J
X
ciągnie się dalej, obejmuje więc również czynniki tendencji oraz trwania. Tensory wprowadzają rozróżnienia: stopnia, miary, stałości, powtarzania się, narastania i zmniejszania się intensywności, bezpośredniego następstwa, rozerwania następstwa czasowego lub pojawienia się go po przerwie itp., a ponadto wyrażają pewne jakości sil, które my określamy metaforycznie jako ich „regularność”, „twardość”, „łagodność” czy „burzliwość”. Uderzającą cechą jest brak podobieństwa między terminami określającymi przestrzeń i określającymi ruch, które dla nas są „tym samym”. Terminy odnoszące się do ruchu co najwyżej etymologicznie wywodzą się z terminów przestrzennych.1 Tak więc Hopi — niezwykle konkretni w rzeczownikach — stają się w przypadku tensorów tak dalece abstrakcyjni, że trudno byłoby nam ich naśladować.
NAWYKI MYŚLENIA W SAE I W HOPI
Porównanie światów potocznego myślenia użytkowników SAE i hopi jest oczywiście na razie niekompletne. Możemy jedynie wskazać kilka dominujących przeciwstawień, które zdają się wypływać .z zaobserwowąjnych powyżej Tóżnię językowych. Przez („myślenie potocznć> i s„świat myśli” rozumiem coś więcej niż tylkó~jęźyk, tj. coś -więcej niż same wzorce językowe. Mam tu na myśli wszelkie, oparte na analogii i sugestii, konsekwencje owych wzorców (jak np. „imaginacyjna przestrzeń” i jej rozległe implikacje) oraz wszelkie wzajemne uwarunkowania między językiem a kulturą jako całością, która — choć nie ma charakteru wyłącznie językowego — poddaje się kształtującemu wpływowi języka. Mówiąc krótko — „świat myśli” to mikro-kosmos, który każdy z nas nosi w sobie i który stanowi naszą miarę, naszą interpretację makrokosmosu.
Mikrokosmos SAE analizuje rzeczywistość w kategoriach „rzeczy” (ciał i pseudociał) oraz „sposobów istnienia” rozciągłej przestrzennie, ale bezkształtnej „substancji” czy też „materii”. Skłania nas do widzenia świata przez dwumianowe formuły, ujmujące każde istnienie jako połączenie przestrzennej formy z pozbawionym kształtu przestrzennym continuum, które pozostaje do owej formy w takiej relacji, jak zawartość do kształtu pojemnika. Byty nieprzestrzenne stają się imaginacyjnymi bytami przestrzennymi i są obciążone analogiczną opozycją formy i continuum.
Mikrokosmos Hopi zdaje się analizować rzeczywistość raczej w kategoriach zdarzenia (czy ściślej: zdarzania się), ujmowanego na dwa sposoby: subiektywnie i obiektywnie. Obiektywnie — tylko wówczas, gdy są postrzegane fizycznie — zdarzenia rozpatrywane są jako kształty, kolory, ruchy i inne elementy percepcyjne. Subiektywnie natomiast zdarzenia zarówno fizykalne, jak i niefizykalne traktowane są jako przejawy niewidocznych mocy, od których zależy ich stabilność i trwałość bądź ulotność i inklinacje. Zakłada się tu, że nie wszystkie byty „stają się” w ten sam sposób: niektóre rosną niczym rośliny, inne rozpraszają się i znikają albo podlegają metamorfozie, jeszcze inne trwają w swym kształcie aż do zetknięcia się z jakimiś gwałtownymi siłami. W naturze każdego bytu, który może przejawiać się jako określona całość, zawarty jest jego specyficzny typ trwania: wzrostu, upadku, stabilności, cykliczności czy kreatywności. Wszystko jest więc już w poprzednich fazach „przygotowane” do tego, w jaki sposób manifestuje się obecnie, a to, co zdarzy się w przyszłości, częściowo zostało już zdecydowane, a częściowo „przygotowuje się” teraz. Akcentowanie przez Hopi owego przygotowującego i przygotowywanego
199
Przykładem może być tu tensor „długi w trwaniu”, który różni się od przymiotnika „długi”, odnoszącego się do przestrzeni. Prawdopodobnie zawiera on ten sam rdzeń co przestrzenny przymiotnik „obszerny”. Analogicznie przestrzenne „gdzieś” w połączeniu z niektórymi tensorami może znaczyć „w pewnym nieokreślonym czasie". Być może zresztą element czasu wprowadza w tym przypadku sam tensor i „gdzieś" stosuje się w dalszym ciągu do przestrzeni, a przestrzeń nieokreślona w tych warunkach oznacza po prostu możność ogólnego zastosowania, niezależnie od tego, czy chodzi o czas, czy o przestrzeń. Innym przykładem jest temporalne (cykliczne) słowo „popołudnie", w którym element równoważny naszemu „po” — wywodzi się z czasownika ,rozdzielać”. Są jeszcze inne przypadki tego typu etymologii, w sumie jednak jest ich niewiele i stanowią one raczej wyjątki niż wzorzec przestrzennego metaforyzowania, tak pospolity w naszych językach.'