«,Ja» w pewnym sensie nie było «nimi>>), moja Nie--jaźń (Not-selfj była w tej Nie-jaźni, którą było krzesło.”!
Podobieństwo stanów mistycznych do stanów pod działaniem narkotyków i w zaburzeniach psychicznych wynika, być może, z podobnego biochemicznego podłoża tych zjawisk. Wskazuje się mianowicie na fakt, iż zarówno pod wpływem ascetycznych praktyk prowadzących do doznań mistycznych, jak i pod wpływem pewnych narkotyków następuje zmniejszenie dopływu cukru do .mózgu. Może w ten sposób dochodzić do zachwiania niektórych wyższych funkcji mózgu i powrotu świadómości do niższych przedre-fleksyjnych stanów2.
Powoływanie się na przykłady ekstaz mistycznych nie miałoby tu żadnego sensu, gdyby nie to, że każde zauroczenie postrzeganym przedmiotem ma w sobie rzeczywiście coś z ekstazy i że normalne uczestnictwo w życiu zbiorowym jest przepełnione sytuacjami, w których uzyskujemy namiastki takich stanów. Ideałem sztuki, a przynajmniej tego jej nurtu, który Nietzsche nazwał dionizejskim3 jest osiąganie stanów zbliżonych do wyżej opisanych. Spełniają one w jakimś stopniu naszą tęsknotę za pozaczasowym trwaniem w wieczności.
Zajmijmy się bliżej analizą kontaktu człowieka z naturą i ze światem kultury z interesującego nas punktu widzenia.
Doświadczenie, które nazwaliśmy doświadczeniem wiecznego teraz, jest doświadczeniem, które osiąga się przede wszystkim przy intensywnej percepcji świata rzeczy. W czystej, ekstatycznej postaci zjawia się często w naturalnym krajobrazie silnie oddziału- 1 2 jącym na wyobraźnię, jak lasy, góry, wodospady itp. Przeżywanie aktualności jest wówczas tale silne, iż znosi w ogóle w świadomości jednostki czas.
„To odczucie wieczności — pisze Durandeaux — które daje nam kontakt ze światem zjawisk, pojawia się ze szczególną siłą wobec pewnych obrazów natury i nie jest dziełem przypadku, że mistycy, którzy chcą żyć rzeczywistością wieczną, specjalnie upodobali sobie niektóre krajobrazy (Tybet, góra Athos). Kontemplacja gór daje poczucie mocy, trwałości, życia bez końca i podnosi wartość chwili obecnej do wymiarów nieskończoności. Intuicja postrzegawcza staje się tutaj jakby pomocnikiem naszych myśli i uczuć. Językiem najodpowiedniejszym do opisania aktu postrzegania byłby język ściśle bezczasowy.”3
Przestrzeń i czas są ze sobą ściśle sprzężone: czas jest ciągiem zmian materialnej przestrzeni, ciągiem odbywających się w niej zdarzeń, każda zaś materialna przestrzeń jest bytem w czasie. Potoczna myśl i wyobraźnia jest tu w dużym stopniu w zgodzie z aparatem matematycznym współczesnej fizyki. Fizyka współczesna, jak wiadomo, ujmuje czas jako czwarty wymiar jednolitego czasoprzestrzennego continuum. Istotnie, gdy próbujemy ogarnąć wyobraźnią przestrzeń i czas równocześnie, czas przedstawia się nam jako coś, co jest prostopadłe do wszystkich pozostałych wymiarów przestrzeni, coś jednak, co w odróżnieniu od pozostałych wymiarów ma określony, ciągle ten sam kierunek. Trójwymiarowa przestrzeń jest jak gdyby przecięciem wymiaru czasu, przy czym miejsce przecięcia strzałki czasu i trójwymiarowego bytu jest ruchome — podążą ciągle od przeszłości w przyszłość4. Im bardziej jednak świadomi
159
t a. Huxley: The Doors oj Perceptitm and Heaven and. Heli, L-Ondyn 1960, s. 21—22.
* Por. A. Morawska: Walog o mistyce, „Więt" 1967, nr 162, s. 1604—1605.
F. Nietzsche: Narodziny tragedii, czyli hellenizm i pesymizm, Warszawa 1907.
Op. cit;, s. 42. - . :
* Jeśli się zastanawiamy nad „płynięciem” w czasie obiektywnego, niezależnego ód nas świata, mamy wrażenie, iż „płynie” on ż przyszłości w przeszłość. Rzeczy przyszłe po kolei Wynurzają się z niebytu przyszłości, „wchodzą w byt”, są teraźniejsze, po czym stają się coraz bardziej przeszłe. Od-