6B Terapia dzieci i młodzieży
Tworzenie warunków bezpiecznych psychologicznie oraz sytuacji wzbogacających świat stanów emocjonalnych o pozytywne przeżycia może sprzyjać procesowi zdrowienia. Budowanie dobrego nastroju nie jest zatem celem samym w sobie, jednak sprzyja leczeniu i zdobywaniu nowych doświadczeń. Nastrój bowiem, jak wskazują badania, pozostaje w związku ze stosunkiem do samego siebie i do innych ludzi. Ponadto wpływa także na procesy uczenia się (Łukaszewski, 2003). Negatywny nastrój sprzyja koncentrowaniu się na sobie i swoich przeżyciach i powstawaniu niskiej samooceny, podnosi poziom samokrytycyzmu. Osoby w dobrym nastroju natomiast wyrażają pozytywne oceny, lepiej pamiętają i przypominają sobie pomyślne informacje, mają lepszy stosunek do samego siebie. Można zatem przypuszczać, że dzieci będące w dobrym nastroju łatwiej będą przyjmować pozytywne informacje o sobie oraz przypominać je sobie w innych, już nie terapeutycznych, sytuacjach. Poza tym w sprzyjającej atmosferze emocjonalnej obniża się gotowość do zachowań agresywnych, a zwiększa do prospołecznych. Wówczas to istnieje większe prawdopodobieństwo, że członkowie grupy będą udzielać więcej pozytywnych informacji zwrotnych oraz przejawiać pozytywne zachowania sprzyjające korygowaniu urazu. Ponadto przyjazna i swobodna atmosfera w grupie służy także ćwiczeniu nowych zachowań i sposobów radzenia sobie z trudnymi sytuacjami. To także zadanie spotkań terapeutycznych, obok korektury sądów urazowych i odreagowania emocjonalnego.
i
Proces socjoterapeutyczny zachodzi w toku spotkań grupowych. One to stają się płaszczyzną zdobywanych przez uczestników doświadczeń korekcyjnych. Nie wnikając w mechanizmy zmiany socjoterapeutycznej, należy stwierdzić, że dokonuje się ona dzięki relacji terapeutycznej, procesowi grupowemu oraz aktywności podejmowanej przez grupę i poszczególnych jej członków. Ta ostatnia jest inicjowana przez uczestników spotkań lub przez terapeutów.
Podstawowym źródłem zmiany są powstające w toku interakcji relacje terapeutyczne między poszczególnymi uczestnikami a terapeutami, między grupą a terapeutami. Nawet w różniących się od siebie orientacjach terapeutycznych pojęcie to przeważnie obejmuje wzajemne postawy i emocje oraz więź między dorosłymi a uczestnikami terapii (Hayes, Gelso, 2004). Zadaniem terapeuty jest tworzenie bezpiecznej atmosfery kontaktów. Określa ją głównie stabilny oparty na zaufaniu kontakt z dziećmi. Sprzyja temu odpowiednia postawa terapeutów, która wyraża, odwołując się do Rogersa, bezwarunkową akceptację, empatię i spójność (tamże).
Empatia polega na współczującym rozumieniu drugiego, na gotowości do dzielenia z nim jego emocji i nadawanego im sensu. Chodzi bowiem o rozumienie uczuć dziecka niezależnie od własnych emocji, ocen i myśli, które na ten czas ulegają zawieszeniu. Ważne jest także wchodzenie w świat dziecka - jego przeżyć, myśli, wartości, wewnętrznych odniesień. Na przykład rozpacz dziecka z powodu spóźnienia na zajęcia może być pojmowana na poziomie dorosłego, który oceniając z zewnątrz, nie widzi podstaw do takiej reakcji i nie przywiązuje wagi do tego zdarzenia. Empatyczne rozumienie to próba postawienia się w sytuacji dziecka, wniknięcia w jego sposób widzenia i odczuwania tego, co się wydarzyło, jako czegoś upokarzającego ze względu na naturalnie wywołaną uwagę grupy lub konflikt z wewnętrznym światem powinności (trzeba być zawsze punktualnym).
Bezwarunkowa akceptacja to akceptacja dziecka z jego wadami i zaletami, z jego przeżyciami i doświadczeniami, co jest możliwe dzięki empatycznemu rozumieniu. Niemal ludzkim odruchem jest zarówno wskazanie na niewłaściwe zachowanie, jak i wzmocnienie zachowania pozytywnego, czyli uzależnienie akceptacji od określonych warunków. Taka strategia nie uwzględnia więc owej Rogersowskiej zasady bezwarunkowej akceptacji. Jej respektowanie staje się możliwe wtedy, gdy pozytywne nastawienie wiąże się z empatycznym rozumieniem oraz właściwym i pełnym pojmowaniem przez terapeutę powierzonych mu zadań.
Spójność to kolejny czynnik sprzyjający budowaniu kontaktu terapeutycznego. Rogers przez spójność rozumie autentyczność terapeuty, zgodność zachowania z własnymi słowami, z wewnętrznymi przekonaniami. W praktyce ten warunek relacji terapeutycznej przybiera postać otwartej, szczerej komunikacji. Realizacja postulatu spójności, autentyczności wymaga od terapeuty akceptacji siebie oraz świadomości własnych uczuć i postaw.
Relacja terapeutyczna jest sama w sobie czynnikiem leczącym. Doświadczając otwartego kontaktu z dorosłym, dziecko przede wszystkim czuje się bezpieczne, co z biegiem czasu osłabia, a nawet eliminuje stan ciągłej gotowości i czujności. Tworząca się między nimi pozytywna więź niesie dziecku informację, że jest taki dorosły, który je szanuje, uznaje i rozumie, znosząc tym samym sądy urazowe (np. „nikt mnie nie rozumie”). Ponadto terapeuta, występując tu jako wzorzec, prezentuje