Wydra, W. średniowi hej poezj ji epoki /
I literat - Inteme
rw
_
R. Rzepka,
\L U
KAZNODZIEJE NADWORNI
sejmu. Podczas tych nabożeństw wysłuchiwano kazań stanowiących integralną część każdej mszy. Zazwyczaj wygłaszali je przygodni kaznodzieje, powoływani przez biskupa zarządzającego diecezją. Już za czasów Stefana Batorego powierzano głoszenie kazań kaznodziejom królewskim, co nie było jednak regułą.
Tak więc obok Stanisława Sokołowskiego, który takie właśnie obowiązki pełnił przy boku Batorego, do posłów przemawiał również kanonik poznański, znany polemista antyariański Hieronim Powodowski. Jako wyborny latynista był Sokołowski także nadwornym teologiem Batorego, nie władającego zbyt dobrze językiem polskim. Pomiędzy kazaniami poprzednio wymienionych mówców zachodziły poważne zbieżności, zarówno pod względem treści, jak i kompozycji. Sokołowski, zajmując się w głównym stopniu obroną praw i przywilejów Kościoła oraz duchowieństwa katolickiego, wskazywał na postępy reformacji jako na główną przyczynę nieszczęść spotykających państwo polskie. W dość ostrych słowach piętnował on również samowolę magnaterii i rosnącą anarchizację życia politycznego. Kaznodzieja groził, że jeśli nie nastąpi poprawa, to Polskę czeka los zburzonej przez Rzymian Jerozolimy.
Za właściwego twórcę polskich kazań politycznych uchodzi ‘ jednak Hieronim Powodowski, aktywnie uczestniczący w ówczesnym życiu publicznym jako wielokrotny delegat duchowieństwa na zgromadzenia kościelne, sejmy i trybunały sądowe. Jego kazania, wygłaszane na sejmach w Toruniu (1576), Warszawie (1578) i Krakowie, ukazywały się parokrotnie drukiem. Również on jako główne źródło wszystkich nieszczęść wymieniał panującą w Polsce tolerancję. Z tego też względu w niesłychanie ostry sposób atakował konfederację warszawską. Powodowski kładł duży nacisk na motywację teologiczno-prawną, opierając się na swoich doświadczeniach z trybunałów, gdzie brał udział w rozsądzaniu sporów duchowieństwa ze szlachtą. Na różnowierców też zrzucał odpowiedzialność za złe funkcjonowanie sejmu oraz postępujący rozstrój wewnętrzny państwa. Kaznodzieja ubolewał
nad upadkiem autorytetu władzy, rosnącą liczbą przestępstw, których sądy nie potrafią zahamować, nieposzanowaniem przywilejów kleru. Szczególnie ostro krytykował Powodowski uciemiężenie chłopa, traktowanego gorzej od zwierząt domowych, oraz tzw. głowszczyznę, pozwalającą panu stosunkowo niewielkim kosztem okupić się za zabójstwo poddanego. Zdaniem kaznodziei nędza materialna wsi była w dużym stopniu następstwem chciwości szlachty, która potrzebowała pieniędzy na zbytkowne szaty i wystawne biesiady. Ostatnie z kazań Powodows-kiego, Propozycyja z wyroków Pisma św. zebrana na sejm [...] w roku 1595, ukazało się drukiem na dwa lata przed Kazaniami sejmowymi Piotra Skargi. Ignacy Chrzanowski zwraca uwagę na daleko idące podobieństwo tych dwóch utworów, wyrażające się zarówno w tematyce, jak i w poglądach obu kaznodziejów, podkreśla jednak równocześnie, iż Skarga pod względem poziomu literackiego przewyższał swego poprzednika.
3. SKARGA NA KRÓLEWSKIM DWORZE
W czasie burzliwej elekcji po śmierci Batorego zarówno nuncjusz papieski Annibale z Capui, jak duża część biskupów oraz większość jezuitów wypowiedziała się po stronie kandydatury arcyksięcia Maksymiliana na tron polski. Piotr Skarga stanął jednak w opozycji do sympatii politycznych własnego zakonu. Jako typowy Mazur, z charakteru i urodzenia, nie cierpiał on tej dynastii; serce i rozum ciągnęły go zaś do obozu Zamoyskiego. Razem z kanclerzem znalazł się też w oblężonym przez austriackiego arcyksięcia Krakowie. Kiedy więc Maksymilian przesłał potajemnie list do Skargi z prośbą, aby ten agitował za nim na ambonie, kaznodzieja przekazał jego epistołę Zamoyskiemu. Natomiast na wieść o przybyciu królewicza szwedzkiego Zygmunta do Gdańska autor Żywotów świętych wygłosił wręcz entuzjastyczne kazanie, po zwycięstwie zaś odniesionym przez