238 Próba psychologicznej interpretacji dogmatu o Trójcy iw.
działa poprzez nieświadomość. Dlatego właśnie, jeśli tylko ją utraci, łatwo popada w fanatyczny ateizm, który tak często obserwujemy, szczególnie w krajach romańskich.
UWAGI KOŃCOWE
Trójca — dzięki swemu charakterowi bytu pomyślanego — odpowiada konieczności duchowego rozwoju, który wymaga samodzielności myślenia. W historii dążenie to widzimy przede wszystkim w filozofii scholastycznej, poprzedniczce nowoczesnego myślenia naukowego, które zrodziło się dzięki niej. Również Trójca jest archetypem, który dzięki swej dominującej sile nie tylko sprzyja duchowemu rozwojowi, ale niekiedy także do niego zmusza. Gdy tylko jednak uduchowieniu zagrozi szkodliwa dla zdrowia jednostronność, wtedy nieuchronnie pojawia się kompensacyjne działanie Trójcy. Dobro przesadne nie staje się czymś lepszym, lecz czymś gorszym, a małe zło wskutek zaniedbania i stłumienia staje się złem dużym. Cień jest częścią składową natury ludzkiej, a tylko w nocy nie ma cieni. Dlatego też stanowi on problem.
Jako symbol psychologiczny Trójca oznacza, po pierwsze, homouzję, czyli istotną jedność trójdzielnego procesu, który należy uważać za dokonujący się w jednostce nieświadomy proces dojrzewania. O tyle też trzy osoby Trójcy są personifikacjami trzech faz regularnego i instynktowego procesu psychicznego, który zawsze przejawia tendencję do wyrażania się w mitologemach i rytualnych zwyczajach (takich jak np. inicjacje okresu dojrzałości i inicjacje związane z wejściem w wiek męski, zwyczaje związane z narodzinami, zaślubinami, chorobą, wojną i śmiercią). Zarówno mity, jak i ryty mają, jak tego dowodzi np. medycyna staroegipska, znaczenie psychoterapeutyczne, również i w naszych czasach.
Po drugie, Trójca oznacza świecki proces rozwoju świadomości.
Po trzecie, Trójca chce nie tylko przedstawiać personifikację trzech ról procesu psychicznego, lecz także być Bogiem w trzech osobach mających jedną boską naturę, jako że w Bogu nie ma żadnego przechodzenia od potencji do aktu, od możliwości do rzeczywistości, Bóg bowiem jest czystą rzeczywistością, samym actus purus. Trzy osoby różnią się co do sposobu swego powstania, processio (Syn został przez Ojca zrodzony, a Duch św. pochodzi od nich obu — procedit a patre filique). Homouzja, której powszechne uznanie wymagało tak wielu walk, jest psychologicznie rzecz biorąc absolutnie potrzebna, ponieważ w wypadku Trójcy, pojmowanej jako symbol psychologiczny, chodzi o proces przemiany jednej i tej samej substancji, a mianowicie psychiki jako całości. Równość Syna z Ojcem co do istoty wraz z formułą filioque potwierdzają, że zarówno Chrystus, którego z punktu widzenia psychologii trzeba uważać za symbol jaźni, jak i Duch św., którego — skoro dany został ludziom — pojmować należy jako faktyczną realizację jaźni, posiadają istotę (ousia) Ojca, co znaczy, że jaźń stanowi homoousion to patri (jest równa co do istoty Ojcu). Formuła ta odpowiada psychologicznej konstatacji, że symboli jaźni empirycznie nie można odróżnić od imago Boga. Psychologia zresztą potrafi tylko stwierdzić tę niemożność. Tym bardziej godne uwagi jest to, że konstatacja „metafizyczna” znacznie wykracza poza konstatację psychologiczną. Niemożność odróżnienia jest stwierdzeniem czysto negatywnym i nie wyklucza istnienia różnic, które być może są tylko niezauważalne. Natomiast wypowiedź dogmatyczna mówi o zapośredniczonym przez Ducha św. „synostwie bożym”, które — jeśli chodzi o znaczenie — nie różni się od hyiotes, czyli filiatio Christi. Widać stąd, jak ważne było, by homouzja odniosła zwycięstwo nad homojuzją (podobień-