61
Stanowisko Onufrego Kopczyńskiego wobec neologizmów
pcyczay powszechny wszystkich narodów; potrzecie zdanie o tern Uczonych ludzi; poczwar te potrzeba sama w trafiających się okolicznościach” (Kop PHI, 158).
Swoboda tworzenia neologizmów winna być jednak, jego zdaniem, ograniczona. W Przypisach do gramatyki Kopczyński podaje szczegółowe wskazówki, domagając się: „ 1. Żeby wyraz iak nayprawdziwiey znaczył wyobrażenie swoie. 2. Żeby znaczył iak nayiaśniey i nayzrozumialey dla każdego, choćby też pomierną tylko baczność daiącego. 3. Żeby wyraz nowy był i z oyczystego ięzyka wzięty, i na wzór inszych znaiomych wyrazów utwierdzony. 4. Żeby był, ile możności do wymówienia i spamiętania nie naytrudnieyszy. 5.' Żeby w czemkolwiek różnił się od podobnych wyrazów.
6. Żeby był, ile możności do wymówienia i spamiętania z przyrodzonego neczy dźwięku, albo z podobności rzeczy do rzeczy, albo z pobratyńskich języków, gdy ze swego nie można, był wyciągany” (Kop P III, 161-162).
Inaczej mówiąc, chodzi mu o^ednoznaczność wyrazu,“przejrzystość budowy słowotwórczej, zgodność z normą słowotwórczą polszczyzny,«przy-jemne brzmienie,* istotną nowość,/ewentualny wzgląd na onomatopeję. Mówiąc o „pobratyńskich ięzykach”, autor suznaje zapożyczanie wyrazów z pokrewnych języków słowiańskich. Myśl ta stale w polskich pracach o języku powraca od czasów Łukasza Górnickiego, który ją wypowiedział w Dworzaninie. W XVIII wieku wspomina o niej również Bohomolec w Rozmowie o języku (por. W. Taszycki, Obrońcy języka polskiego, s. 97 i 300).
Poglądy innych pisarzy przeważnie zbiegają się z twierdzeniami Kopczyńskiego, por. np. wypowiedzi Dudzińskiego i Krasickiego; „Nowość słów, ile w języku żyiącym, nie ma bydź ganiona, aby tylko słowa nie były naganne” (Dudziński, 18); „Żadnego języka tak obfitego nie masz, który by dostarczył wyrazić to wszystko, co myśl objąć lub oko upatrzyć zdoła. Stąd poszło tworzenie słów nowych [...]” (Krasicki, wg Taszyckiego, op. cii., s. 322).
Tworzenie nowych wyrazów uważano za swego rodzaju konieczność, która wynikała logicznie z programu odnowy języka, oczyszczenia go z naleciałości obcych, przede wszystkim łacińskich. Luki powstające w zasobie leksykalnym języka należało w jakiś sposób uzupełnić. Stanisław Klecze-wski podaje następujące wskazania; „dwa są osobliwsze sposoby wydoskonalić ięzyk polski, to iest: albo tłumacząc Xiążki dobrych Pisarzow, albo nowe pisząc. Gdy albowiem człowiek rozumny, obfituiący w dobre myśli, stara się, aby ie dostatecznie wyraził, musi dobierać słów rzetelnych y dosadnych. A tym samym, gdy postrzeże niedostatek, musi się starać albo o nowe słowa, albo zaniedbanych dobywać, albo grube wykształtować” (Kleczewski, 116).
Ignacy Włodek uznaje jeszcze inne „stylistyczne” powody tworzenia neologizmów, kiedy twierdzi, że nowe wyrazy powstają „dla lepszego wyrażenia”,
J_I_