Berlin, Korzenie romantyzmu, pierwszy szturm na oświecenie (4)

Berlin, Korzenie romantyzmu, pierwszy szturm na oświecenie (4)



jak głosił Rousseau, wiecznymi zgłoskami w jego własnym sercu.

Istniały też inne różnice zdań, w które nie ma potrzeby w tym miejscu wnikać. Jednakże tym, co jest wspólne wszystkim tym myślicielom, było przeświadczenie, że cnota w ostatecznym rozrachunku polega na wiedzy, że gdy wiemy, kim jesteśmy, gdy wiemy, czego nam potrzeba i skąd to coś uzyskać i gdy uzyskujemy to najlepszym z dostępnych nam sposobów, nasze życie może być życiem sprawiedliwym, wolnym i pełnym zadowolenia; elementem wspólnym było też przekonanie, że wszystkie cnoty są zgodne ze sobą nawzajem oraz że niemożliwe jest, by odpowiedź na pytanie: „Czy człowiek powinien pragnąć sprawiedliwości?” brzmiała: „Tak”, a także, by odpowiedź na pytanie: „Czy człowiek powinien pragnąć miłosierdzia?” brzmiała: „Tak” i by równocześnie te dwie odpowiedzi okazały się w jakiś sposób ze sobą niezgodne. Równość, wolność, braterstwo muszą być ze sobą zgodne. Miłosierdzie i sprawiedliwość także. Gdyby ktoś twierdził, że prawda może kogoś unieszczęśliwić, należałoby udowodnić, że to jego twierdzenie jest fałszywe. Gdyby ktoś zdołał wykazać, że całkowita wolność nie pozostaje w zgodzie z całkowitą równością, oznaczałoby to, że w jego rozumowaniu tkwi jakieś nieporozumienie — i tak dalej. Było to przekonanie, które żywili wszyscy ci ludzie. Nade wszystko uważali oni, że do tych ogólnych twierdzeń da się dojść niezawodną metodą zastosowaną przez przedstawicieli nauk przyrodniczych w trakcie tworzenia tych nauk będących wielkim tryumfem osiemnastego wieku.

Zanim przejdę do omawiania konkretnej formy, jaką przybrał atak na oświecenie, proszę mi pozwolić wyjaśnić, że w epoce oświecenia pogląd powyższy obowiązywał oczywiście w tym samym stopniu w sferze sztuk co w sferze nauk i etyki. Na przykład teorią estetyczną dominującą w początkach wieku osiemnastego była teoria, w myśl której człowiek powinien stawiać zwierciadło przed naturą. Scharakteryzowana w ten sposób teoria ta wydaje się raczej prymitywna i myląca, a właściwie fałszywa. Bo postawić zwierciadło przed naturą, oznacza po prostu kopiować to, co istnieje. Teoretycy, o których mowa, nie to jednak mieli na myśli, posługując się tym wyrażeniem. Mówiąc „natura”, mieli na myśli życie, a przez życie rozumieli nie to, co człowiek widzi, lecz to, ku czemu, ich zdaniem, życie zmierza; mieli na myśli pewne formy idealne, ku którym dąży wszelkie życie. Bez wątpienia ateński malarz Zeuksis był człowiekiem utalentowanym, skoro namalował winogrona w sposób tak realistyczny, że ptaki przylatywały, by je dziobać. Doskonałym malarzem był także Rafael, skoro namalował złote monety tak wiernie, że oberżysta wziął je za prawdziwe i pozwolił mu oddalić się bez płacenia rachunku. Jednak nie były to najwyższe wzloty ludzkiego geniuszu artystycznego. Najwyższy geniusz artystyczny polegał na stworzeniu — w jakiś sposób — wyobrażenia tego wewnętrznego obiektywnego ideału, do którego dążyła natura i do którego dążył człowiek i na zawarciu — w jakiś sposób — tego ideału w szlachetnym malowidle. Oznaczało to, że istnieje jakiś uniwersalny wzorzec, który artysta potrafi zawrzeć w swoich obrazach, tak jak uczony czy filozof potrafi zawrzeć go w swoich twierdzeniach.

Proszę pozwolić, że zacytuję typowe stwierdzenie Fonte-nelle’a, będącego najbardziej typowym przedstawicielem oświecenia, który prowadził życie bardzo ostrożne i bardzo racjonalne, dzięki czemu dożył setki. Fontenelle mówił: „Dzieło z zakresu polityki, moralności, krytyki, być może nawet dzieło literackie, będzie w sumie doskonalsze, jeżeli wykonają je ręce geometry”. Jest właśnie tak, ponieważ geometra to człowiek, który rozumie racjonalne związki zachodzące pomiędzy rzeczami. Każdy, kto rozumie wzorzec, za którym podąża natura — bo natura jest z całą pewnością bytem racjonalnym, gdyż w przeciwnym razie człowiek nie byłby w stanie w ogóle przedstawić jej sobie czy jej zrozumieć (argumentowano) — a więc każdy, kto rozumie ten wzorzec, potrafi z pewnością z pozornego chaosu i pomieszania natury wydobyć te wieczne zasady, te konieczne

55


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Berlin, Korzenie romantyzmu, pierwszy szturm na oświecenie (10) f- był tak hojny jak wkład żadnego i
Berlin, Korzenie romantyzmu, pierwszy szturm na oświecenie (11) innych narodów grających główne role
Berlin, Korzenie romantyzmu, pierwszy szturm na oświecenie (12) mnie czymś bez znaczenia, czymś niew
Berlin, Korzenie romantyzmu, pierwszy szturm na oświecenie (13) sam milionerem oraz dzierżawcą dóbr
Berlin, Korzenie romantyzmu, pierwszy szturm na oświecenie (1) O q fś U* ■    MW*&nbs
Berlin, Korzenie romantyzmu, pierwszy szturm na oświecenie (2) Takie są ogólne założenia racjonalist
Berlin, Korzenie romantyzmu, pierwszy szturm na oświecenie (3) Czy też dobrem jest jedynie coś, co p
Berlin, Korzenie romantyzmu, pierwszy szturm na oświecenie (5) związki, które wiążą ze sobą te wiecz
Berlin, Korzenie romantyzmu, pierwszy szturm na oświecenie (6) ki klasycznej, mówi o „szlachetnej pr
Berlin, Korzenie romantyzmu, pierwszy szturm na oświecenie (7) mówiła, że chce wyskoczyć przez okno,
Berlin, Korzenie romantyzmu, pierwszy szturm na oświecenie (8) skoro fałszem jest to, co mówi Kośció
Berlin, Korzenie romantyzmu, pierwszy szturm na oświecenie (9) istnienia stołu w sensie, w jakim jes
pic 10 05 07 3703 102 Część pierwsza. Prolegomena na usług, jak również spotkania sąsiedzkie w celu
image036 IM i rwo na to ostateczne osiągnięcie człowieka pełne oświecenie Pierwszym krokiem do oświe
image036 IM i rwo na to ostateczne osiągnięcie człowieka pełne oświecenie Pierwszym krokiem do oświe
page0110 ioS PLATON. niego odżył na nowo, a jak ojcowie pierwszych wieków kościoła przyznawali mu mi

więcej podobnych podstron