zome, wrażenie spfzeczności jest bowiem tylko skutkiem niezauważenia, że z różnych założeń korzysta się przy rozwiązywaniu zupełnie różnych klas problemów. Ponadto nawet wtedy, gdy sprzeczności są rzeczywiste, niejednokrotnie mają one charakter przejściowy: być może, korzystamy z niezgodnych założeń jedynie dlatego, że nie ma jeszcze teorii logicznie niesprzecznej, która spełniałaby zadania, dla jakich początkowo wprowadzono owe założenia. W każdym razie, jawnych sprzeczności, tak często występujących w potocznych przekonaniach, wyraźnie nie spotyka się w naukach, w których dokonano znacznego postępu w dążeniu do uzyskania jednolitych systemów wyjaśniających.
4. Jak już stwierdziliśmy, wiele pospolitych przekonań może przetrwać próbę stuletnich doświadczeń, w przeciwstawieniu jakie często do względnie krótkiego żywota wniosków proponowanych w różnych dziedzinach nowoczesnej nauki. Warto tu zwrócić uwagę na jeden powód. Weźmy pod uwagę jakiś przykład przekonania zdroworozsądkowego, np., że woda przechodzi w stan stały, jeśli ją się dostatecznie ochłodzi; postawmy pytanie, co znaczą terminy „woda“ i „dostatecznie41, występujące w tym twierdzeniu. Wiadomo, że wyraz „woda11 użyty w wypowiedziach ludzi, którzy nie znają nowoczesnej nauki, zazwyczaj nie posiada ostrego znaczenia. Niejednokrotnie posługujemy się tym słowem dla oznaczenia różnorodnych cieczy, mimo ważnych różnic fizykochemicznych między nimi, a równocześnie często nie stosujemy go do innych cieczy, chociaż różnią się one bardziej między sobą pod względem istotnych cech fizykochemicznych aniżeli owe poprzednio wspomniane ciecze. Być może słowo „woda“ bywa używane dla oznaczenia cieczy spadających z nieba jako deszcz, wydobywających się z ziemi w postaci źródeł, płynących w rzekach i rowach przydrożnych, wypełniających morza i oceany; rzadziej jednak, jeśli w ogóle się go użyje, dla oznaczenia soków wyciśniętych z owoców, płynów zawartych w zupach i innych napojach lub cieczy wydzielonych przez pory ludzkiej skóry. Podobnie, wyraz „dostatecznie11, użyty dla scharakteryzowania procesu chłodzenia, może czasem oznaczać tak wielką różnicę, jak różnica między maksymalną temperaturą letniego dnia a minimalną temperaturą dnia w środku zimy; kiedy indziej wyraz ten może oznaczać różnicę nie większą od różnicy między temperaturami w południe i o zmroku w dzień zimowy. Krótko mówiąc, wyraz „dostatecznie11 użyty zgodnie ze zdrowym rozsądkiem dla scharakteryzowania zmian temperatury, nie wiąże się z żadnym dokładnym określeniem zakresu tych zmian.
Jeśli przykład ten można uważać za typowy, to język, w którym formułujemy i przekazujemy wiedzę zdroworozsądkową, może zdradzać nieokreślony charakter pod dwoma doniosłymi względami. Po pierwsze, terminy potocznej mowy mogą być całkowicie nieostre, to znaczy klasa przedmiotów denotowana przez dany termin może nie być odgraniczona jednoznacznie i wyraźnie od klasy przedmiotów nie będących desygnatami terminu (klasy te mogą w istocie zachodzić na siebie). W związku z tym zakres przypuszczalnej ważności zdań zawierających takie terminy nie jest jednoznacznie ustalony. Po drugie, terminy mowy potocznej mogą nie posiadać niezbędnego stopnia dokładności, w tym sensie, że ogólnikowe dystynkcje oznaczane przez owe terminy nie wystarczają do scharakteryzowania bardziej szczegółowych, ale ważnych różnic zachodzących między przedmiotami oznaczanymi przez te ter-
miny. Z tej właśnie racji, zdania zawierające owe terminy nie określają dokładnie stosunków zależności między zdarzeniami.
Z owych właściwości mowy potocznej wynika, że często trudno jest kontrolować eksperymentalnie przekonania zdroworozsądkowe, nie jest bowiem rzeczą łatwą określić różnice między danymi potwierdzającymi takie przekonania a danymi z nimi sprzecznymi. Na przykład, przekonanie, że „na ogół“ woda przyjmuje postać stałą, jeżeli ją dostatecznie ochłodzić, może zaspokoić potrzeby ludzi, których zainteresowanie zjawiskiem zamarzania ogranicza się do zwykłych codziennych celów niezależnie od nieostrości i ogólnikowości języka użytego w artykulacji tego przekonania. Ludzie tacy mogą nie odczuwać potrzeby, by zmodyfikować swoje przekonanie, nawet gdy zauważą, że woda w oceanie nie zamarza, chociaż jej temperatura jest mniej więcej taka sama jak temperatura wody źródlanej, kiedy ta zaczyna przechodzić w stan stały, lub że niektóre ciecze należy ochłodzić w większym stopniu niż inne, zanim przejdą w stan stały. Gdy wobec takich faktów będziemy nalegać, aby ludzie ci uzasadnili swoje przekonanie, być może arbitralnie wykluczą oni oceany z klasy przedmiotów określanych jako woda; albo też potwierdzą zaufanie do swego przekonania, niezależnie od tego, jak znaczny stopień oziębienia okazał się niezbędny, powołując się na to, że ciecze zaklasyfikowane jako woda faktycznie przechodziły w stan stały przy oziębieniu.
Równocześnie, poszukując systematycznych wyjaśnień nauki muszą osłabiać ową nieokreśloność potocznego języka, przekształcając go. Chemia fizyczna na przykład nie zadowala się sformułowanym uogólnieniem głoszącym, że woda przechodzi w stan stały przy dostatecznym oziębieniu, celem bowiem tej dyscypliny jest między innymi wyjaśnić, dlaczego woda do picia oraz mleko zamarzają w temperaturach, w których woda oceanu nie zamarza. Chcąc ten cel osiągnąć, należy w chemii fizycznej wprowadzić wyraźne dystynkcje pomiędzy różnymi rodzajami wody oraz między różnymi stopniami oziębienia. Przy pomocy różnorakich zabiegów można zmniejszyć nieostrość i zwiększyć określoność wyrażeń językowych. Liczenie i mierzenie są, w wielu wypadkach, najbardziej efektywną metodą i być może najlepiej znaną. To poeci mogą wysławiać nieskończoną ilość gwiazd, jakimi wysadzone jest widzialne niebo, astronom jednak będzie chciał podać ich dokładną liczbę. Rzemieślnikowi pracującemu przy obróbce metali może wystarczyć informacja, że żelazo jest twardsze od ołowiu, ale fizyk, który pragnie ten fakt wyjaśnić, będzie potrzebował dokładnej miary różnicy twardości. Oczywistą zatem i ważną konsekwencją tego uściślenia jest to, że zdania stają się dostępne dokładniejszemu i bardziej krytycznemu sprawdzaniu przez doświadczenie. Przednaukowych przekonań często nie można poddawać określonym testom doświadczalnym po prostu dlatego, że przekonania owe mogą być zgodne w sposób niejasny z nieokreśloną klasą nie analizowanych faktów. Twierdzenia naukowe, od których się wymaga, aby zgadzały się z dokładniej określonymi danymi obserwacyjnymi, narażone są w większym stopniu na ryzyko obalenia przez te dane.
Różnica między wiedzą potoczną a naukową jest mniej więcej analogiczna do różnicy w kryteriach sprawności we władaniu bronią palną. Większość ludzi należałoby uznać za ekspertów w strzelaniu, gdyby przyjąć jako kryterium zdolność trafienia w ścianę stodoły z odległości stu stóp (ok. 30 m). Jedynie niewielu sprostałoby
2 — Struktura nauki
17