37
EWOLUCYJNE POCHODZENIE ZDOLNOŚCI EMPATYCZNYCH
altruistycznych zachowań w obrębie rozlicznych gatunków, od pszczół po słonie i ludzi, mogą zostać wyjaśnione w kategoriach ewolucji?
Odpowiedź na to pytanie zaproponował Hamilton (1964), ostatnio bardzo mocno popierają ją socjobiolodzy (np. Wilson, 1975). Hamilton doszedł do wniosku, że musimy spojrzeć na to zjawisko szerzej niż w kategoriach przetrwania lub zagłady pojedynczego organizmu. Dopiero wówczas zrozumiemy, w jaki sposób altruizm mógł się rozwinąć. Przede wszystkim warto spojrzeć na zjawisko ewolucji nie przez pryzmat zagadnień związanych z przetrwaniem jednostki, tylko z perspektywy genotypu. W fascynującej książce zatytułowanej Samolubny gen Richard Dawkins (1976) dowodzi, że właściwym poziomem analiz dla większości dyskusji dotyczących ewolucji jest poziom genetyczny. Indywidualne organizmy — rośliny, ryby, gady czy ssaki — nie są niczym więcej jak „machinami przetrwania” wytworzonymi na przestrzeni dziejów w celu przechowania i dostarczania genów. Tak więc indywidualne organizmy -w tym ty i ja - są po prostu środkiem umożliwiającym pomyślne zakończenie replikacji genetycznej. Ważne jest także uświadomienie sobie, że geny, które posiadamy, nie są wyłącznie nasze. To znaczy, że identyczne z naszymi występują w rozmaitych proporcjach w innych ludziach, przy czym ci najbliżej z nami spokrewnieni (rodzice i rodzeństwo) dzielą z nami, procentowo, największą ilość materiału genetycznego.
„Prawdziwa” bitwa ewolucyjna ma zatem miejsce raczej na poziomie genetycznym niż na poziomie indywidualnych organizmów. W genetycznych zmaganiach o umocnienie pewności przetrwania przeżycie indywidualnego organizmu ma, w gruncie rzeczy, znaczenie raczej uboczne. Tego rodzaju rozważania prowadzą do następującego wniosku: zamiast po prostu brać pod uwagę indywidualne przystosowanie organizmów, ich zdolność do wytworzenia udanego potomstwa, musimy także zająć się ich przystosowaniem in-kluzywnym, czyli wytworzeniem udanego potomstwa przez te organizmy oraz organizmy im pokrewne. Jeżeli istotą naturalnej selekcji jest w większym stopniu przetrwanie genotypu niż przetrwanie jednostki oraz jeżeli organizmy blisko spokrewnione posiadają szereg identycznych genów, to podejmowane przez jednostki działania przynoszące korzyść najbliższym w znacznym stopniu zwiększają prawdopodobieństwo przetrwania genotypu.
Ten sposób rozumowania doprowadził do powstania pojęcia selekcji rodowej, jednego z podstawowych socjobiologicznych sposobów wyjaśniania zjawiska altruizmu (Hamilton, 1964). Ponieważ jednostki oraz ich krewni posiadają stosunkowo dużą ilość identycznych genów, zachowania altrui-styczne, które narażają jednostkę, ale przynoszą korzyści członkom „rodów”, w rozwoju ewolucyjnym mogą być nadrzędne w stosunku do zachowań, które po prostu maksymalizują szanse przetrwania jednostek. Wyobraźmy sobie na przykład ptaka, zwracającego na siebie uwagę drapieżnika, by odciągnąć