebie, jest jednak podmiotowością w sensie aktywności sprawczej rozwoju. Przy podmiotowości prerefleksyjnej sprzeczność między subiektywnością a obiektywnością jest znoszona dzięki przekonaniu o istnieniu magicznego związku człowieka z naturą i magicznego wpływu woli ludzkiej na świat zewnętrzny, przy podmiotowości świadomej siebie wpływ ów staje się rzeczywistością. Ale stając się podmiotowością rozwoju, stawania się, dziania się, człowiek realizuje również swą najgłębiej pojętą subiektywność, „asymiluje” do świadomości nieuświadamiane pokłady swej psychiki, znosi przeciwieństwa między powinnością i bytem.
Jeszcze inaczej zagadnienie to można przedstawić w starych filozoficznych kategoriach istoty i istnienia. Jeśli za istotę człowieka uznać to, czym on chce być, a za istnienie to, czym jest naprawdę — roz-dźwięk między istotą a istnieniem zjawia się dopiero na szczeblu świadomości refleksyjnej: na szczeblu świadomości prerefleksyjnej mamy do czynienia z tożsamością. Zupełnie inaczej rzecz wygląda, gdy istotę potraktujemy po heglowsku: jako to, co się osiąga w pełni rozwoju, jako potencję wymagającą zrealizowania. Wówczas jednostka prerefleksyjna prezentuje sobą najgłębszy rozdźwięk między istotą a istnieniem, między tym, czym człowiek jest, a czym może i powinien być; jedność istoty i istnienia osiąga się zatem dopiero w końcowym etapie twórczego rozwoju jednostki ludzkiej. Marks bliski był temu drugiemu, heglowskiemu rozumieniu istoty ludzkiej. Pisał on:
„Zwierzę jest bezpośrednio tożsame ze swą działalnością życiową. Nie odróżnia się od niej. Jest n i ą. Człowiek czyni samą swą działalność życiową przedmiotem własnej woli i świadomości. Jego działalność życiowa jest świadoma. Nie jest czymś, z czym człowiek bezpośrednio stapia się w jedno. Świadoma
31
K. Marks., F. Engels; op. clt., s. 79.