MŁODZI I MEDIA 53
MŁODZI I MEDIA 53
(zob.) Projekt fotograficzny Tomka Rattera, s. 66.
rv, a część jest na freestylc’u, po prostu idą na taką sesję i pstryka-: zajęcia zostają obrobione w Photoshopie i trafiają na błogi, a naj--ru Digarta. Młodzi pozują z łatwością, ale są też fotografią auten-iscynowani. Myśląc o tym raporcie, zaplanowaliśmy, że oprócz ivch przez badaczy i samych licealistów wykorzystamy obecność i Tomka Rattera. Jego obecność z aparatem wśród młodych pozwo-l obserwacji. Tomek błyskawicznie stał się ulubieńcem naszych raików, wypytywali go o sprzęt, studia fotograficzne, doświad-.Cboć obawialiśmy się, że pojawienie się nowej osoby, która „będzie ’ i z założenia ma wystąpić w roli „eksperta”, spowoduje stres c dystans. Było jednak odwrotnie: świat poznanych przez nas liceali-t, w którym obiektyw nie dzieli, ale łączy. W pasji Tomka, dwu-iołetniego studenta szkoły w Opawie, albo - jak czytamy pod i, które pojawiło się na blogu jednej z naszych współpracow-i po sesji zdjęciowej - fajnej Dupy Tomka co foci :D [robi zdjęcia], acownicy rozpoznali też swoje zajawki.
: etapem cyklu powstawania zdjęć - choć równocześnie począt-50 etapu ich społecznego życia — jest publikacja. Zdjęcia róż-t r.lko cechami formalnymi oraz czasem i sytuacją, w której są zro-: także kontekstem, w jakim ostatecznie pojawiają się w internecie.
: sć- że póki zdjęcia są gromadzone na komputerze, stanowią ograni-atne archiwum, bywa, że zabałaganione i brudne (tysiące zdjęć, 1 se nie kasuje, ale też nie ogląda - w folderach pozostają nawet nie-: kadry). Gdy trafiają do sieci, ich status ulega zmianie. Każdy r kategoryzuje je na własny użytek, i właśnie ta kategoryzacja wy-tkanał dystrybucji. Znaczące, że nawet zdjęcia analogowe funkcjo-tde jako cyfrowe, po zeskanowaniu negatywów trafiają do sieci. 1 z użytkowników „analogów” nie robi odbitek, nie wynika tylko zędzenia pieniędzy. W świecie mediów cyfrowych od każde-1 artefaktu oczekuje się, że będzie równocześnie zgodny z kierów - co w praktyce oznacza, żc musi być plikiem. I to dlatego jowe, aby miały jakąkolwiek przydatność, muszą być skano-i są bowiem w ciągłym ruchu i obrocie: przesyłane i przesyłal-* z innymi, zaczepiające spojrzenie, przywołujące wspomnienia,
: o kompetencjach lub ich braku. To cyrkulacja jest dla nich nie-i kontekstem, bez którego nie sposób je interpretować. Dlatego ■ trafiają, nic decyduje przypadek. Czym innym jest wrzucenie 1 Naszą-klasę (a w jej obrębie, jak już wiemy - do galerii lub jako iłowe), czym innym na swojego błoga (lub na ten, a nie inny spo-1 blogów), wreszcie - na Digarta, który wśród młodych fotografów : dość szczególną. Digart nie był wśród naszych współpracowni-. instytucją internetową (znanym wszystkim miejscem, do któ-l mieć jakiś stosunek) jak Nasza-klasa, YouTube czy Last.fm, jed-iu z nich, zwłaszcza tych szczególnie silnie zainteresowanych , stanowił ważny węzeł sieci i część codziennej rutyny, ter Digartu mocno determinuje fakt, że konto pozwala na umiesz-> jednego zdjęcia na dobę - do serwisu trafiają więc wyselekcjo-