■
Rozdział IV. Nadprzyrodzony nt poczynań narodów luyfach natomiast, zgodnie z psalmem mesjańskim, żołnierz ten nadano gą imię Stephaton. podał Jezusowi ocet zmieszany z żółcią, aby wypełniła się zapowiedź: „Włożyli w mój pokarm żółć, a kiedy pragnąłem, napoili mak octan” (Ps 69,22). Dodać do „octu” żółci znaczyło znęcać się nad łaknącym.
W widzeniu bernardyna występują w tym miejscu dwie osoby. Ta, która podają ocet, awięc zdjęta litością, jest figurą Austriaka. Pojący Jezusa żółcią to z kolei typos Rfusaką; Natomiast wspomniany przez św. Jana (19, 33-34) i żołnierz*, który po śmierci Pana przebił Mli .włócznią bok, stał się z kolei i prefiguracją Moskałą. Jest to „najgłupszy, nąjsroższy z siepaczy”, ale jedno- 1 czeinie tylko on jeden poprawi się i zbrodnia zostanie mu wybaczona. I Interpretacja figuralna i tym razem odsyła wyraźnie do tekstów niekanoniez- 1 nych. Figurą stał się ttr^apokryficzny LontpnJ Niekiedy utożsamiano go z setnikiem, który w chwili śmierci Chrystusa doznał jakby iluminacji (Mt 1% ] 54 i par ). Św. Grzegorz z Nyssy twierdził, że został on w końcu biskupem w Kupadocji. Istnieją również legendarne akty jego męczeńskiej śmiem.16 Z figuralnej wizji Księdza Piotra wynika więc, że „przyjaciel Moskal”, jak Longin, zrozumie w końcu sens dramatu krzyża.
Tuż po skonaniu Polski, która występuje w widzeniu jako Chrystus narodów nowożytnej cywilizacji, dają się słyszeć najpierw chóry anielskie, następuje; z oddalenia, śpiew wielkanocnej pieśni i w końcu „Alleluja!”. Mamy więc I informację, że zmartwychwstanie Jezusa stanowi prefigurację powrotu Polski I do życia politycznego wśród narodów, ale trzeba przyznać, że jest to zupełnie I niezwykły znak. Jakby podwójny. Z ziemi i z nieba.
Cała akcja III części Dziadów — pisze Wiktor Weinraub. — rozgrywa I nnjję chr/cśriTnńlfcigęri rohT ófrnędi rwego: noc Wszystkich Świętych, noc I Bożego Narodzenia, świt Zmartwychwstania Pańskiegoijpojiownie Zadusi11 Dzieje „bezrozumnej narodowości polskiej” i Konrada przebiegają tedy w cza-1 sie obrzędowym. Czas roku obrzędowego ma-szczegółnyeharakter: wydarzenia I zbawcze wypełniają w nim linearną koncepcję historii) Ekonomia zbawienia pojmowana jest w takim wypadku jako pewna ciągłość historyczna. Czas udeka, a wydarzenie zbawcze ciągle jest obecne, ponieważ w roku obrzędowym istnieje ono zawsze „dzisiaj”.1* Pojawia się w czasie historycznym, ale nigdy nie staje śę przeszłością. Pieśń wielkanocna śpiewana na ziemi przez ludzi, połączona z niebiańską muzyką aniołów, uobecnia Zmartwychwstanie Pańskie, sakralne wydarzenie z historii świętej, w aktualnym czasie Polski. Nie nu widzenia figury Zmartwychwstania, ałe jest jej objawienie w postaci śpiew
„btzrozumnęj narodowtscr polskiej" jgjp
^Jpóoiicgo połączonej Wielkiej Całości. Funkcję figury pełni tu śpiew M/pW- koncept ten jest trochę zawiły, ale natrętny i wymowny. A przede ^jponozyczny.
^tryumfalnym śpiewie Wielkiej Całości następuje nareszcie wmebo-ltqpflBC Jbezrozumnej narodowości polskiej”, Chrystusa narodów.
1 p webą, os ku niebu, ku niebu ulata!
1 od stóp jego wionęła Biała jak śnieg szata —
Spadla, — szeroko — cały świat się w nią obwinął.
Mój kochanek na niebie, sprzed oczu nie zginął.
Jako trzy słońca błyszczą jego trzy źrenice,
I ludom pokazuje przebitą prawicę.
Oni, 191)
Właściwie jest to wyniesienie na niebo, oczywiście ku nauce ludów, które nie Tf^niałynadprzyrodzonego sensu polskiej walki o wolność. Aby nie popełniły omyłki, nad ich egzystencją historyczną zawiśnie teraz przebita dłoń Chrystusa nowożytnych narodów. Niebo uwierzytelni mesjańską misję i posługę Polski.
Naturalnie, jak to zwykle bywa z wizjami, część symboliki jest na tyle ciemna i tajemnicza, że musi pozostać martwa. Na przykład nie rozumiem, co by mogły oznaczać trzy źrenice Chrystusa-Polski. Podobnie w Apokalipsie św. Jana nie bardzo wiadomo, co oznaczają trzy kwarty jęczmienia (6, 6), chociaż łatwo je^ wytłumaczyć, dlaczego po trąbie czwartego anioła została rażona trzecia część słońca, trzecia część księżyca i trzecia część gwiazd. Wiemy więc tytko tyk, że mamy do czynienia ponownie z układem trójkowym. %rfó*~y zasssze nosi piętnojoskośd. Natomiast zrozumiały jest dla mnie obraz białej szaty. Jest to ahizja do zapewnienia Pana złożonego w Apokalipsie (3,4-5):
Lecz w Sardach masz kilka osób, co swoich szat nie splamili i będą chodzić ze mną w bieli, bo godni są.
Tak szaty białe przywdzieje zwycięzca, i i księgi życia imienia jego nie wymażę.
| Apokalipsie biel jest kolorem mieszkańców nieba. W tym wypadku Igra tylko nieskalane sumienie, ale radość i tryumf sprawiedliwych.