monii ze swoim cyklem i zdawać sobie sprawę z w objawów fizycznych i stanów emocjonalnych.
2. Pogłębienie zjednoczenia: Dzięki tej metodzie mężatki mogą doświadczyć większego zjednoczenia z mężem, gdyż zmusza ona oboje do wspólnych rozmów na ten temat i zakłada, że ów dialog będzie nadal prowadzony w przyszłości. Nie można jej stosować. Jeśli mąż nie bierze udziału w fizycznych doznaniach zony i nie kocha jej jak własnego dała (por. Ef 5, 8)
Dzięki tej metodzie rodzi się nowego rodzaju szacunek dla partnera jako stworzenia Bożego, a więc równocześnie wzajemny szacunek. Małżeństwo zaczyna nowe życie dó-wiąc praktycznie, oznacza to, że mąż ocf czasu do - ,-j zajmie się dziećmi, podczas gdy żona mierzy pu ouudzeniu temperaturę.
Czasowe odstąpienie od stosunków płciowych poczytywane jest nie za stratę, lecz zysk. Pewne francuskie małżeństwo wyraziło to w sposób następujący: „Pomogło nam to zagrać na innych rejestrach miłości i odkryć, że istnieją nowe, nie znane nam dotąd, formy wydania owocu”.
CU, którzy wyśmiewają się z „miłości według rozkładu”, nigdy nie doświadczyli, co to znaczy być jednym ciałem, przecież nie ma na to dowodu, ii kobieta jest bardziej spragniona podczas dni płodnych. Gdyby tak nawet było, zapewne wypływałoby to raczej z psychologicznych niż biologicznych przesłanek — można by tu użyć porównania z praktykującymi katolikami, którzy w piątek, kiedy powinni poecie, właśnie mają największy apetyt na mięso.
Znowu przytoczę zdanie pewnego małżeństwa: .Ponieważ ta „kresowa abstynencja wymaga wysiłku, wzbogaciła naszą miłość o nowe wartości i uchroniła nas od monotonii... Kiedy pragnęliśmy mieć dziecko, a więc częściej obcowaliśmy ze sobą, nie mieliśmy tak bogatych przesyć. W okresach, kiedy niepotrzebna jest ta dyscyplina, na przykład w okresie dąży, kiedy nie ma miesiączki ani owulacji, po prostu czegoś nam brak".
Kobieta, która wie, że jest pożądana w okresie, kiedy nie może dojść do zbliżenia, nabiera większej pewności siebie. W tym samym okresie wzrasta też szacunt ł, jaki czuje dla męża, ponieważ wyrzeka się on pożycia pt> iowego z powodu miłości. W imieniu pewnego amerykańskiego małżeństwa, zapytanego przez grupę młodych kobiet i mężczyzn, czy taka abstynencja w określonych dniach miesiąca nie jest trudna, mąż odpowiedział: „Wręcz przeciwnie, to zupełnie jakby co miesiąc wrócił okres zalotów, a potem była podróż . poślubna. W ten sposób miłość pozostaje stale świeża”. Ta wspólna dyscyplina rzuca nowe światłe na radę apostoła Pawła dla małżeństw: „Poddani będziecie sobie wzajemnie w bojaźni Chrystusowej" (Ef 5,21).
3. Świadomość płodności: Dzięki metodzie objawowo--termicznej małżeństwo może zaplanować poczęcie dziecka, kiedy czuje do tego natchnienie Boże, i nie musi zdawać się na los szczęścia.
Kiedyś bardzo pobożna Niemka, żona pastora, w rozmowie ze mną wyraziła przekonanie, że uważa metodę kalendarza albo rytmu za jedyną do przyjęcia dla chrześcijan, ponieważ są one zawodne i dlatego dają Panu Bogu jakąś szansę. Pomieszała tutaj Boga z przypadkiem. Nie powinniśmy być wystawieni na działanie przypadku jak piłka rzucana tam i z powrotem, bowiem jesteśmy dziećmi Ojca niebieskiego, prowadzonymi przez Ducha (por. Rz 8,14).
Około 10 do 15 procent wszystkich małżeństw jest bezdzietnych, choć często bardzo pragną one dziecka. Jedną z przyczyn jest niepłodność męża. Ale w wielu wypadkach takim bezdzietnym małżeństwom można pomóc, jeśli zna się okres najbardziej sprzyjający poczęciu. Niekiedy meże to być tylko kilka godzin w trakcie cyklu żony, ale zwykle u kobiety okres ten nie trwa dłużej niż cztery dni, w zależności od występowania śluzu.
Studiowanie przez kobietę swego wzorca płodności po urodzeniu pierwszego dziecka jest raczej spóźnione. Młoda dziewczyna, która nauczyła się tego na długo przed ślubem, 63