CCF20091120027

CCF20091120027



[ucieka] z rozwianym włosem, ani w tego, kto siedzi, ani w tego, kto mówi: «Poddaję się», ani w człowieka śpiącego, ani w tego, kto stracił zbroję, ani w nagiego, ani w bezbronnego, ani w tego, kto walce się tylko przygląda, ani w takiego, kto zmaga się z innym [wrogiem], ani w takiego, który broń złamał, ani w pogrążonego w żalu, ani w ciężko rannego [.. ,]”1.

W cytacie tym, poczytywanym za jeden z wcześniejszych znanych nam kodeksów fair play, zawarte są już główne wątki, do których będziemy później nawiązywać. Powtarza się tu warunek, by nacierać tylko na kogoś, kto nam się w ogóle odwzajemnia, warunek, który uważać można za wchodzący w skład definicji walki, zamieniającej się w rzeź bez tego postulatu wzajemności. Powtarza się w różnych wariantach nakaz, by walczyć tylko z tym, kto ma równe z nami szanse, i nie wyzyskiwać słabości przeciwnika. Podobne nakazy powtarzają się i w późniejszych kodeksach walki, która mogłaby uchodzić za walkę rycerską.

Gdy się bliżej przyjrzeć tego rodzaju nakazom, stawiającym wspólnie pewne granice ludzkiej zapalczywości, można - jak sądzę - dojść do pięciu głównych czynników motywacyjnych, z których te ograniczenia zdają się wypływać. Występują one nieraz w połączeniu, tak że trudno bywa je rozplątać i każdemu wyznaczyć właściwą proporcje, ale występują także w odosobnieniu, kiedy ich odrębność jasno się uwydatnia. Są to mianowicie:

1)    motywacja współczująca, humanitarna,

2)    szacunek dla przeciwnika,

3)    szacunek dla samego siebie, dbałość o własną godność,

4)    motywacja zabawowa,

5)    lęk przed odwzajemnieniem.

Zdajemy sobie dobrze sprawę z tego, że te czynniki nie są równorzędne. Ostatnie dwa nie mają w ogóle moralnego charakteru, jednakże niepodobna ich od poprzednich odrywać, są one bowiem w praktyce nazbyt mocno z nimi zrośnięte.

Rozważmy wymienione czynniki kolejno:

1. Nie możemy wdawać się tutaj w przegląd bardziej i mniej humanitarnego stosunku do wroga w różnych ideologiach. Tym mniej wdawać się możemy w sprawę, o ile te ideologie były w praktyce realizowane. Pragniemy tylko - bo to jest istotne dla dalszej części naszych rozważań -zatrzymać się chwilę nad tymi momentami w dziejach Europy, kiedy humanitaryzm stawał się na tyle silny, że szukał sobie dróg dla przybrania jakichś form instytucjonalnych.

Wedle historyków, okrucieństwa wojny trzydziestoletniej miały nakłonić H. Grotiusa do stworzenia pierwszych zaczątków prawa międzynarodowego. Z pomocą przyszła mu koncepcja prawa natury. Prawo natury przezwyciężało rozróżnienie swoich i obcych, w stosunku do których nie ma się żadnych zobowiązań, i kazało traktować walczących po obu stronach jako ludzi spełniających na równi swój obowiązek obywatelski. O przeszło sto lat wcześniej wypowiadał podobną myśl Tomasz Morus, gdy pisał: „Utopianie litują się nad zastępami wojsk wrogów niemal tak samo jak nad swoimi, wiedzą bowiem, że one nie idą na wojnę dobrowolnie, lecz gnane rozkazem szalonych władców”2. To jednakowe traktowanie walczących po obu stronach łączyło się - skądinąd - u Morusa z wielkim sceptycyzmem w stosunków do układów międzynarodowych zawieranych poza Utopią. Utopianie żadnych układów nie podpisują. „To, że posiadamy wspólną naturę, wydaje im się silniejszym węzłem niż wszystkie przymierza”3.

Jeżeli idzie o prawo międzynarodowe tyczące się wojny, szczególną aktywność objawia - jak wiadomo - druga połowa XIX wieku i początek naszego stulecia. Początek tej aktywności daje tym razem wojna krymska. Konwencja genewska z 1864 r. powołuje do życia instytucję Czerwonego Krzyża, która nieść ma pomoc chorym i rannym bez względu na to, do jakiego narodu należą. „[...] Jedynym uprawnionym celem, jaki państwa winny sobie stawiać w czasie wojny - czytamy w uchwałach konwencji petersburskiej z r. 1868 - jest osłabienie sił zbrojnych nieprzyjaciela”4. „W tym celu wystarczy możliwie największą liczbę ludzi uczynić niezdolnymi do walki”. Wszystko, co niepotrzebnie zwiększa cierpienie tych, którzy są już do walki niezdolni, winno być z walki wykluczone. „Wymagania ludzkości” - to wyrażenie, które w obradach komisji powtarza się często. W imię tych wymagań wymienione dotychczas konwencje oraz późniejsze: londyńska z 1871 roku, haskie z 1899 i 1907 roku, przyjmują, poza uchwałami dotyczącymi właściwego traktowania chorych i rannych, uchwały w sprawie należytego traktowania jeńców, zapewnienia należytego uszanowania ciał zabitych, respektowania życia i mienia ludności cywilnej na zdobytych tere-

213

1

Korzystałam tutaj z dwóch niezupełnie jednobrzmiących przekładów: francuskiego Lois de Manou, Gamier, Paris (bez daty), oraz angielskiego zawartego w dziele Leonarda T. Hobhouse’a, Morals in Evolution, wyd. II, 1951, s. 252-254.

2

   Tomasz Morus, Utopia, przekład polski Kazimierza Abgarowicza, Poznań 1947, s. 107.

3

   Tamże, s. 103.

4

   Ten tekst konwencji międzynarodowych, zarówno jak i następne, pochodzi ze zbioru konwencji zestawionych przez Bohdana Winiarskiego.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
CCF20090831049 74 Przedmowa zapewnienie. Prawda tego .zapewnienia nie opiera się na tym1 cośmy tu,
CCF20090120011 5 tys. lat temu. Nie wiemy, kto dokonał tego odkrycia, prawie na pewno jednak był to
IMGA68 (3) Trudności edypalne i sposoby ich rozwiązywania - I niezależnie od tego, czy znajdują u da
produktów, co odbija się pozytywnie w opinii publicznej, plasując ich rozwiązanie wśród najlepszych
CCF20090523046 tif KARL R. POPPER Emergencja oznacza, że wtoku tego procesu może pojawić się coś zu
CCF20090523075 tif KARL R. POPPER od tego, co my nazywamy „świadomością”. Ta bowiem jest całkowicie
CCF20090605060 Pouczające jest prześledzenie starań Kartezjusza o wytropienie siedziby „ja”, które
CCF20090702039 78 Przerwanie immanencji wyrwać z tego zakorzenienia. Celem Husserlowskiej Redukcji
CCF20090704090 184 Część II świadomość tego, co ogólne. Samo zaś eidos jest unaocznionym, resp. daj
CCF20090831062 100 Wstęp w prostej formie tego postanowienia traktuje się ten proces kształtowania
CCF20090831071 118 Świadomość jest ani dniem.) ani nocą. Tenjego innobyt nic ma nań żadnego wpływu.
CCF20091001010 tif stosunki znaku do tego, czego jest on znakiem — wymiar pragmatyczny, to jest sto
CCF20071022004 248 Psychologia rodziny: teoria i badania wpływ tego wszystkiego, z czym zetknie się
CCF20081211004 c 438 Rozwiązania i odpowiedzi -12 x~ 3/x -3/2 DO ROZDZIAŁU VI 6.45. y = x2(l — 6x
CCF20081211005 440 Rozwiązania i odpowiedzi 440 Rozwiązania i odpowiedzi (1__LJj a2 sin2 a/ 6.102.
CCF20081211006 / 442 Rozwiązania i odpowiedzi 6.152. z = t>V. 6.153. z = **3x(30x 2 + 20x—3). 6

więcej podobnych podstron