XB
W KRĘGU LFTERACKIEJ TRADYCJI
rów me potraktował chłopskiego bohatera jako postaci, która sama w sobie jest na tyle interesująca, że można o niej pisać. Wspomniana gromadka chłopskich bohaterów miała czytelników zachęcić do działań reformatorskich bądź też wzbudzić litość. Literatura piękna zdawała się w tym wypadku wyręczać publicystykę. Nie odważyła się jeszcze uznać chłopa za pełnoprawnego obywatela społeczności, który jest takim samym człowiekiem, jak każdy inny, który cierpi i raduje się, czyni dobrze i grzeszy, który myśli. Sami chłopi przypomnieli
0 tym w sposób okrutny. Ostatnie ich pokolenie z doby pańszczyźnianej odeszło do historii „w dymie pożarów, w kurzu krwi bratniej” galicyjskiej rabacji, a także w zmowie milczenia
1 niechęci do powstańców styczniowych w Królestwie Polskim. Oba te dramatyczne wydarzenia historyczne znalazły odbicie na kartach literatury. Nie wpłynęły jednak na zmianę spojrzenia twórców na wieś i jej mieszkańców. Nadal traktowali oni chłopów jako wygodny pretekst do przedstawienia takich czy innych spraw, problemów i kwestii. Przedmiotowego podejścia do chłopów nie zmieniła literatura piękna w latach pouwłaszczeniowych. Wprawdzie o panującej na wsi nędzy,
0 szerzącym się wśród chłopstwa pijaństwie, a także o głodzie
1 nędzy pisało teraz niemało twórców, by wymienić choćby tylko nazwiska kilku: Władysława Ludwika Anczyca, Walerego Wielogłowskiego. Jana Kantego Gregorowicza, braci Walerego i Władysława Łozińskich. Wszyscy oni przecież występowali przede wszystkim w roli morałizatorów i nauczycieli, nie zaś twórców upatrujących w podejmowanej problematyce prawdziwie ważny interes artystyczny.
Epoka lat 1850-1870 stanowi w dziejach interesującego nas tutaj problemu ogniwo przejściowe. Literatura piękna, obracając się w kręgu utartych schematów i konwencji, nie zdołała wykształcić nowego typu bohatera chłopskiego. Zmiany przyniosły dopiero czasy pozytywizmu. Następowały one powoli. Ale też i proces uwłaszczeniowy trwał wiele lat.
W KRĘGI LmSRACKIEJ TRADYCJI XBJ
W pierwszej fazie pozytywizmu spotykamy się wciąż jeszcze z przedmiotowym traktowaniem chłopa. Twórcy nadal eksploatowali motywy znane co najmniej od czterech dziesięcioleci. Ulana Kraszewskiego otrzymała więc teraz swe nowe wcielenie w postaciach Krystyny z Nizin Orzeszkowej czy Rzepowej ze Szkiców węgłem Sienkiewicza. Miejsce dawnego urlopnika zajął zepsuty i groźny ex-żołnierz, jakim jest choćby Mikołaj z Nizin czy otępiały Bartek Zwycięzca Sienkiewicza. Budnik Kraszewskiego otrzymał powinowatych w Janku Muzykancie Sienkiewicza i Antku Prusa.
Pamiętając o tym nie sposób przecież nie wskazać na zasadnicze zmiany pozytywistycznych pisarzy w stosunku do chłopskich bohaterów. Chłopi po raz pierwszy zaczęli być teraz interesujący nie tylko ze względu na jakieś sprawy ogólne, które mieli reprezentować, ale sami w sobie, jako ludzie. Zasługa to przede wszystkim Prusa jako autora Placówki i Orzeszkowej, która w r. 1888 ogłosiła Chama. Główni bohaterowie tych powieści, Józef Ślimak i Paweł Kobycki, otwierają w dziejach naszej literatury o tematyce chłopskiej zupełnie nowy rozdział. Walczący o ziemię bohater powieści Prasa jest już nie tylko ilustracją tezy o przywiązaniu chłopa do ojcowizny, jest osobowością możliwie pełną. To prawda, że sporo w nim jeszcze śladów dawnych przywar pańszczyźnianych, że jest ciemny i bierny, że chętnie szuka pomocy we dworze. Jest przecież w nim coś z nieugiętego bohatera romantycznego, gotowego poświęcić wszystko w walce o zrealizowanie określonego celu. Syn jego, Jędrek, to już przedstawiciel pokolenia w pełni uwłaszczonego. Odrzuca on „pańskie" prawa, otwarcie rozprawia o niesprawiedliwym podziale gruntów na wsi. Znacznie bogatszą i ciekawszą sylwetkę chłopskiego bohatera stworzyła Orzeszkowa. Paweł Kobycki to osobowość wielkiego formatu, bogata wewnętrznie. Czytelnika fascynuje jego pierwotna religijność, ewangeliczna wręcz prawość, bogactwo jego chłopskiej duszy.