480 Rozdział 11
480 Rozdział 11
moment, w którym ofiara .ataku padaczki" przestaje wzywać pomocy
Czas w sekundach liczony od momentu rozpoczęcia „ataku padaczki”
RYCINA 11.3. Interwencja świadków: obecność innych obserwatorów zmniejsza gotowość do pospieszenia z pomocą. Kiedy uczestnicy eksperymentu wierzyli, że są jedynymi świadkami ataku padaczki studenta, większość z nich podjęła działania natychmiast, pozostali w ciągu kilku minut. Kiedy myśleli, że oprócz nich jeszcze jedna osoba słyszy odgłosy ataku, mniej byli skłonni do pomocy i angażowali się w nią wolniej. Kiedy byli przekonani, że są jednymi z pięciu świadków zdarzenia, wtedy przejawiali, jeszcze mniejszą gotowość do interwencji (zaczerpnięto z: Darley, Łatane, 1968)
efekt widza: zależność polegająca na tym, że im więcej jest świadków nagłego wypadku, tym mniejsza istnieje szansa, że którykolwiek z nich podejmie interwencję
Badani, którzy byli przekonani, że są JEDYNYMI świadkami Badani, którzy byli przekonani, że oprócz nich jest jeszcze inny świadek Badani, którzy byli przekonani, że oprócz nich jest jeszcze CZTERECH świadków
wskaźnik osób gotowych do pomocy spadł drastycznie — 31% pośpieszyło z pomocą w ciągu pierwszych sześćdziesięciu sekund. Procent ten zwiększył się w szóstej minucie tylko do 62. Wiele innych badań, przeprowadzonych zarówno w laboratorium, jak i w warunkach naturalnych, potwierdziło zaobserwowaną zależność: im większa liczba świadków zdarzenia, tym większe prawdopodobieństwo, że żaden z nich nie podejmie interwencji. Zjawisko to nazwano efektem widza.
Dlaczego ludzie w obecności innych świadków są mniej skorzy do angażowania się w pomoc? Łatane i Darley (1970) opisali krok po kroku proces podejmowania decyzji o ewentualnej interwencji (patrz ryc. 11.4). Rozważania ich wyjaśniają również intrygujące zjawisko, mianowicie to dlaczego liczba osób nabiera takiego znaczenia w sytuacjach wymagających udzielenia pomocy? Zacznijmy jednak od kroku pierwszego: dostrzeżenia, że ktoś potrzebuje pomocy.
Dostrzeżenie zdarzenia. Czasami sytuacja jest oczywista —- tak jak w eksperymencie z symulowanym atakiem padaczki — wiemy, że ktoś oczekuje pomocy. Zdarza się jednak, że okoliczności są bardziej złożone. Jeśli jesteś spóźniony na ważne spotkanie i pędzisz zatłoczonym chodnikiem, to możesz nie zauważyć, że ktoś przewraca się w bramie mijanego przez ciebie budynku. Oczywiście, jeśli nie zarejestrujemy okazji do udzielenia pomocy, nie będziemy tej pomocy podejmować.
Od czego zależy, czy ludzie zinterpretują sytuację jako nagły wypadek i zainteresują się losem poszkodowanego? John Darley i C. Daniel Batson (1973) stwierdzili, że większe znaczenie niż to, jakimi jesteśmy ludźmi, może odgrywać czynnik tak banalny, jak nasz pośpiech. Wspomniani badacze opracowali eksperyment stanowiący idealną ilustrację do przypowieści o dobrym samarytaninie (przechodzący ludzie nie zatrzymując się, mijają nieprzytomnego człowieka leżącego na skraju drogi). Uczestnikami