278
IV. Status poznawczy nauki
a głównych jej inspiracji można dopatrzyć się w neomarksislowskiej szkole erankfurckiej i w poglądach Michela Foucaulta29, wedle którego nauka jest produktem i narzędziem władzy. W Polsce podobne stanowisko zajmuje Andrzej Zybertowicz. Szczególnym wariantem lego ruchu są pewne odłamy feminizmu (na przykład Harding30), które głoszą, że nauka jest produktem i narzędziem męskiej dominacji, treść teorii naukowych zaś odzwierciedla nie obiektywną rzeczywistość, lecz męskie interesy i męski sposób postrzegania świata.
'agrożenia ze strony lewicy ikademickiej
Rosnące wpływy lewicy akademickiej grożą rozregulowaniem rynku intelektualnego, podobnie jak lewicowe rządy zazwyczaj rozregulo-wują iynek towarowo-finansowy. Atrakcyjność lewicy polega na tym, że obnaża liczne bolączki status quo. W kontekście obecnych rozważań można zaliczyć do nich na przykład zagrożenia ekologiczne rozwoju technologii, marnotrawstwo środków kierowanych na bezwartościowe badania czy niedocenianie ideologicznych, w tym seksistowskich, wpływów na wybór kierunków badań i ich wyniki. Jeżeli jednak lekarstwem na tego rodzaju utrapienia miałoby być obalenie „tyranii nauki", to skutki przypuszczalnie byłyby przeciwne do zamierzonych: kumulacja zagrożeń ekologicznych bez nadziei na ich oddalenie za pomocą nowych technologii, wzrost marnotrawstwa środków kierowanych na rozwijanie ewentualnych alternatywnych wobec nauki form kultury, wzrost wpływów ideologicznych wyemancypowanych ruchów i tym podobne. Na niedogodności spowodowane bieżącym stanem nauki jedynym lekarstwem jest dalsze jej rozwijanie (the only cure for science is morę science - nie pamiętam, gdzie to przeczytałem).
3.1. Argument z samoodniesienia i jego nieskuteczność
Próba irowadzenia itywizmu do dorzecza ości
Jedną z najpopularniejszych strategii odpierania relatywizmu jest obrona przez atak: próbę sprowadzenia relatywizmu do niedorzeczności. Reductio ad absurdum jest ulubionym narzędziem filozofów,
29 Zob. M. Foucault, Historia szaleństwa u> dobie klasycyzmu, tłum. H. Kęszycka, Warszawa 1987 (pierwodruk oryginału 1961).
30 Zob. S. Harding, The Science Question in Feminism, Ithaca 1986.
3. Między realizmem a relatywizmem
279
ho łatwym w obsłudze i czystym: jego użycie nie wywołuje skutków ubocznych. W odniesieniu do relatywizmu przedstawia się to mniej więcej następująco. Relatywizm głosi, że prawda jest względna, w tym wypadku prawda jest zrelatywizowana do norm obowiązujących w danej kulturze. Kto głosi jakiś pogłąd poważnie, ten rości pretensje do tego, by uznać go za prawdziwy. Jeżeli jednak pogląd relatywizmu zastosować do niego samego, to jeśli jest prawdziwy, jest prawdziwy według norm obowiązujących w kulturze, która go akceptuje. Nie jest natomiast prawdziwy absolutnie, w sposób bezwzględnie obowiązujący. Co nie jest prawdziwe w sensie absolutnym, jest w sensie absolutnym fałszywe. Zatem relatywizm jest poglądem fałszywym.
Jest zadziwiające, jak wielu filozofów, na przykład Siegel, uważa tego rodzaju argument, zwany też zarzutem samoodniesicnin (reflexivity), za konkluzywne obalenie relatywizmu. Tymczasem relatywista może z łatwością odbić piłeczkę. Przystając na to, że relatywizm jest prawdziwy wyłącznie według norm jego własnej kultury lub subkultury, zgodzi się, że jest fałszywy według norm obowiązujących w kulturze jego przeciwnika, nazwijmy go abso-lulystą. To jednak w żaden sposób nic zmusza go do uznania relatywizmu za bezwzględnie fałszywy, bo nic go nie zmusza do przyjęcia norm obowiązujących w innej kulturze niż jego własna. Z punktu widzenia relatywizmu, relatywista i absolutysta zamieszkują różne światy, w których rozmaicie konstruują pojęcie prawdy. To zaś w żaden sposób nie podważa relatywizmu. Przeciwnie, potwierdza go z laką samą skutecznością, z jaką go obala według norm absolutyzmu.
Dokładnie taką linię obrony konstruktywizmu przed zarzutem samoodniesicnia przedstawił Bloor. Jeżeli konstruktywizm głosi, na podstawie badań socjologicznych, że fakty naukowe są konstrukcjami, to - na mocy samoodniesicnia - wynikiem badań socjologicznych jest skonstruowanie faktu, że fakty naukowe są konstrukcjami. Czyli, jak powiedziałby krytyk konstruktywizmu, że fakty naukowe są konstrukcjami, nie jest faktem obiektywnym, lecz skonstruowanym. Jeśli skonstruowanym, to nie jest prawdą obiektywną, że fakty naukowe są konstrukcjami. To jednak, według Bloora, jest siłą mocnego programu, a nie słabością. Jeżeli zgodnie z założeniami mocnego programu udaje się skonstruować fakt (socjologiczny), że fakty na-