<n^i
Szekspir i jego poprzednicy
Już autorzy Gorboduca, Tankreda i Gismundy i im podobni usiłowali stworzyć własną angielską tragedię, ale jak tego dowodzą wszystkie świadectwa do 1587 r., nie udało się scenie ludowej stworzyć w tej dziedzinie czegoś wartościowego. Prymitywnych tragikomedii, a nie tragedii domagały się widownie, do których ówcześni dramaturgowie się zwracali. Publiczność ta była jednak przygotowana do powitania czegoś trudniejszego, o czym świadczy dobitnie natychmiastowy sukces sztuk Marlowe’a.
Christopher Marlowe, urodzony w tym samym roku co Szekspir, posiadał bardziej energiczne usposobienie aniżeli jego wielki współczesny. Podczas gdy geniusz Szekspira ujawnił się stosunkowo późno i płonął równym płomieniem przez dwa dziesięciolecia, Marlowe zabłysnął wspaniale i znikł umierając wcześnie. Nikt, oczywiście, nie może powiedzieć, czego dokonałby, gdyby żył, ale sama wspaniałość kwiatu zdaje się świadczyć — chociaż oczywiście niczego nie dowodzi z pewnością — że nie przetrwałby długo. Palił się zbyt gwałtownie, by trwać.
Marlowe w pełni zdawał sobie sprawę z jasności pochodni, którą dzierżył. We wszystkich sztukach Szekspira nie znajdziemy wielu dowodów próżności; nie mamy najmniejszej wskazówki, że zdawał sobie sprawę, do jakiego stopnia przekszałca materiał, który zastał. Znał, być może, swą wielkość, ale twórczość jego nie zdradza nam tej tajemnicy. Natomiast pierwsze słowa Marlowe’a wygłoszone na scenie są deklaracją zarozumiałości i pewności siebie. Zapowiada głośno, że podrygi rymujących prostaczków zastąpi wspaniałościami swego Tamerlana (Tamburlaine, ok. 1587).
Na to' właśnie czekała epoka: teatr w 1587 r. domagał się człowieka pewnego swych celów i świadomie dążącego do reformy. Zanim Szekspir
mógł rozpocząć swe dzieło ujednolicenia i nadania ostatecznych kształtów \ atmosferze elżbietańśkiej widowni, ktoś musiał przedtem wytyczyć śmiało \ drogę, po której będzie on potem kroczył.
Tamerlan nie jest sztuką wielką, lecz był natchnieniem. W płomiennych, porywających uwagę publiczności słowach przedstawiono w konsekwentnie poważnym tonie' temat bohaterski. Marlowe dowiódł, że pełna widownia potrafi siedzieć w głębokim milczeniu, .oczarowana i pełna podziwu, i że bynajmniej nie trzeba przekupywać jej wulgarną błazenadą, że wzniosła retoryka wyrażona w namiętnych wierszach nadających się do wygłoszenia ze sceny posiada niewątpliwy czar.
Po sukcesie Tamerlana powstała zupełnie odmienna sztuka, Tragiczne dzieje doktora Fausta (ok. 1588), bliższa już znanej tragicznej formie. Poprzedni dramat traktował przede wszystkim o osiągnięciach, a nie o niepowodzeniach. Kazał widzom przyglądać się z podziwem potędze człowieka, który z najskromniejszych nizin może wznieść się na najwyższe szczyty. W Dr Fauście widzimy natomiast istotę ludzką, którą ambicje doprowadzają do zupełnego upadku, co więcej, widzimy bohatera w
17*