gj, Rozdział IV. Nadprzyrodzony sens poczynań narado*
inną cechę szczególną. Umilzłi się z matki obcej, co znaczy, że jego ojciec wziął sobie za żonę kobietę z innego narodu. Ten znak wskazuje pośrednio na funkcję męża. Będzie to prorok iub patriarcha narodu. Pierworodny syn Abrahama został zrodzony z Egipcjanki. Mojżesz ożenił się z Madianitką. Moabitka Rut, żona Booza, urodziła mu Obeda, ojca Jessego, który z kolei spłodził króla Dawida. W ten sposób obca kobieta stała się pramatką Chrystusa (Rt 2, 1; 4, 21; Mt 1, 5-6). Jest więc w tym znaku jakaś aluzjado Mesjasza./Inny semeion ma bardziej zawiłą treść. Ksiądz Piotr wwba męża jako ślepca wiedzionego pryr* Na ogół odwoływano
się w tym wypadku do księgi Tobiasza. Nie wiem, czy słusznie. Ślepcem był przecież Tobiasz-ojdec, anioł zaś prowadził Tobiasza-syna. Przypuszczam, że jważny jest tu anioł/Bez niego wskrzesitiel nic nie zdziała. Z punktu widzenia Opatrzności każdy z nas jest ślepy, chociaż widzi. Wizja odsłania w ten sposób rolę aniołów w procesie realizacji planu Bożego.
Mąż ten jest straszny. Mojżesz też był straszny. Przed swoim prorokiem i wodzem lud powinien odczuwać trwogę i drżenie. Istotnie, kiedy zaczynamy go sobie wyobrażać zgodnie z przekazem księdza, wygląda na potwora. Ale pamiętajmy, ze bernardya^nie^gląda przysą^rzeczyTMStośchleraj^-^ab. Widzi nie tyle samego męża, ile jego nadprzyrodzoną esehćjęTktora jest jaJlTy od wzorem Bóstwa, na dowód, że mąż jest posłańcem Opatrznośd i kiedyś zaistnieje w rzeczywistości przenikniętej Boskością, przemienionej przez Bos-kość, nadnaturalnej i niepodobnej już do naszej. Dlatego świat, w którym będzie działał, ma nie dwa i nawet nie cztery, lecz trzy końce. Wszystko zwn zwskraesidelern narodu jest odbiciem pełni Trójjedynego Boga, Mąż ma trzy ofejicza, trzyxzoła i stoi na trzech koronach. Wszystko tu tonie w fantasmagorii, ale realna jest tylko t#Uczba hęzyyZa baldachim, jakby mąż był monstrancją podczas procesji Bożego Ciała,'Służy mu rozwarta tajemnicza księga. Przypuszczam, że jest to Księga z Apokalipsy (5,1 j, symbol - jak pisał Andrzej z Cezarei - „niezgłębionego bogactwa wyroków Bożych w sprawie losów świata”7, zapewne ta sama, którą Jahwe kazał zjeść Ezechielowi, zanim zmusił go do prorokowania (Ez 2,8-3,3). jlozwarta jest na znak, że zaczęło się odczytyiarat testamentu Boga
Funkcję męża określił dość dokładnie potężny jak grom „głos z nieba”. Mąż będzie jjfodomypLna ziemi namiestnikiem wolności^. Papieża nazywa się namiestmkienTBoga na ziemi. Mairiocłnia tcrtunfck-wobec WołnoścpSSlt jest tu najwyraźniej upostaciowanym przymiotem Boga, takim jak Mądrość.
Wpierw Wolność była u Boga, który jest jedynym bytem naprawdę mezależ-p. Ludzie otrzymali ją od niego w darze. Nie jest wykluczone, że w tym wypadku ma ona charakter osobowy i traktowana jest jak hipostaza Boga.
Mickiewicz stworzył w tym miejscu obraz związany bardzo ściśle z jego poglądami. Pierwsze zdanie Ksiąg narodu, wydanych w tym samym roku, co Ul część Dziadów, brzmi: „Na początku była wiara w jednego Boga. i była Wolność na świecie” (VI, 7); Bóg i Wolność — zwraca uwagę Zofia Stefanowska - „ta para pojęć powraca w każdym niemal wersecie Ksiąg narodu" .1 Znaczyło to nie tylko, że „ideał wolności i równości jest ideałem usankcjonowanym przez Boga[...] «Bóg i Wolność» to także motto pisma Lamennais’go «L’Avenir»’\8 Mickiewicz znał tylko religijne źródła wolności i wiedział, że prześladując wolność ówczesne papiestwo dopuściło się zdrady samej istoty religii chrześcijańskiej. Podobne stanowisko zajmował zresztą Juliusz Słowacki. Dlatego Namiestnik Wolności wybuduje tu na ziemi „ogrom swego Kościoła”, w którym będzie uprawiał polską religię wolności: prawdziwe chrześcijaństwo.
Wiga męża strasznego kończy się objawieniem sensu jego egzystencji, jego tytułu i w końcu - jego imienia. Aby przekazać tę nadprzyrodzoną prawdę, Ksiądz Piotr użył w tym miejscu języka biblijnego. Już w Starym Testamencie Jahwe był określany za pomocą wyrażeń: Bóg bogów i Władca władców (Pwt i, 17; 2 Mch 13,4). W Nowyftrzaś spotykamy się z kolei z określeniami Pan panówlKjró[ królów (1 Tm 6,15; Ap 17, 14; 19, 16). Chodzi tu, jeśli się nie mylę, o tak zwany dopełniacz biblijny, który z tej samej klasy przedmiotów pozwalał wyodrębnić jeden jedyny, najważniejszy i najwyższy. Władców, bólów i panów jest na tej ziemi wielu, ale w „świecie niewidzialnym, Materialnym” istnieje jeden transcendentny Władca, Król i Pan nad nimi. Tego typu wyrażenia wydobywają więc ze zjawisk ziemskich ich transcendentny analogon. Trochę podobnie jest z określeniem egzystencji męża strasznego: Iżyriejego tnidcafr” (III, 192). Praca stanowi niezbywalną powinność ,.u;okf7Pgt^ią p^ieiri stanowię będzie jakby esencję wgystkidiwysilkówaemskięh. Nada im wyższy wymiar. Tak też jest z następną itformacją; -A tytuł jego —dud ludófr” (III, 192). Jak wiemy, tytuł nie jest Twpny z eidosem osoby, lecz z jej konkretną sytuacją, i dlatego tym razem określenie to dotyczy przyszłej misji społeczno-historycznej strasznego męża. Wde jest ludów na ziemi, ale przyszły zbawca narodu polskiego będzie jakby htond ludami, a ściślej, będzie chyba esencją ludów. Tytuł zdradza nam * będzie to<6rawdziwy M i lijon\ niepodobny do tego uzurpatora, który