Jednak operacja semantyczna nie ogranicza się do słów, lecz jest trójstopniowa: wyrażenie „a” wyznacza przedmiot znaczący (a), a dopiero ten odsyła do znaczonego pojęcia (A) łub innego konkretnego przedmiotu (b). Zasada ta może się realizować na różnych poziomach, od prostego wyrażenia po cały utwór. Związek między obydwoma planami bywa natychmiast w wypowiedzi wyeksplikowany (allegoria permi-xta aperła) lub nie (.allegoria tota). Także w tym drugim wypadku sens może być oczywisty, oparty na wielokrotnie używanej konwencji bywa jednak zagadką, rodzajem szyfru, zapisem celowo zatartym lub niejednoznacznym.
Alegoria nasuwa więc natychmiast problemy komunikacyjne: są to pytania o intencje nadawcy oraz o granice przymusu bądź swobody rozumienia po stronie odbiorcy. Granice te określone są z jednej strony przez „prawidłowe” odczytanie zamkniętego sensu intencjonalnego, z drugiej zaś stopień otwarcia i możliwość narzucania tekstowi sensów nowych, pierwotnie mu obcych. Budowanie tekstu alegorycznego, z pomocą różnych sygnałów odsyłającego do ściśle wyznaczonego drugiego planu znaczeń, ma więc odpowiednik w alegorycznym stylu lektury. Hermeneutyczne jądro zjawiska ujawnia się w pełni w tej właśnie praktyce interpretacyjnej, którą Morton W. Bloomfield również nazywa alegorią, a którą wolę dla porządku określać mianem alegorezy.
Mieszcząca w sobie obie strony, sposób pisania i sposób czytania, praktyka alegoryczna daleko wykracza poza retorykę i trudno ją zmieścić w kategoriach opisowych. Różny jest jej status i różne miejsce w świadomości kulturowej i, oczywiście, literackiej poszczególnych epok. Rzeczą charakterystyczną są wyraziste a zmienne - od apologii do potępienia i z powrotem - nacechowania wartościujące samego terminu oraz różne, czasem wręcz wykluczające się definicje, które ową zmień-ność odzwierciedlają. Stąd jedynym sensownym sposobem przybliżenia problemu jest uwzględnienie punktu widzenia poetyki historycznej.
Antyczna zretoryzowana poezja wytworzyła wiele konstrukcji alegorycznych, w tym grupę stopizowanych, które, jak na przykład okręt-państwo, pozostały na stałe w europejskim repertuarze w postaci dających się dowolnie rozbudowywać obrazów, a także do dziś funkcjonujących frazeologizmów („nawa państwowa”). Dla późniejszych dziejów zjawiska ważniejsza może okazała się, też zapoczątkowana w antyku, metoda interpretacji alegorycznej, stosowana przez stoickich filozofów do opowieści mitycznych, przez niektórych gramatyków do Homera, a przez wychowanego w kulturze greckiej żyda, jakim był Filon z Aleksandrii - do Biblii. Nie wdając się tu w skomplikowane szczegóły, powiedzieć trzeba, że alegoreza spełniła zasadnicza rolę w utwierdzaniu tendencji synkretycznych i legitymizowaniu obcych przecież w wielu punktach tradycji pogańskiego antyku oraz Starego Testamentu, w ujednoliceniu moralno-religijnej doktryny chrześcijańskiej i całej kultury łacińskiego Zachodu.
W zakresie mitologii i opartej na niej literatury antycznej, najważniejsze okazały się wyprowadzane z nich wzorem stoików i Fulgencjusza abstrakcyjne sensy „moralne”, które sprowadzały wydarzenia do formy egzemplów, a postaci, w tym boskie, redukowały do roli reprezentantów określonych cech, cnót lub wad, dziedzin lub „dróg życia”. I znowu rezultat tych zabiegów okazał się niebywale trwały. W ten sposób spreparowane postaci mitologiczne, oderwane od całego bogactwa pierwotnych waloryzacji i uwikłań fabularnych, funkcjonują przez wieki jako elementy tematycznego repertuaru, a zarazem jako wyraziste znaki kodu kulturowego, a ich imiona (Parys, Mars, Wenus) stanowią do dziś zrozumiałe językowe apellatiua.