CS KSIĘGA CHŁOPÓW POLSKICH
Ważna to dyskusja, którą wiodą ubogie komornice. Nieraz £&d im w oczy, dobrze pamiętają przednówki, a prze-
-^■7 siedzą jedno: jso niewola, to niewola!” Słowa te wystarczą za niejedną uczoną rozprawę czy dziesiątki artykułów. Ale bo pondy podstawowe są zazwyczaj proste. Częściej też odwołują aę do mdi Indzie prości, niż ideolodzy i politycy.
Przy wołane wyżej różnorodne aspekty wielkiej księgi chłopów pobkkfc, jaką napisał Reymont, zapewne nie wyczerpują wszystkich możliwości lektury tego dzieła. Dowodzą jednak yesc wyjątkowości w literaturze polskiej o tematyce chłopskiej. Żaden z wyprzedzających tę powieść utworów, a także i póżniej-uyk me stawiał sobie tak wielkich ambicji stania się syntezą życia wsi polskiej Żaden też nie urzeka tak prostą, a jakże finezyjną w swej prostocie koncepcją całościowego ogarnięcia różnorodnych aspektów życia wiejskiego.
Rzecz znamienna, że do dziś nie ma zgody pośród krytyków i historyków literatury co do przypisania Chłopów do nineśknego prądu czy kierunku literackiego. Jedni chcieliby włączyć ten otwór w krąg dokonań polskiego naturalizmu, inni jgzycityiafą się do twierdzeń o symbolicznym jego rodowodzie. Zwoienmcy pierwszej koncepcji podkreślają przede wszystkim rzekomo bezpośredni wpływ Ziemi Zoli na Chłopów. Kiedy jednak przychodzi do stwierdzenia faktów, uciekają się do am-himnieainego zdania, że nie można w tym wypadku mówić o naturalizmie doktrynalnym, raczej — o „naturalizmie żywiołowym. poetycko-spontanicznym”1. Wydaje się, że rację miał I- irmńri T Wyka, pisząc w roku 1972:
jenem wytycznie nastawiony co do bezpośrednich związków tego pisarza Z doknywa newafinyczną, sceptycyzm swój rozciągam także na stosunek ezaącawy Ziemi Zoli a Chłopów Reymonta2.
Istotnie, brak pewnych dowodów akceptacji przez Reymonta założeń estetyczno-ideowych szkoły naturalistycznej. Nie sposób także włączać Chłopów w krąg dzieł, które zrodziły się z inspiracji tej szkoły literackiej. Nie inaczej przedstawia się sprawa powiązań powieści z symbolizmem. To prawda, że odnaleźć w niej można sceny symboliczne, że w partiach opisowych dominuje nastrojowość, że nierzadko spotkać się można z inwazją słownictwa typowego dla Młodej Polski, trudno jednak na tej podstawie wyrokować o ścisłej jej przynależności do szkoły symboliczno-modernistycznej3. Była to wszak danina, jaką spłacał Reymont swej epoce. On sam z natury swego talentu nie należał do żadnej ze szkół literackich. Jako autor Chłopów był niewątpliwie realistą. Ale realistą w znaczeniu bardzo szerokim. Wyjaśniał tę jego specyfikę Wincenty Witos w r. 1925, mówiąc:
Pisząc tę księgę \Chłopifw], nic wchodził Reymont w świat teorii i marzeń, nie szukał geniuszów i idealistów, często nienaturalnych, me malował urojonych bohaterów, odtworzył życic wsi tak, jak je widział4.
Istotnie, stworzył Reymont na kartach swej powieści wieś taką, jaką widział. A ponieważ widział ją po swojemu, toteż i obraz owej wsi nosi wyraźne piętno jego osobowości.
Krytycy, a także historycy literatury, szukając formuły gatunkowej dla Chłopów, nie oparli się pokusie zestawienia ich z eposem Homeryckim. Ich zdaniem Reymont tak potrafił zespolić się ze środowiskiem wiejskim, iż udało mu się spojrzeć na sprawy chłopów ich własnymi oczyma. W rozważaniach tych wiele jest zapewne prawdy. Ale także — wiele niewątpliwej przesady.
Można odnaleźć w powieści Reymonta sporo bezpośrednich bądź pośrednich nawiązań, a także chwytów typowych dla eposu (jak choćby słynny pochód rodów chłopskich na las,
S. Licbaśtki, „Chłopi” Władysława Stanisława Reymonta. Warszawa 1969, s. 21.
Reymontowska mapa polskiej prowincji [w:l Reymont, cali
* Por.: M. Rzeuska, „Chłopi" Reymonta, jw., ». 225—226.
Uroczystości Reymontowskie w Wierzchosławicach, „Piast” 1925 (23 VIII).