118
Teorie jako struktury
czące faz Wenus są poprawne. Potrzeba było również kilkuset lat, żeby okazało się, że poprawny jest również domysł Kopernika dotyczący zachodzenia paralaksy gwiazd stałych. Ze względu na niepewność wyników przyszłych prób rozwijania i sprawdzania programów badawczych, nigdy nie można powiedzieć o żadnym programie, że uległ całkowitej degeneracji. Zawsze można się spodziewać, że inteligentna modyfikacja w jego pasie ochronnym doprowadzi do spektakularnego odkrycia, które przywróci ów program do życia i rozpocznie jego kolejną fazę postępową.
Przykładem zmiennych losów konkurencyjnych programów badawczych jest historia różnych teorii elektryczności. Jeden program, który można nazwać teorią działania na odległość, uznał elektryczność za płyn lub rodzaj cząstek znajdujących się w ciałach o ładunku elektrycznym i przepływających przez obwody elektryczne. Oddzielone od siebie elementy elektryczności miały oddziaływać na siebie na odległość w sposób natychmiastowy poprzez pustą przestrzeń znajdującą się między nimi, z siłą zależną od odległości ładunków od siebie oraz ich ruchu. Inny program został zapoczątkowany przez Faradaya. Według niego zjawiska elektryczne można wyjaśnić raczej w terminach oddziaływania zachodzącego w środowisku otaczającym ciała o ładunku elektrycznym i obwody elektryczne, niż poprzez odwoływanie się do zachowania substancji w nich zawartych. Zanim sukces odniósł Faraday, postępowy charakter miała teoria działania na odległość. Prowadziła ona do odkrycia możliwości przechowywania elektryczności w butelce lejdejskiej oraz do odkrycia przez Ca-vendisha prawa przyciągania i odpychania ciał o ładunku elektrycznym. Mimo to teoria ta uległa programowi polowemu wraz z odkryciem przez Faradaya w latach trzydziestych XIX wieku indukcji elektromagnetycznej oraz skonstruowaniem przezeń silnika elektrycznego, dynama i transformatora. Teoria pola odniosła jeszcze bardziej spektakularne sukcesy kilkadziesiąt lat później, gdy Hertzowi udało się wytworzyć fale radiowe, których istnienie program ten przewidywał. Dzięki temu właśnie programowi powstało pojęcie elektronu. Mgliste przypuszczenie o istnieniu elektronu wyraził przedstawiciel teorii oddziaływania na odległość H. R. Lorentz w 1892 roku i J. J. Thompson potwierdził je przed upływem dekady.