właściwie wiedzą p świecie, ale zbiorem tautologii, prawd, których prawdziwość jest gwarantowana samym znaczeniem użytych w nich terminów i nie wymaga dla
Kartezjusz, jak i Leibniz byli dalecy od rezygnacji z problemów metafizycznych^ albo z pytań zmierzających do wykrycia koniecznych własności bytu. W przeciwieństwie do- fenomenalistów, dla których „przypadkowy” charakter doświadczenia świadczyć miał o tym, iż całość naszej wiedzy obciążona jest rodzajem nieuleczalnej niepewności, Kartezjusz próbował znaleźć środki, które umożliwią nam przezwyciężenie owej przypadkowości i wykrycie takich prawd, które można uznać za bezwzględnie konieczne, a które zarazem nie mają czysto analitycznego charakteru. Jakoż doktryna jego zakłada, że właśnie zawodność wiedzy spostrzeżeniowej, brak jakiejkolwiek konieczności w jej treściach oraz fakt, że nie pozwała ona dotrzeć z pewnością nawet do żadnych twierdzeń egzystencjalnych (skoro samo istnienie świata cielesnego nie jest zgoła na podstawie percepcji bezpośredniej oczywiste), każą .się zwrócić gdzie indziej w poszukiwaniu niezawodnych kryteriów poznania. Stąd przekonanie Kartezjusza, że model matematyczny (a ściślej: ten model wiedzy dedukcyjnej, który uczeni znali z Elementów Euklidesa) jest stosowalny powszechnie w nauce i że tylko przy jego pomocy będziemy mogli skonstruować naukę o przyrodzie nie wystawioną na chwiejności empi-rii, zakorzenione jest w tym właśnie pragnieniu konieczności, jaką powinna odznaczać się wiedza godna tego miaina. Fundamentalne prawa ruchu i zderzeń ciał mogą być, wedle Kartezjusza, wykryte niezależnie od doświadczenia, przez dokładną analizę samych pojęć rozciągłości, ciała,, ruchu oporu itp. Jeśli więc uznalibyśmy za konstytutywną dla myślenia pozytywistycznego samą negację pozazjawiskowej „istoty rzeczy”, Kartezjusz mógłby wejść w pełni, podobnie jak Leibniz, do panteonu pozytywistycznej tradycji. Ponieważ jednak, przynajmniej w świetle rozwoju pozytywizmu ostatnich dwóch stuleci, kryterium to trudno uważać za wystarczające, tedy ta pozycja Kartezjusza może być utrzymana tylko ze znacznymi zastrzeżeniami. Albowiem istotne w myśleniu pozytywistycznym jest również przeświadczenie, że o konieczności wiedzy niepodobna mówić w innym znaczeniu, aniżeli można mówić o jej charakterze anali-
32
tycznym; że więc to, co w wiadomościach naszych o święcie zasługuje na miano wiedzy koniecznej, nie jest już swego potwierdzenia doświadczalnych kryteriów, a nawet nie może z nich korzystać; tym samym wszakże wiedza ta nie mówi nam nic o rzeczywistym wyglądzie świata, nie zawiera w szczególności żadnych sądów egzystencjalnych, a także nie dotyczy faktycznych procesów zachodzących w świecie. Dla Kartezjusza — przeciwnie, tylko wiedza, która mówi nie o tym po prostu, jak coś faktycznie się dzieje, ale o tym, jak musi z ■koniecznością zachodzić, jest coś warta; wiedza taka jest osiągalna, ale pozaempirycznymi metodami; również sądy egzystencjalne mogą, wedle niego, mieć charakter analityczny: dowodem tego jest ważność ontologicznego dowodu istnienia Boga; dowód ten bowiem tyle orzeka, że istnienie Boga jest prawdą a priori, to znaczy że można je ustalić przez samą analizę pojęcia Boga jako istoty maksymalnie doskonałej (a więc również obdarzonej istnieniem^ skoro istnienie jest pewną doskonałością). Również rodzaj zainteresowań filozoficznych Kartezjusza jest przeciwieństwem pozytywistycznych programów: wszystkie kwestie metafizyczne, dotyczące Boga, stworzenia, duszy niematerialnej, zajmują naczelne miejsce w jego rozważaniach i bynajmniej nie uchodzą za przedmioty gołej wiary, ale przeciwnie, poddają się krytycznej argumentacji „rozumowej”.
W jeszcze większym stopniu dotyczą te spostrzeżenia Leibniza, który, tak samo niechętny scholastycznym i naturalistycznym tłumaczeniom świata, zamierzał — z jeszcze większym uporem — wykryć metody poznania ujawniające racje konieczne wszelkich jakości świata i samej jego egzystencji. Skoro cała wiedza empiryczna obciążona jest przypadkowością, to znaczy żaden sąd będący negacją sądu o faktach nie zawiera wewnętrznej sprzeczności (o tym, że deszcz teraz pada,, możemy się przekonać na podstawie doświadczenia, ale twierdzenie, że deszcz nie pada właśnie, nie jest wewnętrznie sprzecz-
> Filozofia pozytywistyczna 33