Berlin, Korzenie romantyzmu, pierwszy szturm na oświecenie (6)

Berlin, Korzenie romantyzmu, pierwszy szturm na oświecenie (6)



ki klasycznej, mówi o „szlachetnej prostocie” i „spokojnej wielkości”. Dlaczego szlachetna prostota? Dlaczego spokojna wielkość? Winckelmann nie jest bardziej niż ktokolwiek inny skłonny sądzić, że starożytnych cechowała szlachetna prostota czy spokojna wielkość, sądzi on jednak, że jest to idealna koncepcja człowieka. Człowiek powinien być właśnie taki. Winckelmann uważa, że być rzymskim senatorem czy greckim mówcą — lub kimkolwiek, kto jego zdaniem i zdaniem wszystkich Niemców w jego czasach był człowiekiem doskonałym — to być człowiekiem, który dąży do tego najszlachetniejszego z ludzkich ideałów; sądzi też, że rzeźbiarze, którzy uwiecznili takie właśnie, a nie inne cechy, przedstawiają nam ideał, idealny obraz tego, czym człowiek być może. Rzeźbiarze ci w ten sposób nie tylko inspirują nas do naśladowania ideału, lecz także odkrywają przed nami wewnętrzne cele natury, odkrywają przed nami rzeczywistość. Rzeczywistość, życie, natura, ideał — te rzeczy są dla tych myślicieli tożsame.

Tak jak matematyka zajmuje się doskonałymi kołami, tak rzeźbiarz i malarz muszą się zajmować idealnymi formami. Tak wygląda racjonalistyczna koncepcja obecna w większej części osiemnastowiecznej estetyki. Choć prawdą jest, że Wolter był pierwszy, który przestał się zajmować historią poszczególnych królów i zdobywców, kapitanów i poszukiwaczy przygód, a zaczął się interesować moralnością ludzi, ich ubiorami, ich zwyczajami, ich instytucjami sądowymi; choć w osiemnastym wieku pojawiło się zainteresowanie ogólną historią ludzkich obyczajów, obok zainteresowania pojedynczymi podbojami i traktatami, to nie ma wątpliwości, że Bo-lingbroke — mówiąc, że historia jest tylko „filozofią nauczającą za pomocą przykładów” — dawał wyraz bardzo wówczas powszechnemu przekonaniu.

Wolter interesował się historią, by pokazać, że ludzie w większości epok byli bardzo do siebie podobni, by pokazać, w jaki sposób te same przyczyny powodują te same skutki. Jego celem było pokazać, jacy jesteśmy w sensie socjo-

logicznym — do jakich celów dążą ludzie, jakie środki nie pozwalają tych celów osiągnąć i jakie środki pozwalają je osiągnąć — a pokazując to, stworzyć swego rodzaju naukę podpowiadającą, w jaki sposób człowiek ma żyć dobrze. To samo dotyczy Hume’a, który mówił bardzo podobnie. Twierdził mianowicie, że większość ludzi w większości okoliczności, podlegając działaniu tych samych przyczyn, zachowuje się mniej więcej w ten sam sposób. Celem historyka nie jest po prostu zaspokojenie ludzkiej ciekawości, nie jest zrelacjonowanie, co się zdarzyło w przeszłości, nie kieruje się on także pragnieniem wskrzeszenia tej przeszłości, po prostu dlatego że ludzie namiętnie interesują się tym, jacy byli ich przodkowie, czy też dlatego, że pragną oni w jakiś sposób odnaleźć własne związki z przeszłością, zobaczyć, z czego wyrośli. Nie to było główną sprężyną uruchamiającą zainteresowania tych ludzi. Ich główny cel stanowiło po prostu zgromadzenie danych, na podstawie których można było zbudować twierdzenia ogólne, podpowiadające człowiekowi, co ma robić, jak żyć, kim być. Jest to najbardziej niehistorycz-na postawa, jaką można przyjąć wobec historii i jest to postawa dość charakterystyczna dla wieku osiemnastego, włączając w to wielkich historyków, którzy, niejako wbrew sobie, pisali wielką historię, historyków takich jak Gibbon, którego ideały zdecydowanie nie dorastały do tego, co rzeczywiście osiągnął.

Takie były powszechnie uznawane oświeceniowe koncepcje, nic więc dziwnego, że w wypadku sztuki prowadziły one do tego, co sformalizowane, majestatyczne, symetryczne, proporcjonalne, rozsądne. Istniały, rzecz oczywista, od tego wyjątki. Nie twierdzę, że wszyscy wierzyli dokładnie w to samo — to jest nader rzadko spotykane, w jakiejkolwiek epoce. Nawet w klasycznej Francji istniały wszelkiego rodzaju aberracje — byli kwietyści i konwulsjoniści, czyli ludzie o temperamencie skłaniającym do histerii czy ekstazy. Byli ludzie tacy jak Vauvenargues, który skarżył się gorzko na potworną pustkę życia. Była Madame de Popeliniere, która

59


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Berlin, Korzenie romantyzmu, pierwszy szturm na oświecenie (10) f- był tak hojny jak wkład żadnego i
Berlin, Korzenie romantyzmu, pierwszy szturm na oświecenie (11) innych narodów grających główne role
Berlin, Korzenie romantyzmu, pierwszy szturm na oświecenie (12) mnie czymś bez znaczenia, czymś niew
Berlin, Korzenie romantyzmu, pierwszy szturm na oświecenie (13) sam milionerem oraz dzierżawcą dóbr
Berlin, Korzenie romantyzmu, pierwszy szturm na oświecenie (1) O q fś U* ■    MW*&nbs
Berlin, Korzenie romantyzmu, pierwszy szturm na oświecenie (2) Takie są ogólne założenia racjonalist
Berlin, Korzenie romantyzmu, pierwszy szturm na oświecenie (3) Czy też dobrem jest jedynie coś, co p
Berlin, Korzenie romantyzmu, pierwszy szturm na oświecenie (4) jak głosił Rousseau, wiecznymi zgłosk
Berlin, Korzenie romantyzmu, pierwszy szturm na oświecenie (5) związki, które wiążą ze sobą te wiecz
Berlin, Korzenie romantyzmu, pierwszy szturm na oświecenie (7) mówiła, że chce wyskoczyć przez okno,
Berlin, Korzenie romantyzmu, pierwszy szturm na oświecenie (8) skoro fałszem jest to, co mówi Kośció
Berlin, Korzenie romantyzmu, pierwszy szturm na oświecenie (9) istnienia stołu w sensie, w jakim jes
image036 IM i rwo na to ostateczne osiągnięcie człowieka pełne oświecenie Pierwszym krokiem do oświe
image036 IM i rwo na to ostateczne osiągnięcie człowieka pełne oświecenie Pierwszym krokiem do oświe
IMG)72 M J. Romantyczny ^sposób odcnuc1 75 oświeceniowymi uprzedzeniami wobec średniowiecza jako ej1
image036 IM i rwo na to ostateczne osiągnięcie człowieka pełne oświecenie Pierwszym krokiem do oświe

więcej podobnych podstron