3 (2313)

3 (2313)



116


Pr6ba Psychologiczne} interpretacji dogmatu o Trójcy>/w,

.św. będący życiem jest pojęciem, którego żadną miarą nic da.się logicznie Wywieść z tożsamości Ojca i Syna, a więc raczej można powiedzieć, że jest on psychologiczną ideą, tzn, stanowi: fakt oparty na irracjonalnym praoglądzie. Praogląd ten to archetyp, który najwyraźniej występuje , w egipskiej teologii królewskiej. Tam — jak widzieliśmy — obok boga-ojca’ pojawia się ka-mulcf (rodzicie!) i syn. Ka jest to duch życia, zasada życiowa właściwa człowiekowi lub bogu, którą dlatego słusznie można interpretować jako „duszę” lub jako duchowego sobowtóra.-Jest on ^życiem” zmarłych, toteż z jednej strony można go porównać z duszą, z drugiej zaś z „duchem”, „geniuszem”., człowieka. .Ka-mutefy jak widzieliśmy, stanowi hipostazę siły f rozrodczej 4. Duch św. również jest hipostazą siły życiowej i rozrodczej 5. W przypadku chrześcijańskiej Trójcy św. chodzi więc właściwie o wyobrażenie- archaiczne, które jednak właśnie dlatego ma tak niezwykłą wartość, że oznacza zhipostazowane, najwyższe przedstawienie bycia pomyślanym (dwuwymiarowa Trójca!), Jego forma jest jeszcze konkretna, jako że archetyp przedstawiony jest za pomocą stosunku „ojca” i „syna”. Gdyby rzecz ograniczyła się tylko do tego, to archetyp składałby się jedynie z dwójcy. Jednakże między „ojca” a „syna” wkracza trzeci, łączący ich czynnik, który jest duchem, a nie postacią ludzką. Tym samym męska ręjacja (ojciec—syn) zostaje wyzwolona z;porządku naturalnego, w którym istnieją także matki i córki, i przeniesiona w sferę, z której element żeński jest wyłączony: zarówno w starożytnym Egipcie, jak i w chrześcijaństwie Matka Boża

Próbą piychologkznej interpretacji .dogmatu o Trójcy i to,    167

*

znajduje się poza Trójcą. Przypojnnijmy tu szorstkie słowa Jezusa, z jakimi zwraca się do Matki w czasie wesela w Kanie (Jan II, 4: „Czyż to moja lub .twoja sprawa, Niewiasto?”) i w. świątyni, gdzie szukała zaginionego dwunastolatka (Łuk. II, 49: „Czcmuście mnie szukali? Nie'Wiedzieliście, że powinienem być w domu [w sprawach] Ojca mego?”). Nie pomylimy się chyba, przyjmując, że owa szczególna sfera, do której zostaje przenie-. siona relacja ojciec—syn, jest sferą pierwotnych misteriów, męskich wtajemniczeń. Istnieją plemiona, w których kobietom jest zabronione — nawet pod karą śmierci — przypatrywanie się czynnościom • mtsteiyjnym. Za‘pomocą wtajemniczeń młodych, mężczyzn systematycznie odsuwa:się od matek, a przez odrodzenie czyni z nich pewnego rodzaju duchy. Ta archetypowa idea żyje do dzisiaj w c e 1 i b a c i c kapłanów2 1.

Akt myślowy stanowiący podstawę wywyższenia relacji ojciec —syn polega na wprowadzeniu niewidzialnej postaci, „ducha”, który stanowi istotę życia mężczyzny. Życie ciała lub człowieka zostaje uznane za coś w jakiejś mierze od nich różnego. Stąd wywodzi się np. idea ha, czyli nieśmiertelnej duszy, która może się odłączyć od ciała i której istnienie nie jest od niego zależne. Ludzie pierwotni mają pod tym względem bogato rozwinięte wyobrażenia o duszach, np. takich, które są nieśmiertelne, innych, które jedynie luźno związane są z ciałem i dlatego mogą je opuszczać, gubić się w nocy, błąkać w snach i być więzione, a nawet o takich, które w ogóle nie znajdują się w ciele, a jednak należą do ludzi, jak np. dusza buszu, która żyje w le-sie w ciele jakiegoś zwierzęcia. Powiązanie osoby i życia jest osiągnięciem psychologicznym, które opiera się przede wszystkim mi. tym, że mało zróżnicowany umysł, który nic potrafi jeszcze myśleć abstrakcyjnie, nie jest w stanie dokonywać subsumpcji pojęć, Właściwości, które postrzega w rzeczach, potrafi on jedynie stawiać obok siebie, np.: człowieka i jego życie lub jego

• Jeśli chodzi o grecką prehistorię w tym kontekście, patrz pouczające przedstawienie u J. E Harrison: Themiś> 1912, rozdz. I.




168


Próba psychologicznej interpretacji dogmatu o Trójcy i u.

chorobę jako demona albo jego zdrowie lub jego prestiż y< manę itp. Tak jest, jak widać, również w przypadku egipskie ka. Ojciec 1— syn — życic lub siła rozrodcza (z wykluczeni matki boga) to patriarchalna formuła, która „wisiała w pow trzu” na długo przed erą chrześcijańską.

O j c i e c to, zgodnie z definicją, prima causa, creaior (stw< ca), auctor rerum (sprawca rzeczy), który na poziomie kultv niezdolnej jeszcze do refleksji może być po prostu Jcdny Z Jednego przez rozszczepienie pojawia się Inny. Rozszczepia to nie musi być jawne, dopóki ktoś nie przyjmie wobec owe auctor rerum postawy krytycznej, tj. dopóki jakaś kultura x podda tej jedności refleksji i nie zacznie krytykować dziel w którym objawia się stwórca. Ludzkie poczucie jedności, dalek od krytycznego sądu i moralnych konfliktów, pozostawia ni tkniętą również patris auctoritas

Ten stan pierwotnej jedności 2e światem -jjca miałem możno: obserwować w pewnym plemieniu murzyńskim, na Mount Elgc (Kenia). Ludzie ci wypowiadali przekonanie, że Stwórca ucz; nif wszystko dobrze i pięknie. Kiedy ich pytałem: „A złe zwi< rzęta, które zabijają wasze bydło?” -— odpowiadali: „Lew je dobry i piękny”. „A wasze okropne choroby?” — pytałem dr lej. „Leżymy w słońcu i wszystko jest piękne” — mówili. Byłer pod wielkim wrażeniem tego optymizmu. Ale —1 jak wkrótc stwierdziłem — wieczorem, o godzinie szóstej, nagle nastąpi kres tej filozofii. Od zachodu słońca zapanował inny świat, ciem ny świat, świat ayik: rzeczy złych, niebezpiecznych, wywołują cych lęk. Optymistyczna filozofia rozwiała się, a jej miejsce za jęła filozofia strachu przed duchami i magicznych zwyczajów które powinny chronić przed złem. A potem, ze wschodem słoń ca, bez wewnętrznego sprzeciwu znowu powraca optymizm.

Człowiek, świat i bóstwo pierwotnie stanowią całość, jednoś< nic zakłóconą z.iuluą krytyką. Jest to z jednej strony świat ojca a z drugiej okres dzieciństwa człowieka. Mimo że z 24 godzin dwanaście zabiera życic w świecie ciemności, nigdy nic po-

Próba psychologicznej interpretacji dogmatu o Trójcy św.    169

jawia się wątpliwość, czy Bóg nie jest także czymś innym. Słynne pytanie o źródło zła nie pojawiło się jeszcze w czasach Ojca. Jako zasadniczy problem refleksji moralnej pojawiło się ono właściwie dopiero wraz z chrześcijaństwem, świat Ojca to oczywiście epoka, którą charakteryzuje pierwotna'— odczuwana już to jako piękna, już to jako brzydka, już to jako przerażająca — jedność z całą naturą. Kiedy jednak padnie pytanie: „Skąd pochodzi zło, dlaczego ten świat jest tak zły i niedoskonały? Dlaczego istnieją choroby i inne okropności? Dlaczego człowiek musi cierpieć?” — wtedy pojawia się refleksja, która osądza objawienie Ojca w jego dziele, a wraz z nią wątpliwość, która wyraża rozszczepienie prajedności. Dochodzi się wówczas do wniosku, że stworzenie jest niedoskonałe, a nawet, że sam stwórca nie stanął na wysokości zadania: dobroć i moc Ojca nie mogą być jedyną zasadą kosmogonii. Dlatego Jeden musi być uzupełniony przez Innego. Tym samym świat Ojca ulega zasadniczej zmianie i zostaje zastąpiony przez świat Syna.

Otóż była to epoka, kiedy Grecy poddali świat krytyce, epoka gnozy w najszerszym znaczeniu tego słowa, z której później wyłoniło się chrześcijaństwo. Archetyp Boga-zbawicielą i Praczłowieka jest prastary. W ogóle nie wiemy, jak dawna jest ta idea. Syna, objawionego boga, który jako człowiek staje się dobrowolną lub niedobrowolną ofiarą, aby świat mógł powstać lub by mógł zostać zbawiony od zła, spotykamy już w indyjskiej filozofii Pumszy, cl także w wyobrażeniu pierwszego człowieka Ga-jomarda u Persów. Gajomard jako syn świetlistego Boga staje się ofiarą ciemności i z ciemności musi zostać ponownie wyzwolony dla zbawienia świata. Jest to prawzór dla gnostyckich postaci Zbawiciela oraz dla nauki o zbawiającym ludzkość Chrystusie.

Nietrudno jest stwierdzić, że światopogląd, który rzucił pytanie o źródło zła i cierpienia, odpowiadał innemu światu, światu, w którym tęskniono do zbawienia i owej doskonałości, kiedy, to odczuwano jeszcze jedność z Ojcem. Tęskniono do królestwa


1

Ducha $w. obok Boga spotykamy także w Starym Testamencie,, jak-. kolwiek bardziej w formie „mocy” Boga niż jako hipostazę. W każdym razie ta druga interpretacja jest bardzo bliska .zdania z Proroctwa Izajasza XLVIII, 16 (tekst Scptuagmty): „Kyńos Kyrios apttieiUn

mc kat to pneuma autou” („Pan, Jahwe, posłał mnie że swoim Duchem”).

2

i    •    .

4 Ka królów przybiera nawet ińdywjdualne imiona. I tak „żywy ha Pana Obu Krajów” Totmcuft IJT nosi Imię „zwycięskiego byku, który błyszczy w Tcbach”. A, Erman: Aegypttn, 1885, s. 414. L‘    !.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
30 236 Próba psychologicznej interpretacji dogmatu o Trójcy św. trynitarne, które zresztą — zgodnie
31 238 Próba psychologicznej interpretacji dogmatu o Trójcy św. działa poprzez nieświadomość. Dlate
6 (1644) 178 Próba psychologicznej interpretacji dogmatu o Trójcy św. 5 Próba psychologicznej inter
35 246 Próba psychologicznej interpretacji dogmatu o Trójcy św. żerny tylko podziwiać i być wdzięcz
216 Próba psychologicznej interpretacji dogmatu o Trójcy św. Dwojaki aspekt Ojca nie jest bynajmniej
32 240 Próba psychologicznej interpretacji dogmatu o Trójcy iw. stwem co do istoty). Jaźń człowieka
33 Próba psychologicznej interpretacji dogmatu o Trójcy Sto. 243 żadnych własnych cech, pozbawiony
5 (1792) 174 175 Próba psychologiczne) interpretacji-dogmatu o Trójcy Jw. ś>v., to. jednak tego .
2 (2499) ♦ Próba psychologicznej interpretacji dogmatu o Trójcy, łto. łości zdaję sobie sprawę. Nie
7 (1496) iuo Próba psychologicznej interpretacji dogmatu o Trójcy /w. Próba psychologicznej interpre
9 (1257) * r188    Próba psychologicznej interpretacji dogmatu o Trójcy i to. I
34 Próba psychologicznej interpretacji dogmatu o Trójcy stu. 245 analiza wykazuje, że m.in. mamy tu
35 246 Próba psychologicznej interpretacji dogmatu o Trójcy iw. żerny tylko podziwiać i być wdzięcz
31 238 Próba psychologicznej interpretacji dogmatu o Trójcy iw. działa poprzez nieświadomość. Dlate
33 Próba psychologicznej interpretacji dogmatu o Trójcy iw. 243 żadnych własnych cech, pozbawiony j

więcej podobnych podstron