tradycja stanowiła immanentną część porządku świata. Oczy wiście nie wszystkie zwyczaje i cfbrzędy miały jednakowe znaczenie i ich zaniedbanie nie zawsze groziło katastrofą kosmiczną. Były one zhierarchizowane. Niedopełnienie nakazanych tradycją praktyk magicznych podczas siewu spowodowałoby nieurodzaj, nieprzestrzeganie zakazów obowiązujących w trakcie świąt miało sprowadzać zemstę demonów, nieprecyzyjne wykonanie gestów symbolicznych lub zniekształcenie formuły magicznej powodowały brak oczekiwanego rezultatu.
Czy w takiej sytuacji ktokolwiek próbował sprawdzić prawdziwość odwiecznych przekonań, narażając się przy tym na nieobliczalne w skutkach niebezpieczeństwa grożące nie tylko jednostce, ale całej grupie społecznej, wszystkim mieszkańcom wsi? Aby mogło dojść do tego, potrzebne były głębokie przeobrażenia świadomości.
Przekonanie o niezmienności tradycji i ciągłym powtarzaniu dawnych — raz na zawsze ustalonych — wzorów i treści wywierało poważne skutki psychologiczne. Jednostajność rytmu kosmicznego, niezmienność obrzędów dorocznych, wykonywanie wszystkich czynności według „ponadczasowych” reguł powodowało poczucie nieskończonego odtwarzania sytuacji zaistniałych ongiś, w zmitologizowanym czasie minionym. W ten sposób przeszłość stawała się swego rodzaju „psychologiczną rzeczywistością dnia dzisiejszego”, jak określił to Bronisław Malinowski1. Zjawisko zaobserwowane już dawno wśród społeczności plemiennych występuje także wśród ludności wiejskiej. Stefan Czarnowski, pisząc, że „obyczaj jest w rozumieniu chłopskim poza czasem”, dostrzegł ten specyficzny typ reakcji na trwanie w czasie.
Przeszłość tworzyła w świadomości ludowej obraz synchroniczny, zbudowany wedle zasad niewiele mają-
210
Por. B. Malinowski: Szkice z teorii kultury. Warszawa 1958.