Rozdział IV. Nadprzyrodzony sens poczynań narodów Te - Jak pisał Orygenes - wyzwolone z ociężałego ciała złe moce, w całym tego słowa znaczeniu złe dachy, tym groźniejsze, że bezcielesne i niewidoczne, w poczuciu swojej wielkiej potęgi zajmują się w Dziadach tym, co stanowi rację ich istnienia: „zwodzą.i dręczą łudzi i odciągają ich od Boga i (yLspraa niebieskich ku marnym sprawom ziemskim”4 Jeśii ćhodzi o Nowosilcowa, odwaliły jużliawał roboty. Senator zdołał się już pogrążyć w najmarniejszych sprawach ziemskich. Ugrzązł w pijaństwie, łajdactwie i zapewne we wszystkich siedmiu grzechach głównych. Dwaj diabli, których specjalnością jest najwyraźniej dręczenie pospolitych grzeszników i po odpowiednim przećwiczeniu doprowadzenie ich do zupełnego upadku, uważają, że mogą już sobie pozwolić na ulubioną zabawę: dręczenie wizją piekła. Są pewni siebie. Rozbrykali się jak dwa młode koziołki. Toteż ten wstęp do widzenia Senatora jest śmieszny. Zgodnie z tradycją misteryjnych interiudiów igraszki diabłów powinny hyr. komiczne. Należałoby się więc zastanowić, dlaczego tó tryumf zła całe pokolenia chrześcijańskiej Europy lubiły oglądać jako zabawę wesołych oprawców.
Tę infantylną niefrasobliwość przerywa $r^byćie~Tfclzebuba. Pierwotnie było to bóstwo fenickie, które zwano Beelzebulem. Wedługutektórych tekstów rabinistycznych był to więc Pan Gnoju. Później dopiero przekształcił się on w Belzebuba, to znaczy we Władcę Much. W Nowym Testamencie występuję on jako zwierzchnik demonów lub — jak chce Jakub Wujek - książę czartowskie. W każdym razie określenie ho archon ton daimonion św. Marek (3, 22) przypisuje uczonym w Piśmie, a św. Łukasz (11, 14) jakimś ludziom z tłumu, który był świadkiem cudu Chrystusa. Takie znaczenie było więc już w powszechnym użyciu. Orygenes jest pod tym względem jednoznaczny ..Królem demonów nie jest Bóg, lecz, jak stwierdza Pismo Święte, Belzebub.”5 Zjawia się więc figura poważna ze ściśle określonym zadaniem. Diabły, które pragną udręczyć Nowosilcowa senną wizją mąk piekiełnychzją_paek^ nane, że jego Sos został już przesądzony Przyzwyczaiły się do niego. Aniołowie nazywali Ewę braciszkiem. Jeden z diabłów nazywa Senatora nie tylko braciszkiem, lecz mówi o nim nawet: „ten mój najmilszy syn”, włączając gó tym samym do diabelskiej familii, Oznacza to, że^owosilcow spełnia już funkcję demona'; przeciwstawia się planom Bożym. Ł~
Belzebub nfelcwestionuje rozmiarów spustoszenia, jakiego w duszy Nowo# cowa dokonało zło. Jest natomiast przeciwny diabelskiej egzaltacji, która może zatrzymać pięknie przebiegający proces upadku. Kontrowersja między Władcą Much a jego podkomendnymi wynika więc ze zderzenia dalekosiężnej i zimnej
oprawców
197
<T^oł«yka z krótkowzroczną pychą podrzędnych sadystów. Wielki policmajster to nie prowincjonalny komisariat zła.
Jak ujrzy noc i żar, Srogość i mnogość kar, Zlęknie się naszych scen; Przypomni jutro sen, Może poprawić się, Jeszcze daleko zgon.
(III, 194)
Diabli za żadne skarby nie chcą zrezygnować z uciechy, którą sobie wymarzyły, toteż w bardzo krótkiej reprymendzie Belzebub postanawia przywołać ich do porządku.
Belzebub
Łotrze, a znasz mój czyn?
Od Cara zwierzchność mam!
Diabeł I
Pardon - cóż każesz Waść?
(III, 195)
Treść tego napomnienia, w olśniewającym blasku trzech krótkich wersów, odsłania nagle analogię między' „systematem. carskimi! aJuerarchią panującą w wojsku diabelskim. W ten sposób mieszkańcy „świata niewidzialnego, niematerialnego” potwierdzają to, co w „sferze ludzkich myśli i działań" odkryte młodzież wileńska w scenie więziennej.
Język zawsze zdradzi nawet głęboko ukrytą istotę bytu rozumnego. Belzebub, podobnie jak każdy carski dostojnik, który postanowił osadzić pod-wtadnego, postawił' jewo na swojo mieś to. nie hamuje swego języka. Zamiast naszego: „Pan wie, kim ja jestem?”, które przy takich okazjach wygłasza polski pyszałek, mamy więc: „Łotrze, a znasz mój czyn?” To z pozoru niewinne pytanie w systemie kastowym brzmiało jak salwa plutonu egzekucyjnego. Wprowadzało zapytanego w ostateczny niepokój. Tak właśnie wyglądała egzystencjalna trwoga i drżenie w „carskim systemacie”. 1 aby to zrozumieć, pmaytamy teraz, co w Objaśnieniach do III części Dziadów’ pisał sam