384 O .FERDYDURKE. GOMBROWICZA
w Ferdydurke żart, beztroski dowcip, uskrzydlająca fantazja, i nie zacierając tamtych spraw tłumaczy je na swój język. Natchnione sowizdrzalstwo Gombrowicza, absurdalna przesada w rysunku „bohaterów*1 i biegu „akcji" dezorientuje czytelnika, który się gniewa, czuje nabranym, dopóki... sam nie zaczyna się bawić. Jest rzeczą zdumiewającą, że właśnie tojco daje Gombrowiczowi rangę' jako artyście, a więc lekkość, poetycka iarsowość, urzekająca bezsensowność^ oburza krytyków; oni chcą „bebechów", „żaru uczuć", „żywych ludzi" — wszystkiego, czego mają pod dostatkiem w pierwszym lepszym romansie brukowym. Ferdydurke nie jest książką dla czytelników romansów. Nie bez powodu zachwycają się nią poeci jako przedziwnym okazem powieści-dzieła sztuki (wbrew Witkacemu), świetnej (choć — jak podkreślano już — niedoskonałej) symbiozy mądrości życiowej, daru obserwacyjnego i gry fantazji i dowcipu.CW Ferdydurke po raz pierwszy i dotąd jedyny młoda proza polska stanęła na wysokości osiągnięć młodej poezji — i okazało się, jak wielkie możliwości stoją przed nią otworem.
u
/Mądrość Ferdydurke! Samo zestawienie może się wydać niedorzeczne. A przecież tak jest: powieść Gombrowicza niezależnie od wartości estetycznych błyszczy prawdziwą mądrością życiową.
„Głównym problemem Ferdydurke jest problem formy" — pisze autor w cytowanym komentarzu. A to jest problem zasadniczy, problem kultury. Bo treść życiowa jest prosta, powtarza się niezmiennie we wszystkich wiekach, pod każdym stopniem szerokości i długości geograficznej; wyczerpująco określają ją symbole biologii, a z innej strony — katechizmu. Tajemnica kultury — nieprzebranego bogactwa zjawisk: narodów, epok, stylów, obyczajów, gestów ohydnych i wzniosłych — tkwi w formie. „Ach, stworzyć farmę własną! Przerzucić się na zewnątrz! Wyrazić się! Niech kształt mój rodzi się ze mnie, niech nie będzie zrobiony mi!" — woła z przejęciem bohater Gambrowicza^Subiektywne „ja” dusi się w swym ciasnym domku i spontanicznie dąży do obiektywizacji. Ale to nie taka prosta sprawa. Żyjąc w środowisku społecznym ulegamy ciśnieniu zbiorowość, która chce ukształtować nas na swój obraz i podobieństwo. Tęmu celowi służy przede wszystkim wychowanie szk/>Jn« Szkoła to pierwsza kondygnacja piekła, przez które przechodzi bobu ter Ferdydurke. Fantastyczny jej obraz u Gombrowicze przynosi sporo rysów świeżych; tak na przykład autor jpodkreśla trafnie, że pozą )*»t w równej mierze idealizm, jak cynizm młodzieży, jedno i drugie wynika z namiętnego udawania dorosłych. Uczniowie „zatraciwszy wszelki kontakt z życiem i z rzeczywistością, prasowani przez wszystkie odłamy, kierunki i prądy, traktowani wciąż pedagogicznie, otoczeni fałszem, dawali koncert fałszu! I co rusz, to głupio! Fałszywi w patosie swoim, okropni w liryzmie, fatalni w sentymentalizmie, nieudolni w ironii, żarcie, dowcipie, pretensjonalni we wzlotach, obrzydliwi w swoich upadkach.” „Widzieliście idealistyczne zakamarki inteligenckiej młodzieży naszej... Tak już w zaraniu młodości człowiek wsiąka we frazes i w grymas. W takiej kuźni wykuwa się dojrzałość nasza."
- Satyra szkolna Gombrowicza zbiega się w sposób oczywisty z współczesną myślą pedagogiczną, przede wszystkim —■ z liogda-nem Suchodolskim.4 Ferdydurke atakuje szkołę tradycyjną jako w y-raz kultury dwuwarstwowej, nie obejmującej człowieka w jego pełnej strukturze psychofizycznej, lecz tylko intelekt; kształcąc ą jednostkę nie przez uczestniczenie w konkretnym życiu zbiorowości, lecz w izolacji, w oderwanej od rzeczywistości społecznej atmosferze gimnazjalnej. fÓryginalnym wkładem Gombrowicze jest punkt widzenia, jaki wnosT: spojrzenie na świat dorosłych od strony braków w wychowaniu, od strony infantylizmu i niedojrzałości psychicznej. Niestety, autor nie przeprowadza do końca tej myśli, która otwiera zupełnie nową perspektywę na rzeczywistość społeczną. Jak wiele zboczeń intelektualnych i skrzywień psychicznych da się wytłumaczyć, jak wiele w psychologii Inteligencji i półinteligencji się rozjaśni, gdy uwzględnimy wpływ szkoły, kształtującej psychikę w rozstrzygającym dla człowieka okresie dojrzewania, i rezultaty tego wpływu: chroniczny kryzys poczucia rzeczywistości i niestarty osad podręcznikowych, fikcyjnych ideologii.
Poznawszy piekło szkolne, bohater Ferdydurke wstępuje na dal-
« B. wydal w 1037 roku dwie książki: Polityka kulturalno-
oświatowa Polaki wipśtoinwl oraz Uipolecznirnlt kultury. (Druga % otek, zmieniona, ukazała się ponownie w 1047 rokuj a frytf*