118 II. Problem teorii gatunków mowy
wpłynie to w żaden sposób na sam dowcip. Nawet jeśli wiadomość nie jest trywialna, na przykład kiedy powiem (tell) Janowi „prawdę”, wpłynie to najprawdopodobniej na Jana, ponieważ pozna prawdę, lecz nie ma tu założenia, że wpłynie to w jakiś sposób na samą „prawdę”, na przykład, że stanie się ona publicznie dostępna tak jak tajemnica, która zostaję wyjawiona.
1.7. Schemat pierwszoosobowy
Ostatnia, cecha analiz proponowanych w tym rozdziale, która wymaga komentarza to pierwszoosobowy (liczba pojedyncza, czas teraźniejszy ! kształt eksplikacji. Analiza w pierwszej osobie stanowi znaczne i celowe odejście od konwencji ogólnie przyjętych. Odzwierciedla to moje przekonanie, że forma pierwszej osoby czasowników oznaczających akty mowy (ostrzegam, proszę itd.) jest semantycznie prostsza niż wszystkie inne formy oraz że wyrażenia takie, jak on ostrzegł, on prosił itd., są semantycznie pochodne od odpowiadających im wyrażeń w pierwszej osobie (lub ich parafraz). Jest tak pomimo faktu, że niektóre z czasowników oznaczających akty mowy (np. boast [przechwalać się] czy threaten [grozić]) nigdy nie są używane w pierwszej osobie czasu teraźniejszego (w sensie per formaty w-nym). Uważam, że relacje takie, jak John boasted of X [Jan przechwalał się Xj, czy John threatcned to do X [Jan groził, że zrobi X), słusznie bądź nie, przypisują autorowi danego aktu mowy pewną subiektywną postawę, która może być odpowiednio opisana tylko w pierwszej osobie.
Aby to sobie uzmysłowić, wystarczy zwrócić uwagę na fakt, że postawę subiektywną, o której tu mowa często wyraża się po prostu przez intonację (por. Deakin 1981) i że intonacja ma nie dające się wyeliminować znaczenie pierwszej osoby. Intonacja może znaczyć ‘jestem zły’, ale nigdy ‘on jest zły’; może znaczyć ‘chcę, żebyś to zrobił’ lub ‘chcę, żebyś mi coś powiedział’, ale nigdy: ‘on(a) chce, żeby on coś zrobił' albo ‘on(a) chce, żeby on jej coś powiedział’.
Opisywanie znaczenia czasowników illokucyjnych w osobie trzeciej jest równoznaczne z wyprowadzaniem mowy niezależnej z zależnej. Dobrze jednak wiadomo, że wiele języków nie posiada mowy zależnej i że w języku dzieci wypowiedzi takie, jak Daddy said: what time is it” [tatuś powiedział: która jest godzina?], Mommy said io him: I love you (mamusia powiedziała mu: kocliam cię], pojawiają się wcześniej niż wypowiedzi takie, jak: Daddy asked what time it was [Tatuś spytał się, która była godzina], Mommy told him Łhat she łoved him (Mamusia powiedziała, że go kocha] (por. Coulmas 1986).
Nie sugeruję, żc wszystkie czasowniki służące do relacjonowania mowy ~ają nieodłączną perspektywę pierwszej osoby. Na przykład czasowniki :akie, jak ejaculate [wykrzykiwać], bark [wyszczekać], babble [paplać], fume wściekać się, dosł. dymić], thunder [grzmieć], mutter [mamrotać] czy snap warknąć, dosł. kłapnąć], opisują sytuację mówienia z zewnątrz, kreśląc "iólne wrażenie obserwatora zewnętrznego. Mało prawdopodobne jest ich -lYcie w pierwszej osobie, nawet w czasie przeszłym:
Too lata, she barked/ ?1 barked.
[Za późno, szczeknęła/ ?szczeknąłem.)
/ absolutely Jorbid it, thy.ndnred the Colonel/ ?! Ihundered.
(Absolutnie tego zabraniam, zagrzmiał pułkownik/ ?zagrzmiałem.[
Czasowniki tego typu opisują sposób mówienia i chociaż robią to po :zęści w terminach emocji, które, jak można przypuszczać, były z nimi związane, nie przesądzają o celu illokucyjnym mówiącego. Mogą być sparafrazowane w trzeciej osobie, na przykład:
„X", he thundered, [X, zagrzmiał] ~ „X”, powiedział, mówiąc to w sposób, który mógłby przypominać odgłos grzmotu, -tak jak mówią ludzie, kiedy chcą pokazać, że są rozgniewani i że mają władzę.
Informacje na temat sposobu mówienia, które niosą z sobą prawdziwe czasowniki oznaczające akty mowy (takie jak. narzekać, chwalić się. ostrzegać, kazać, obiecywać, ogłaszać) muszą być zgodne z rozumieniem' tego sposobu przez mówiącego; czasowniki takie wyraźnie i niedwuznacznie przypisują mówiącemu postawę, która może być odpowiednio przedstawiona tylko z perspektywy pierwszej osoby (odmienny pogląd w tej sprawie patrz: Bogusławski 1988).
1.8. Problem „innych umysłów”
Pierwszoosobowy schemat analizy pomaga w rozwiązaniu paradoksu, który zdaniem pewnych językoznawców czyni każdą analizę semantyczną aktów mowy przedsięwzięciem daremnym (zob. na przykład Chornsky 1975). Jest oczywiste, że akty mowy różnią się między sobą w sferze subiektywnego stosunku mówiących do przedstawionych treści, to jest w sferze ich założeń, intencji itd. Jednakże założenia i intencje innych ludzi nie mogą być obserwowane i ostatecznie pozostają nie znane osobom postronnym. Jak więc można zbudować precyzyjną analizę semantyczną na podstawie czegoś nieznanego?
Zastrzeżenie to stosuje się jednak tylko do schematu analizy aktów mowy utrzymanego w trzeciej osobie. Jeżeli Jan ostrzega kogoś przed