„Żądam Magna Charta Libertatis jako podstawowego prawa dla dziecka. Być może są jeszcze inne - ale te trzy podstawowe prawa sam odkryłem na podstawie moich doświadczeń:
a) prawo dziecko do śmierci;
b) prawo dziecka do dzisiejszego dnia;
c) prawo dziecka do tego, by mogło być takim, jakim jest”.
Prawa te mają chronić dziecko przed ingerencją dorosłych poprzez naukę, psychologizowanie, pedagogizację, pozorną miłość i żądanie określonych osiągnięć. Radykalizm jego żądań wyraźny jest moim zdaniem szczególnie w pierwszym punkcie. Domagając się prawa do własnej śmierci, przekazuje on w ręce dziecka odpowiedzialność za ryzykowne przedsięwzięcia.
Tym samym narzuca dorosłym skontrolowanie lęków o życie dziecka i własnych wyobrażeń o prostej, wolnej od niebezpieczeństw drogi do szczęśliwej przyszłości dziecka, a jeśli to konieczne - także ich zrewidowanie na korzyść nowych poglądów i postaw. Dzięki temu szanowane byłyby dziecięce możliwości zdobywania doświadczeń, którym przyznana byłaby konieczna przestrzeń. Już w roku 1919 Janusz Korczak postulował w swoim dziele „Jak należy kochać dziecko” ustanowienie tych podstawowych praw dziecka. Szanowanie dziecka jako samodzielnej osobowości było pragnieniem Korczaka przez całe jego życie. Jako adwokat dzieci żył razem z nimi i tworzył demokratyczne formy współdziałania dzieci i samorządów. Dlatego też w jego domach sierot istniały sądy dziecięce, gazeta wydawana przez i dla dzieci oraz gremia samorządowe.
Żądanie samostanowienia i własnej odpowiedzialności dziecka sformułowane zostało bardzo radykalnie w „prawie dziecka do śmierci”. Dla nas jest to na pierwszy rzut oka zadziwiające i trudne do zrozumienia -Korczakowi chodzi tutaj między innymi o to, że dorośli poprzez swój strach i nadopiekuńczość odbierają dziecku istotne możliwości zdobywania doświadczeń.
Deklaracja Korczaka nie mogła zostać urzeczywistniona i zrealizowana za jego czasów. Dopiero w roku 1959 w „Rozporządzeniu o Prawach Dziecka” zostało ustalone przez ONZ, że dla dzieci obowiązują cywilne prawa, które odpowiadają ich ludzkiej godności. Należą tutaj prawo do wolności, do wychowania i wykształcenia, właściwej opieki
i pielęgnacji, miłości, jak również ochrona przed dyskryminacją i przemocą. Jeśli porównamy te dziesięć artykułów z tym, czego Janusz Korczak żądał już przed trzydziestu latu i realizował w swoim życiu, trzeba stwierdzić z rozczarowaniem, że te roszczenia pozostają daleko w tyle za postulatami Korczakiem. Prawo do tego, by być spostrzeganym jako człowiek wyjątkowy w swoim rodzaju, człowiek, który nie musi dopasować się do żadnej obowiązującej koncepcji, może mieć tajemnice i marzenia, prawo do czasu, przestrzeni i żywego doświadczania kontaktów z innymi, do smutku i cierpienia, prawo do współdecydowania we wszystkich dotyczących dziecka dziedzinach życia - żadne z tych praw nie pojawiło się w tym rozporządzeniu. Janusz Korczak uważał te prawa za niezbędne i uznawał za konieczne zobowiązanie dorosłych do stosowania się do nich w życiu codziennym. Trwało to 70 lat, zanim żądania Korczaka zostały, przynajmniej częściowo, zrealizowane: w zobowiązującej formie prawnej zostały ustanowione w roku 1989 przez ONZ osobiste, społeczne, moralne, kulturowe i polityczne prawa niepełnoletnich. Tym samym dzieciństwu została przyznana jego wartość i utrwalona prawnie, co Korczak postulował już wiele dziesięcioleci wcześniej.
Aż do dzisiaj nie udało się osiągnąć tego, by dzieci lub ich przedstawiciele mogli zaskarżyć te prawa. Chodzi raczej o etyczne znaczenie, niż o wartość prawną. Dlatego też wciąż możliwe jest to, że zarówno w naszym kraju, jak i we wszystkich innych krajach członkowskich ONZ jest jeszcze mnóstwo dzieci, które są wykorzystywane, dyskryminowane i źle traktowane.
Dzieci mają niezaprzeczalne prawo do ochrony i pomocy. Nie tylko w wyniku deklaracji ONZ o prawach dziecka wzrosła u dorosłych wrażliwość, jeśli chodzi o zranienie osobowości dziecka. Dla czuwania nad zachowaniem praw dziecka powoływane są obecnie różnego rodzaju komisje. Organizacje wstawiające się za interesami dzieci żądają i praktykują polityczne i społeczne działania, aby wspierać dzieci w ich możliwościach rozwoju.
Istotnym warunkiem szanowania dzieci jest poddanie się samemu bolesnemu procesowi ożywienia w sobie tego, co dziecięce i słabe oraz nie zastawiania dostępu do tego poprzez nasze sztywne role dorosłych. Na pytanie: „Kto może zostać wychowawcą?” Korczak odpowiada:
— 127 —