DSC04221

DSC04221



szczebli, a także rozmaite instytucje. Tak więc niedawno dowiedzieliśmy się, że wydawnictwa wyjdą naprzeciw oczekiwaniom miłośników twórczości Czesława Miłosza i opublikują tomy jego poezji. Czy kliszę tę musimy koniecznie traktować jako przejaw nowomowy w jej przemienionym kształcie?

Nie byłbym tego pewien. Jest faktem, że w świecie masowej komunikacji trudno oczekiwać, by nagle znikły wszelkie stereotypy, utarte zwroty, zakrzepłe zbitki frazeologiczne. Są one jej niezbędnym elementem. 1 nie muszą, albo przynajmniej nie muszą wszystkie, stać się składnikami nowomowy. To zaś, czy wejdą one w jej obręb, czy też los ich potoczy się inaczej, zależy przede wszystkim od ogólnej sytuacji językowej, a w konsekwencji — od sytuacji społecznej. Inaczej kształtowana niż w latach siedemdziesiątych, nowomowa istnieje już dzisiaj jako potencjalność, ale odpowiedź na pytania dotyczące poszczególnych formuł byłaby jeszcze zdecydowanie przedwczesna.

I tu trzeba zwrócić uwagę na fakt, który można chyba opisać jako zróżnicowania stylistyczne ujawniające się w sferze wypowiedzi prasowych, radiowych czy telewizyjnych. Zróżnicowania wynikające nie z takich czy innych upodobań poszczególnych autorów, ale o charakterze ogólnym. Nowomowa uległa jakby rejonizacji, pewne gatunki publicznego mówienia pozostały jej domenami — i tutaj nie zaszła żadna istotna zmiana. Przykładem najdobitniejszym jest gatunek, który można określić jako „ataki na siły antysocjalistyczne”. Ciążą nad nim szczególne tradycje nowomowy i wypracowane w niej procedury retoryczne, ciągłość ujawnia się tu z wyjątkową siłą. Gdy jednak porówna się teksty gatunek ów reprezentujące z analogicznymi tekstami z lat 1976—1977, uwydatniają się pewne różnice w wysłowieniu. Autorzy uprawiający ten niezbyt wdzięczny gatunek dbają na ogół o to, by nie w pełni powielać dobrze wypracowane i dobrze utrwalone w społecznej pamięci wzory. Wprowadzają więc swego rodzaju udziwnienia, starają się wyszukiwać formuły nieco bardziej oryginalne. Element w jakiejś mierze nowy stanowi przytaczanie fragmentów z wypowiedzi przeciwnika. Zjawiskiem charakterystycznym jest jednak nieprzyleganie agresywnego w tonie komentarza do cytowanych słów. Nie ma w tym nic dziwnego, tak się dziać musi w gatunku, który daje się określać jako „atak”, w żaden sposób bowiem nie można nazwać go „polemiką”, z reguły zakładającą dwustronną wymianę racji. Te „odświeżenia” gatunku, zmierzające — jak się zdaje — do tego, by się w swej obecnej postaci choć częściowo wyróżniał na tle swych tradycji, niewiele zmieniły w jego sytuacji i charakterze. Pozostał wiemy nowomowie w jej najbardziej agresywnej postaci.

Osobna sprawa to kwestia manipulacji słowem. Jak wiadomo, nowomowa to język manipulowany, manipulowany tym swobodniej i intensywniej, im bardziej procedery takie są bezkarne, a więc im bardziej manipulator czuje

się nieskrępowany, albowiem wie, iż nic jego poczynaniom nie może zostać publicznie przeciwstawione. A w każdym razie nic na tyle donośnego i społecznie słyszalnego, by musiał się z tym liczyć. Nie ulega wątpliwości, że od czasu wielkich strajków manipulacje pewnymi słowami zostały znacznie ograniczone, samego procederu jednak nie zaniechano. W pewnych wypadkach, najbardziej drastycznych, jest on tak wyraźny, że się go dostrzega gołym okiem. Przykład dobitny stanowi operowanie słowami „niezależny, samorządny” jako określeniami związków zawodowych. Operowanie takie, by zagmatwać i zaciemnić to, co normalnie byłoby jasne i nie mogło budzić wątpliwości. Intencje były bardzo wyraźne zwłaszcza na najwcześniejszym etapie formowania nowych związków zawodowych, niezależnych, samorządnych bez cudzysłowu. Jak się jednak zdaje, poczynania takie są manipulacjami o krótkim oddechu, szybko—gdy miejsce jednogłosu zajął wielogłos — okazują swą niewielką skuteczność. Toteż niedługo trzeba było czekać, by manipulacje tymi właśnie słowami straciły na intensywności.

Jak wiadomo, jedną z podstawowych cech nowomowy jest je i charakter oznakowy. Tekst zredagowany w nowomowie może być interesujący nie ze względu na treści, które bezpośrednio przekazuje, ale jako oznaka pozwalająca poznać intencje, zamiary, programy itp. Im nowomowa bardziej jJschematyzowana, a więc mniej przygotowana do przekazywania infomacji, tym silniejsza staje się jej oznakowość. Dotyczy to tak całości zjawiska, jak poszczególnych wypowiedzi. Jest to wyraźne także teraz, albowiem zaniechanie nowomowy w tych typach wypowiedzi, które były dotąd jej niekwestionowanym królestwem, staje się również oznaką. Jest tak, choć w samej wypowiedzi, którą się w ten sposób interpretuje, bezpośrednia informacja może być czynnikiem istotniejszym niż to, co skłonnym by się było traktować jako oznakę.

Ponadto gdy nowomowa jako całość się załamała, a upierałbym się przy twierdzeniu, że tego właśnie załamania jesteśmy obecnie świadkami, jej elementy stają się oznakami ze szczególną mocą. Potwierdzić to może taki przykład: dnia 29 sierpnia w dzienniku nadanym przez Polskie Radio w programie II o godzinie 7.30 usłyszałem wiadomość, że jakiś aktywista partyjny z Białostocczyzny wystąpił z żądaniem, by wreszcie ujawnić, kim są przywódcy strajku i kto za nimi stoi. W wiadomości tej nie było oczywiście istotne to, że jakaś zupełnie nieznana osoba sformułowała taki postulat, ważne było, że takie zdanie podane zostało w dzienniku, że w ten właśnie sposób zostało zredagowane, że padło w nim sformułowanie w nowomowie klasyczne: „kto za nimi stoi”, zwłaszcza w tej jej odmianie, która służy przekazywaniu policyjno-spiskowej wizji świata. Wyznam, że formuła ta mnie przeraziła, choć oczywiście nie dlatego, że użył jej jakiś anonimowy

105


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
klsti609 639 ROZDZIAŁ 20. TRANSPORT I KOMUNIKA skich z grobów w Kerczu)1 2 3 4 5. Tak więc Słowianie
NARODZINY TERRORU „nieczajewców". Tak więc Nieczajew dobrze się napracował. Stworzył
DSC01264 (5) wiedzieć tego, gdybym miał w pogotowiu jakiś inny argument. A. Tak więc z góry wmówiłeś
23774 skanuj0006 (238) Tak więc prawda wydaje się być taka, jak podejrzewali Rosjanie, że Hitle
Tak więc etyka interesuje się tym. do czego się ludzie odwołują, do podstaw przeświadczenia moralneg
500 RECENZJE I PRZEGLĄDY PIŚMIENNICTWA badań. I tak na przykład okazuje się, że od Internetu częście
page0427 DUSZA NIE JEST HARMONIĄ. 425 wdopodobnie tak zmęczona ciągiem odradzaniem się, że zniknie z
Adam DobrzyńskiO dwóch feminizmach Jeszcze do niedawna wydawało się, że kobiecość jest czymś
prawdziwą rozkosz. W czasie jednego z tańców dowiedział się, że Lotta jest "tak jakby zaręczona
DSC?45 mówiąc do mnie, niewolnika swego: Więc ty im powieś/ njisicpma* Dowiedziałem się, że Enlil ni
Magazyn65201 148 KLĘSKI ŻYWIOŁOWE — KLIMAT bądź też przez instytucje naukowe. Komisje te składaj
~LWF0005 (4) Należy więc bliżej zapoznać się ze społeczeństwem skandynawskim epoki wikingów, z jego
socjo0 98 Mikrosocjologia jako dyscyplina społeczna socjologii małych grup społecznych. Tak więc ob
tt INSTYTUTTU MISES A Morgenstern 1990). Tak więc pewne aspekty von Neumann i Morgenstern czerpali z

więcej podobnych podstron