Berlin, Korzenie romantyzmu, pierwszy szturm na oświecenie (3)

Berlin, Korzenie romantyzmu, pierwszy szturm na oświecenie (3)



Czy też dobrem jest jedynie coś, co przypadkiem podoba się określonej osobie w określonej sytuacji, lub też coś, do czego taka osoba w takiej sytuacji czuje skłonność?

Pytania te były, i są obecnie, pytaniami nader kłopotliwymi. Było więc całkiem naturalne, że ludzie wskazywali na Newtona, który zastał fizykę w bardzo podobnym stanie — z wielką liczbą krzyżujących się hipotez, opartych na licznych klasycznych i scholastycznych błędach — i za pomocą bardzo niewielu mistrzowskich pociągnięć zdołał wprowadzić w ten ogromny chaos względny porządek. Z bardzo niewielu jasnych twierdzeń natury matematyczno-fizycznej zdołał wydedukować, jakie jest usytuowanie i jaka jest prędkość każdej cząstki wszechświata; a jeżeli tego nie wydedukował, to w każdym razie dał ludziom do ręki broń, za pomocą której, dołożywszy starań, mogli to uczynić, broń, którą mógł w zasadzie posłużyć się każdy inteligentny człowiek. Jeżeli tego rodzaju porządek dało się zaprowadzić w świecie fizyki, to z całą pewnością te same metody mogły dać równie wspaniałe i trwałe wyniki w świecie moralności, polityki, estetyki i w całym pozostałym chaotycznym świecie ludzkich opinii, w którym ludzie zdawali się walczyć ze sobą, mordować i niszczyć się wzajemnie, a także nawzajem się upokarzać — w imię nie dających się ze sobą pogodzić zasad. Osiągnięcia Newtona zdawały się stwarzać jak najbardziej uzasadnioną nadzieję, zdawały się stanowić nader szlachetny ludzki ideał. No, w każdym razie, taki był ideał oświecenia.

Oświecenie z całą pewnością nie było, jak się czasami twierdzi, nurtem jednolitym, nurtem, którego wszyscy uczestnicy wierzyli mniej więcej w to samo. Bo na przykład ówczesne przekonania na temat natury ludzkiej były bardzo zróżnicowane. Fontenelle i Saint-Evremond, Wolter i La Mettrie uważali, że człowiek jest istotą beznadziejnie zazdrosną, zawistną, nikczemną, zepsutą i słabą i dlatego, by mógł dawać sobie radę, potrzebna mu jest najsurowsza dyscyplina. By w ogóle radzić sobie z życiem, człowiek potrzebuje surowej dyscypliny. Inni nie żywili przekonań aż tak ponurych i uważali, że człowiek to w istocie substancja plastyczna, to glina, którą kompetentny nauczyciel czy oświecony prawodawca są w stanie uformować, nadając jej kształt najzupełniej poprawny i racjonalny. Było też oczywiście kilku ludzi, takich jak Rousseau, którzy uważali, że człowiek ze swej natury nie jest ani nikczemny, ani nawet neutralny, lecz dobry i że jego upadek spowodowały jedynie instytucje, które sam stworzył. Gdyby owe instytucje dało się poprawić lub zreformować w sposób bardzo radykalny, naturalna dobroć człowieka eksplodowałaby z wielką siłą, a na ziemi zaczęłaby ponownie królować miłość.

Niektórzy wybitni przedstawiciele oświecenia wierzyli w nieśmiertelność duszy. A inni byli przekonani, że pojęcie duszy to pusty przesąd, że taki byt nie istnieje. Niektórzy wierzyli w elitę, w konieczność sprawowania rządów przez tych, co są mądrzy; byli zdania, że motłoch nie jest zdolny nauczyć się niczego; że istnieje nierówność talentów będąca wśród ludzi rzeczą stałą; uważali, że jeżeli ludzi nie da się wytrenować i skłonić do posłuszeństwa wobec tych, co posiadają wiedzę, wobec elity złożonej ze specjalistów — tak jak to się dzieje w różnych dziedzinach technicznych, w rodzaju nawigacji czy ekonomii, gdzie potrzeba specjalistów jest czymś oczywistym — to życie na ziemi będzie nadal dżunglą. Inni byli przekonani, że w sprawach etyki i polityki każdy człowiek jest specjalistą dla siebie; uważali, że choć nie każdy może być dobrym matematykiem, to każdy, wejrzawszy we własne serce, jest zdolny dostrzec różnicę pomiędzy dobrem a złem, pomiędzy tym, co słuszne a tym, co niesłuszne; byli też zdania, że powodem, dla którego ludzie dotychczas nie dostrzegają tej różnicy, jest jedynie to, że w przeszłości wprowadzali ich w błąd różni niegodziwcy lub głupcy — wyrachowani władcy, podli żołnierze, zepsuci kapłani i inni wrogowie ludzkości. Gdyby tych ludzi dało się w jakiś sposób wyeliminować lub zlikwidować, każdy człowiek dotarłby do jasnych odpowiedzi, odpowiedzi wyrytych,

53


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Berlin, Korzenie romantyzmu, pierwszy szturm na oświecenie (10) f- był tak hojny jak wkład żadnego i
Berlin, Korzenie romantyzmu, pierwszy szturm na oświecenie (11) innych narodów grających główne role
Berlin, Korzenie romantyzmu, pierwszy szturm na oświecenie (12) mnie czymś bez znaczenia, czymś niew
Berlin, Korzenie romantyzmu, pierwszy szturm na oświecenie (13) sam milionerem oraz dzierżawcą dóbr
Berlin, Korzenie romantyzmu, pierwszy szturm na oświecenie (1) O q fś U* ■    MW*&nbs
Berlin, Korzenie romantyzmu, pierwszy szturm na oświecenie (2) Takie są ogólne założenia racjonalist
Berlin, Korzenie romantyzmu, pierwszy szturm na oświecenie (4) jak głosił Rousseau, wiecznymi zgłosk
Berlin, Korzenie romantyzmu, pierwszy szturm na oświecenie (5) związki, które wiążą ze sobą te wiecz
Berlin, Korzenie romantyzmu, pierwszy szturm na oświecenie (6) ki klasycznej, mówi o „szlachetnej pr
Berlin, Korzenie romantyzmu, pierwszy szturm na oświecenie (7) mówiła, że chce wyskoczyć przez okno,
Berlin, Korzenie romantyzmu, pierwszy szturm na oświecenie (8) skoro fałszem jest to, co mówi Kośció
Berlin, Korzenie romantyzmu, pierwszy szturm na oświecenie (9) istnienia stołu w sensie, w jakim jes
WITAMY W DRUGIEJ DZIESIĄTCE (37) Plansza 1    Plansza 2 Sprawdź na planszach, czy tak
38 (450) Plansza 1 Plansza 2 Sprawdź na planszach, czy takich ^i
IMAG0044 czy naśladowaniu... Image jest to coś. co w pewnej chwili stanowi jedna całość emocjonalna
296 MIEKE BAL Jednak druga odpowiedź na pytanie, czy kultura wizualna jest dyscypliną, musi brzmieć
372 KRONIKA Kol. Grabowska (Olsztyn). Na pytanie czy komisja - poradnia jest potrzebna, uważa, że je
4. Przedsięwzięcia, których celem jest poprawa bezpieczeństwa pracy, wpływu na ekologię czy też

więcej podobnych podstron