cxxx CZ. IV: UWAOI WYDAWNICZE
nycJi różnic użycia pytajnika w VM wobec współczesnych i dzisiejszych konwencji, a także na skutek niejasnych przesłanek Norwidowskiej praktyki w tym zakresie, co szczególnie jaskrawo wystąpiło w wypadku zaimka co, mogą się pojawić poważne zastrzeżenia do mojej decyzji niemodernizowania pytajnika; wolałem jednak pozostawić rozwiązania poety niż ryzykować przekłamaniem jego intencji. Jest przecież możliwe zaakceptowanie pytajnika w każdym miejscu zdania — to kwestia interpretacji, ale takiej, która akceptuje logiczno-emocjonalne podejście do.ję-jyka, a taki stosunek ma Norwid, nie tylko formalno-składniowe.
j) Przecinek. W interpunkcji VM ten znak ma największą dynamikę i... najtrudniejszą do precyzyjnego zamknięcia w reguły rolę. Jest znakiem edytorsko bardzo kłopotliwym. Nie służy on — z dzisiejszego punktu widzenia — składniowemu rozczłonkowaniu tekstu; ba — wręcz to rozczłonkowanie gmatwa: rozbijając i tnąc na kawałki całe zdania i frazy; wpędzając w dziwne związki składniki wypowiedzi zupełnie do siebie z punktu widzenia zasad syn taktycznych nie przynależące; przecinek^ istne Norwidowskie dłuto — odcina cńony określane od określających, podmiot od orzeczenia, spójnik od reszty zdania itp., jak np. (interpunkcja nie zmodernizowana):
Aż Bóg to otrze sam, piorunów błyskiem:
H — W ten czas, dopiero!...
(XIV. Litość)
Inny przypadek:
Dwie było tablic — dwie! prawowitego cudu Jedna, władnie do dziś, wszech-sumieniem, Druga, całym pękła kamieniem O twardość ludu.
(LI. Moralności)
Gdyby przełożyć ten fragment na dzisiejszą konwencję, to mogłoby to wyglądać tak:'
Dwie było tablic — dwie! — prawowitego cudu:
Jedna władnie do dziś wszech-sumieniem,
Druga całym pękła kamieniem O twardość ludu.
Coś jednak, zdaje się, stracilibyśmy w takim przekładzie. Przede wszystkim wygasa wyrazistość członów podmiotowych: jedna, druga — tych wyrazów—tablic, wyciętych z kamienia...
W takich szczególnych przypadkach szukałem ratunku w znakach mniej szokujących (czy mylących), jak np. :
- Jedna — władnie do dziś wszech-sumieniem,
Druga — całym pękła kamieniem
Bezwzględnie usuwałem przecinek oddzielający spójniki: t
Treści, cudne smakiem a ciemne czasy I ciągłe postępu zdobycze,
Uczyniły; że, są dziś mecenasy...
(LXXXVIII. Dziennik i epos)
Ni, swoimi wstępuje drzwiami;
Lecz, które jemu odemknięto —
A cp? w życiu było skrzydłami;
Nieraz w dziejach jest -ledwo piętą!... •
(LXX. Laur dojrzały)
Usuwając wydzielanie pojedynczych .wyrazów — a szczególnie spójników — starałem się odnaleźć składniowe więzi między nimi, pragnąłem jednak ocalić jak najwięcej z tego, co służyło Norwidowi do cieniowania znaczeń, tonacji, wręcz — kształtu słowa. Zmuszało to do sięgania po znaki „ratunkowe”, głównie myślnik i wielokropek. Czytelnikowi, który mimo tych zabiegów będzie się raz po raz potykał o „dziwactwa” interpunkcyjne (zżymając