narodzin karą za grzech, lecz wezwaniem do postępu i po- I czątkiem doskonałości. Nie jest to mała rzecz, że o trzy- ! mali&my naturalną zdolność sądzenia, i to jeszcze zanim zasłużyliśmy na to przez jeden choćby dobry czyn. Dzięki niej wyżej cenimy mądrość niż fałsz i spokój, mż trudności. A dochodzimy do nich nie przez urodzenie, ale przez pracę 1 wysiłek. Jeżeli dusza nie zechce tak postępować, f słusznie oskarżymy ją o grzech, ponieważ nie użyła dobrze zdolności, którą otrzymała. Bo chociaż przyszła na świat w niewiedzy i niemocy, żadna konieczność nie zmusza jej, żeby trwała w tym stanie, w którym się narodziła. 1 tylko wszechmocny Bóg mógł być stwórcą nawet takich dusz, które stworzył niekochany, naprawił z miłości i przez miłość do siebie do doskonałości doprowadza. On daje byt duszom, które nie istnieją, i szczęście tym, które kochają Jego, sprawcę ich istnienia.
57. Ale może dusze istnieją już przedtem w jakimś ustroniu przeznaczonym dla nich przez Boga, który posyła je następnie, aby ożywiały ciała poszczególnych rodzących się istot i kierowały nimi?* W takim wypadku mają obowiązek przygotować w odpowiednim czasie i kolejności do nieprzemijającego pobytu w niebie same nawet ciała, które rodzą się pod brzemieniem kary za grzech, jaka pod postacią śmiertelności dotknęła pierwszego człowieka. Aby to osiągnąć, muszą je wziąć pod dobry kierunek, to jest ująć w karby cnoty i nałożyć na nie jarzmo porządku i prawa. Kiedy dusze wchodzą w życie ziemskie, aby dźwigać śmiertelne członki, muszą także zapomnieć o poprzed-
. i Podając trzecią 1 czwartą (nltej 58) teorią pochodzenia dusz ludzkich Augustyn ucieka slą, oczy w! fecie hipotetycznie, do plttoAikiego pr«-bytu dusz W pleiwszym wypadku (Stwórca posyła uprzednio istniejące dusze dla ożywienia dal) stan niewiedzy i trudności Jest skutkiem ich połączenia się z ciałem, a nie grzechu: grzechem staje się trwanie
w tym stanie, gdy dusza zaniedbuje obowiązek modlitwy I pracy nad praes wy ciążeniem tych trudności. W drugim wypadku (dusze z własnej woli zamieszkały w dalach) Jasne Jest. że dusze, obierające wcielenie, same są winne swej słabości: Bóg Jednak pozostawił stworzeniom wolną wolą. która przy Jego pomocy może Je przywieść do lepsze no stanu. Augustyn przypominając wymienione opinie uznaje każdą z nich za możliwą do przy ląc ta- Kryterium przyjęcia Ich to prawdziwe pojęcie Boga. Pewna skłonność do przyjęcia preeffzystencjł tłumaczy się nie tytko płatomzmem autora, ale I brakiem polepienia tej teorii ze strony wiary (por. D* oniwz «t <rtus oriyjne 4. 2. 15 — 16: kptst. IM. *>- Zresztą dla Augustyną ważniejsze od rozstrzygnięcia zagadnienia genezy duszy Jest dojście do celu duszy, to jest do Boga. Dodać należy. że Już po śmierci Augustyną w r. Ml papież wigtliusz potępił preegzystencją dusz; podobnie synod w Brasa w r. Ml odrzucił tą samą teorią. Por. H- Denziger. CscMhdloa Sym bolorum, 203. 230.
217