278 Rozdział siedemnasty
które stanowiły cały jej majątek, wraz z resztą ubrania i z nakryciem głowy.39 Czyż nie jest to po prostu trywialne uzewnętrznienie tej samej dążności myślowej, która każdy okaz cnotliwości traktowała jako wieczyste ezemplum, każdy obyczaj jako przejaw boskiego porządku? Spotykamy się tu z takim samym przywiązaniem ducha do szczególnej wartości przedmiotów, jakie w sposób patologiczny opanowuje kolekcjonera i skąpca.
Wszystkie wymienione tu cechy dadzą się zebrać w pojęcie formalizmu. Wrodzona świadomość transcendentalnej rzeczywistości przedmiotów łączy się z faktem, że każde wyobrażenie zostaje objęte niezmiennymi granicami i wyizolowane w formie plastycznej — i że właśnie forma ta jest czynnikiem dominującym. Grzechy śmiertelne i grzechy powszednie dadzą się rozróżniać według ustalonych reguł. Poczucie prawa jest silne jak mur, ani przez moment nie pojawia się wątpliwość: postępowanie osądza człowieka — powiada stara reguła prawnicza. Przy ocenie jakiegoś czynu sprawą główną fest zawsze jego zawartość formalna. Niegdyś, w pierwotnym prawie czasów starogermońskiehj formalizm ten był tak silny, że orzeczenie prawa w ogóle nie brało pod uwagę problemu, czy dany postępek wynikł ? określonego zamiaru przestępczego, czy też z niedbalstwa; czyn był czynem i jako taki pociągał za sobą karę, podczas gdy czyn nie ■spełniony, np. nieudana próba przestępstwa, pozostawał bezkarny.4'1 Jeszcze i o wiele później ktoś, kto mimowolnie przejęzyczył się przy formule przysięgi, musiał utracić swój** nrawo: przysięga była przysięgą i wobec tego była czymś świętym. Tutaj kres owemu formalizmowi położył wreszcie interes gospodarczy: nie można było bez przeszkody dla handlu wystawiać na możliwe niebezpieczeństwo cudzoziemskiego kupca, który niedostatecznie opanował język krajowy. Tak zatem prawa miejskie, początkowo w formie specjalnych przywilejów, znoszą zasadę Vare, która stwarzała niebezpieczeństwo pozbawienia się w taki sposób swych własnych praw. Siady surowego formalizmu w zakresie prawnym można dokładnie uchwycić także i w późniejszym Średniowieczu.
Również niezwykła wrażliwość na oznaki czci zewnętrznej jest zjawiskiem, które opiera się na formalistycznym sposobie myślenia. W r. 1445 w Mifldelburgu pan Jan van Domburg, popełniwszy zabójstwo, schronił się do kościoła, aby lam skorzystać z prawa azylu. Jak było to w zwyczaju, zablokowano go w jego miejscu ucieczki. Widziano wówczas, jak jego siostra, zakonnica, wielokrotnie nakłaniała go. by raczej pozwolił się zabić w walce, aniżeli wystawił swój ród na hańbę, wpadając w ręce kata. A kiedy wreszcie jednak się to stało, panna van Domburg wystarała się przynajmniej o zwłoki brata, by jc godnie pogrzebać.41 — Podczas turnieju czaprak pewnego szlachcica był ozdobiony jego herbem. Ołivier de La Marche uważa to za rz**cz bardzo niewłaściwą, bo gdyby koń — Lnie-rozumne bydlę” („une beste irraisonnable”) — przypadkiem się piknął, to herb musiałby powalać się w piasku, a cały ród byłby zbezczszczo-ny.-2 Wkrótce po odwiedzinach księcia burgundzkiego w Cha stel e Perci en pewien szlachcic próbował w stanie obłędu popełnić samobjstwo. Powstaje z tego powodu nieopisane przerażenie: „I nie wiedział), jak znieść tę hańbę po okazaniu tak wielkiej radości.” 43 Chociaż wiećfcano, że stało się to w stanie obłąkania, nieszczęśliwy został wypędzony z amku „i na zawsze pozbawiony czci”.44
Charakterystycznym przykładem, który wskazuje, w jak plastezny sposób usiłowano zaspokoić potrzebę zadośćuczynienia pohańbiona jczci, może być wypadek następujący. Oto w r. 1478 powieszono w Paryżu rzez pomyłkę niejakiego Wawrzyńca Guernier. Mianowicie tuż przed wykonaniem wyroku został on uwolniony od winy, ale wiadomość ta prrszła zbyt późno. Okazało się to dopiero po roku, a wówczas na żądanie rata ze czcią pochowano zwłoki skazańca. Przed marami kroczyło czlrech heroldów miejskich ze swymi grzechotkami, a każdy miał na pieiiach herb zmarłego; trumnę otaczali ludzie w- ubiorze żałobnym, ozdobioym tym samym herbem; czterech niosło świece, a ośmiu — pochodnie Tak przemaszerowano przez Paryż od Porte Saint Denis do Porte GainśAn-toine, skąd orszak skierował się do Provins, miejsca urodzenia zma:ego. Jeden z heroldów wołał bez przerwy: „Dobrzy ludzie, odmawiajcie «'jczc nasz* za duszę świętej pamięci Wawrzyńca Guernier, za życia ml cykającego w Provins, którego niedawno znaleziono zmarłego pod dęba.”45 Niezwykła żywotność zasady krwawej zemsty, która rozkrzewlł się tak bujnie właśnie w kwitnących i wysoko rozwiniętych ziemfacbpćł-nocnej Francji i południowej Holandii4®, wiąże się również zc sfonaH-zowaną postawą umysłu, Również i w owej żądzy zemsty jest jakłźfor-nializm. Często do czynu nie pcha bynajmniej żaden płomienny pic w ani bezwzględna nienawiść; chodzi jedynie o to, aby poprzez roanie krwi zadośćuczynić czci obrażonego rodu; niejednokrotnie akt takipla-nuje się starannie w ten sposób, by nikogo nie zabić, i dlatego rozmjinie zadaje się przeciwnikowi cios w udo, ramię czy twarz; podejmuj się także kroki w celu uniknięcia odpowiedzialności za fakt, że ofiara uiicra w stanie grzechu; du Clercą opowiada, jak jacyś ludzie, którzy ocieli zamordować swą szwagierkę, umyślnie sprowadzili ze sobą kapłana7 Formalny charakter skruchy i zemsty dopuszczał z kolei moż!vość wyrównania krzywdy poprzez symboliczne pokuty i kary. We wszy rk ich wielkich ugodach politycznych z XV stulecia przywiązywano wielki wa? gę do tego pierwiastka symbolicznego: burzono domy, które przyponnaly o przewinie, fundowano pamiątkowe krzyże, zamurowywano bram3 nie wspominamy tu już o publicznych ceremoniach pokutnych, o zamawmiu mszy za dusze zmarłych i o zakładaniu kaplic. Tak było przy oskarzniu