LXXII
POWIEŚCI WITKACEGO
POWIEŚCI WITKACEGO
LXXIII
społeczeństwa. Przechodzą tak od kokainy do religii, listycznej” od poprzednich. Z latami bowiem Witkacyf którą usiłują odrodzić zabłąkani mistycy. Od erotomanii przenosił swą uwagę z fantastycznych przedśięwaO do filozofii, którą potężne umysły zmieniły w taątolo-
giczną grę logiczną. Od zabawy w politykę (a raczej w intryganctwo) do sztuki, która jedna daje jeszcze — ale za cenę deformacji, niezrozumialstwa i samozniszczenia artystów — chwilę ulgi i pozwala zapomnieć o nadchodzącym koszmarze powszechnej mechanizacji.
Będzie on jednak koszmarem tylko dla nielicznych. Większość czeka — na poły świadomie — na moment, kiedy zostanie uwolniona od resztek własnej indywidualności. Proroctwo Witkacego jest prawdziwą mieszaniną niesłychanej przenikliwości i studenckiego wręcz żartu. Tak więc banały o „żółtym niebezpieczeństwie” czy „pigułkach szczęścia” zostają wykorzystane do wy-mi). Obaj odczuwają jak artyści, chociaż artystami nie ** rażenia istotnych problemów i nabywają tak nowej są: wypijają więc do dna ten kielich goryczy, który 1 jakości. W Nienasyceniu Chińczycy, zawojowawszy
......,...________ Rosję, gdzie chłopstwo od wewnątrz rozsadziło komu-
»K. Irzykowski, Waika o treść, Warszawa 1929, s. l nhm — szykują się do najazdu na Europę, najazdu,
stają się ścierkami; gwara ludzi wykształconych staje czymś jak u Reymonta gwara chłopska; wyrazy i pojęcia z*] spolitej codzienności, z rynsztoka, z łobuzerskich wyśmiej nek, zostają wyniesione do rangi literackiej i biorą u<ta w malowaniu prawdy [...] Wobec tej rozbuchanej nonszalajw. stylu [...] inne powieści polskie wydają się jakby dziecityJ sztywne, ciasne, zakłamane19.
Podobnie w Matce, sztuce człowieka, który właą matkę kochał gwałtownie, 'niemal chorobliwie. Ale nai większa nawet miłość ma zwykle swoją odwrotną, blf nierczą stronę" Ona właśnie zajmowała Witkacego jak pisarza. Starał się on wszakże zawsze tak przesadzi przerysować niskie uczucia czy postępki postaci, ab; czytelnik musiał przyjąć je śmiechem. Śmiechem poi szytym niepokojem, ale jednak śmiechem.
Powieści Witkacego. Jakkolwiek może to zabrzmią osobliwie, Matka sprawia wrażenie sztuki bardziej „rea-metafizycznych awanturników — na społeczną przy szłość cywilizacji dzisiejszej. Aby się lepiej wypowie dzieć, zarzucił około 1925 pisanie dramatów i zabrał się do powieści, których nie uważał za dzieło sztuki ale raczej — za poglądowe unaocznienie własnej) światopoglądu. Podejmował tam jednak także — chociaż w zmienionej perspektywie — tematy i wątki znane z Witkiewiczowskiego teatru.
Bohaterami obu wielkich powieści Witkacego 1 Pożegnania jesieni i Nienasycenia — są młodzi ludzie którzy wchodzą właśnie w świat... w świat drugiej po-łowy XX wieku (obie powieści są bowiem antycypacja-przypadł metafizycznie czującej jednostce, nie znajdując zarazem żadnych pocieszeń, które dzieło przynosi swemu twórcy. Temat „wtajemniczenia” zyskuje tak nowy wymiar, osobista przygoda nabiera znaczenia społecznego świadectwa. Idąc za losami Atanazego Ba-zakbala i Genezypa Kapena może Witkacy zarysować kompletny obraz swego światopoglądu i zarazem — zupełną panoramę cywilizacyjnej przyszłości.
Bazakbal i Kapen poznają więc najpierw miłość, ale miłość rozumianą jako poszukiwanie wstrząsu estetycznego lub narkotycznego, jako wzajemne pożeranie się partnerów, skazanych na wieczne nienasycenie i wzajemną wrogość. Poznają dalej wszelkiego rodzaju pociechy, którymi podtrzymują się — nieliczne już — metafizyczne jednostki w szarzyźnie obojętniejącego