z twoją nauką.”6 (Szekspir także napisał; „To co zwiemy różą, pod inną nazwą nie mniej by pachniało”7 - co jest prawdą. Prawdą jest jednak też, że róża pod jakimkolwiek imieniem - powiedzmy „chwastu śmietnikowego” -pachniałaby całkiem inaczej, wie o tym każdy szef agencji reklamowej.) Thomas Hobbes w Lewiatanie pisał: „rozumienie bowiem nic jest niczym innym njż pojęciem wywołanym przez mowę”.8 Zbliżając się ku XVIII stuleciu, napotykamy następujący fragment z Rozważań dotyczących rozumu ludzkiego Johna Locke’a:'„Wiedza [...] posiada więcej wspólnego ze słowami, niż się powszechnie przypuszcza.” J
Filozofowie' Oświecenia przeczuwali bardzo dużo. (Trudno byłoby znaleźć autora z tej epoki, który nie miałby nic do powiedzenia o związkach między językiem i myślą oraz między myślą i rzeczywistością. Można by powiedzieć, że Kant, Hume, Berkeley pisali głównie o tym. Johann Georg Hamann wierzył w swe odkrycie, iż język i myśl nie są dwoma oddzielnymi procesami, lecz jednym, oraz że ci, którzy myślą, iż studiują kategorie rzeczywistości, zajmują się faktycznie jedynie środkami ekspresji ludzkiej. Oznacza to, iż środek przekazu jest przekazem. Diderot był, między innymi, gramatykiem, pisał eseje o lingwistyce i dobrze wiedział, w jaki sposób funkcjonuje alchemia języków. Swift wiele napisał o języku, tak naprawdę osobliwości i pułapki językowe są głównym tematem Podróży Guliwera. Markiz de Con-dorcet, z wykształcenia matematyk, sceptyczny wobec możliwości zwykłego języka, wierzył, że użycie prawdopodobieństwa matematycznego pozwoli na racjonalny postęp. D’Alembert, który był literatem, a jednocześnie najwybitniejszym matematykiem Francji, pisał szeroko o różnicach między „kodami”. Nawet Thomas Paine, który tworząc swą żywą prozę, rzadko miał czas na refleksję nad tego typu tematami, zajął się problemem języka.
/.ustanawiał się w The Age ofReason, w jaki sposób czyny ('lirystusa stały się znane ludziom wszystkich narodów?
1’olrafil mówić tylko w jednym języku, hebrajskim, a na świecie istnieje przecież kilkaset języków. Rzadko dwa narody mówią tym samym językiem lub rozumieją nawzajem swoje narzecza, a jeżeli chodzi o tłumaczenia, to każdy, kto cokolwiek wie o językach, zdaje sobie uprawę, iż niemożliwe jest peine przełożenie z jednego języka na drugi, nie tylko bez straty poważnej części oryginału, lecz często wypaczeniu sensu.9
Powyższy wywód pokazuje, że związkiem języka z my-slą i rzeczywistością, który jest głównym tematem postmodernizmu, zajmowano się już wcześniej. Jest to w istocie kontynuacja myśli oświeceniowej, wzbogaconej na początku wieku XX, która pozostała w centrum uwagi po dziś dzień. Istnieje jednak znacząca różnica między „wtedy” a „dziś”: z nielicznymi wyjątkami filozofowie (Kwiecenia nie wątpili w to, iż język jest w stanie opisać i /.oczywistość. Sceptycyzm nie byl obcy wielu z nich -/.dawali sobie sprawę z wielu pułapek lingwistycznych -ale w niemal wszystkim, co napisali, dostrzegalne jest przekonanie, że świat nie-slów może być przedstawiany za pomocą słów z wystarczającym prawdopodobień-slwem. Koncepcja, iż pewne sposoby postrzegania i kategoryzowania są wytworami zwyczajów językowych, była im znana, lecz uważali, że język, mimo wszystko, jest w stanie wyrazić transcendentne „prawdy”. W tym punkcie myśl ponowoczesna dystansuje się od dorobku (Kwiecenia. Na przykład w poniższym cytacie współczesny autor próbuje wytłumaczyć, co oznacza „społeczna konstrukcja rzeczywistości”:
...słowa nie są wiernym odzwierciedleniem rzeczywistości, lecz wy-i a/.cm zbiorowej konwencji. Rozmaite grupy społeczne posiadają słowniki, czyli sposoby oznaczania rzeczy, i słowniki te odbijają lub bronią
83