Strategl* powieści tendencyjnej
perypetii miłosnych nierozsądnego doktora ma już charakter programowo ironiczny. W zasadzie jednak „lekki styl” romansu rdradra istniejącą od początku, a tylko wzrastającą z czasem, nieufność pisarki wobec i*omansowych schematów fabuły powieściowej.
^rtohliwość jako estetyczny kanon atmosfery romansu określa nie tylko sposób ukształtowania wątku erotycznego, ale i obraz powieściowego świata. W tej tonacji utrzymane są zazwyczaj wstępy odautorskie czy partie charakteryzujące ramy powieściowej rzeczywistości — dysertacje o kolejach żelaznych w Ostatniej miłości, obraz miasteczka w W klatce czy prowincjonalnego miasta, stanowiącego tło Cnotliwych, odautorskie informacje o losach bohatera w Wesołej teorii i smutnej praktyce. Ten sam pełen ironicznego dystansu styl cechuje sposób uprowadzenia postaci powieściowych — zwłaszcza negatywnie traktowanych figur drugorzędnych oraz komentarze, jakimi narrator opatruje ich wygląd i postępowanie. Z czasem „lekka” żartobliwość przekształcać się będzie w ironiczny sarkazm, kształtując klimat jedynej, pisanej w tym tonie powieści społecznej — Pompalińskich.
Stała ingerencja narratora prowadzi także do obniżenia „wy- ) sokiego” stylu, jakim narrator referuje partie romansu, obrazujące dramaty natur subtelnych i doniosłe dążenia pionierów postępu w Ostatniej miłości. W najwcześniejszych romansach Orzeszkowej występuje programowa zasada zmienności -stylów. narracji, jak dowodzi scenka na trakcie czy migawki małomiejskie w W klatce, utrzymane w tonacji humorystycznego obrazka, z sympatią, lecz i pobłażaniem prezentujące światek prostaczków. Ton „poważny*’ prób powieści społecznej jak i dojrzalszych form tej odmiany gatunkowej w twórczości z połowy*** lat siedemdziesiątych rozwija się od dydaktycznego i melodra-matycznego patosu narracji odautorskiej do postawy informacji interpretującej, o znacznie przyciszonym komentarzu dydaktycznym.
ifwno różnic tonacji, formy ingerencji narratora w sprawy ,'Oczywistości powieściowej są w zasadzie podobne zarówno
we wczesnym romansie, jak i w pochodzących z lat sześćdziesiątych i początku lat siedemdziesiątych powieściach społecznych. Zwraca tu przede wszystkim uwagę częste i wyraźniejsze niż później wyodrębnienie płaszczyzny narracji, na której roz-, wija się „akcja” narratora-obserwatora i narratora-autora powieści, oraz bardzo daleko posunięta ingerencja reżyserska we wszystkie sprawy powieściowego świata. Narrator-kronikarz przedstawia swój „dramat” zaobserwowany w życiu w sposób, którego dobrą ilustrację stanowią wstępne partie Cnotliwych. Po żartobliwym obrazie miasta X następują rozważania o tajemnicach ludzkich istnień, które kryją migocące nocnymi światłami okna jego mieszkań: „Jedno śród nocy oświetlone okno, zda się rzecz drobna, a ileż powiedzieć może, ile zadać zagadnień! Nie uważasz, nie patrzysz na nie, przechodzisz mimo, a nie wiesz, żeś minął dramat albo sielankę, miejsce występku lub siedlisko wytrwałej cnoty, świątynię szczęścia lub żałości bezdnię. [...] Patrzysz na te nocne oczy miasta i w długiej zadumie snujesz myślą różne historie istnień człowieczych...” (PZ, IV, 9—1.0.) Narrator ukazuje w swym opowiadaniu jeden z dramatów dostrzeżonych w życiu wielotysięcznej zbiorowości. Podobnie i w Obrazku z lat głodowych przedstawia „jeden z milion razy powtarzających się na ziemi dramatów, które odegrane w biednej i ciemnej warstwie ludzkości giną bez śladu”. (PZ, I, 3.) Wprowadzone przezeń powieściowe figury to, jak stwierdza w zakończeniu Ostatniej miłości, aktorzy, którzy odgrywają swój, dramat przed oczyma czytelników: „Życie człowieka to jak wobec licznych widzów odegrana teatralna sztuka. Zasłona | zapadła, poza kulisami zniknęli aktarowie, a sala długo jeszcze rozlega się oklaskami uwielbienia lub gwizdaniem niechęci. Nareszcie gasną światła, w różne strony rozchodzą się widzę — każdy z nich wkrótce dla dramatu własnego życia zapomina o widzianych przed chwilą scenach i... f i ni ta la c orne di a.” (PZ, I, 321.)
Aktorów prowadzi czujna ręka reżysera. Wie on, czego oni nie wiedzą („Gdyby Wacław patrzył w głąb jej istoty, jęknąłby z rozpaczy i ściskając swoje męskie serce, aby nie pękło od żalu, po-
1
m
479
3