roślach, czy nawet w życie lub konopiach, rusałki, byjy duszami zmarłych nienaturalnq śmiercią młodych dziewcząt łub mężatek, niekiedy tych, które postradały życie przez utoniępłe. W Mielniku nad Bugiem na Podlasiu opowiadano, że rusałkami zostają dusze młodych kobiet, które zmarły na skutek nadużycia alkoholu. Wspominano tam o pewnej dziewczynie, która ^podczas swego wesela wypiwszy zbyt wiele wódki zmarła, a jęj/ausza przemieniła się w wyjątkowo groźną i okrutną rusawkę. Mieszkaniec Lipska nad Biebrzą, stolarz, który posiadał duże zainteresowanie kulturą ludową, a w czasie swych zawodowych prac przebywał w wielu miejscowościach na terenie Białostocczyzny, opowiadał mi o zasłyszanych wierzeniach, że rusałki są duszami poronionych lub nie ochrzczonych, a zamordowanych lub przypadkowo tylko uduszonych nocą przez matkę dzieci płci żeńskiej.
Wszystkie te wierzenia są niemal identyczne ze spotykanymi na terenach białoruskich. Można więc przypuszczać, że na skutek bardzo licznych kontaktów, jakie istniały na tamtych terenach między ludnością białoruską a polską, efektowne i wyjątkowo interesujące wierzenia dotyczące groźnych rusawek przeszły od jednej społeczności do drugiej.
Podlaskie rusałki lub rusawki niezbyt wiele różniły się od swych białoruskich koleżanek. Były to piękne dziewczyny, o jasnej zwykle karnacji skóry (w ostatnich czasach, gdy nawet w stosunkach wiejskich modna stała się opalenizna, również rusałki posiadały piękne, opalone ciała ł), przeważnie o długich, rozpuszczonych włosach. Chodziły one nago albo tylko w białych koszulach. Przeważnie na głowach miały wianki z nadrzecznych lub nawet i wodnych kwiatów. Spotykano jednak rusałki ubrane w królewskie szaty, złociste lub srebrzyste, od których blasku aż mrużyć trzeba było oczy.
Zarówno w białoruskich, jak i podlaskich wierzeniach ludo* wych, obok młodych i pięknych rusałek, występowały podobne istoty tylko stare i brzydkie. Miały to być jakoby dusze starych kobiet, które zginęły w tragiczny sposób lub zapiły się na śmierć. Niektórzy z informatorów z terenu północnego Podlasia podawali, że w odróżnieniu od młodych rusawek stare istoty demoniczne
tego typu nazywane były kozytkamł. Innł natomiast uważali, że najczęściej nazywane one były babami wodnymi. Otóż na terenach białoruskich nazwa kazytek jest prawie równoznaczna z ru-sawkami lub rusaukami, i obejmuje zarówno demony występujące pod postaciami pięknych dziewcząt jak również, co prawda znacznie rzadziej, starych bab. Słowo kazytka wywodzi się zaś od białoruskiego czasownika „kazytat”, czyli łaskotać.
W dawnych wierzeniach białoruskich piękne rusałki wabiły młodych i urodziwych chłopców na nadbrzeżne polany i tam topiły je lub załaskotywały na śmierć. Groźne one były również dla młodych kobiet, które wciągały do wody i topiły. Ich podlaskie siostrzyce nie wykazywały tak wyraźnych tendencji do okrucieństwa. Chociaż i na tym terenie spotykano się z opowiadaniami o utopieniu lub załaskotaniu na śmierć młodych mężczyzn, ale tego rodzaju opowieści słyszeć było można dość rzadko. Najczęściej natomiast nad brzegami rzek widywano rusałki, gdy prały kijankami swe koszule, tańczyły lub wylegiwały się w promieniach słońca, czy niekiedy nawet w blasku księżyca. Podlaskie ru-sawki były znacznie bardziej trwożliwe od swych białoruskich sio-strzyc i przeważnie na widok człowieka uciekały do wody. Natomiast chętnie straszyły one małe dzieci lub pasące się nad wodami bydło, np. informator z Mielnika nad Bugiem opowiadał, że pewnego razu widział, jak z wody wynurzyły się trzy śliczne dziewczyny w białych koszulach i wpadłszy między pasące się krowy, rozegna-ły je w różne strony.
Wierzenia w groźne i piękne rusałki, potrafiące niekiedy zamęczyć na śmierć młodych chłopców, musiały wpływać na powstanie legend dotyczących miłosnych perypetii zakochanego w nimfie młodzieńca. Prawdopodobnie część tych legend wywodzi się z folkloru białoruskiego, w którym opowieści o rusałkach są dość liczne. Częściowo jednak są one odbiciem wątków stworzonych przez literaturę piękną. Sprawy te jednak zasługują na specjalne monograficzne opracowanie.
Jeden z moich podlaskich informatorów, rzemieślnik wiejski, zarazem jednak człowiek bardzo inteligentny, dużo czytający, zarazem posiadający pewne literackie uzdolnienia, opowiadał mi
7 — W kręgu upiorów... 97