0:00:00:www.podnapisi.net - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
0:01:19:Co pan wyprawia, sir?|Śpi pan w bibliotece?
0:01:23:To co robię, madam, to zderzam się z szaleństwem i próżnością
0:01:26:za każdym razem, gdy wychodzę z tego pokoju.
0:01:29:Dlatego też mam zamiar zostać tutaj.
0:01:32:Nie jest pan szczęśliwy, że Jane wyszła za pana Collinsa?
0:01:36:Szczęśliwy? Że moja najżyczliwsza, najpiękniejsza córka
0:01:40:swoje dorosłe życie spędzi na błaganiach do takiego wdzięczącego się Calibana?
0:01:44:Szczęśliwy, madam?
0:01:49:Że musi żyć ujarzmiona tym potwornym czynem?
0:01:57:Prędzej spałbym w kanale niż zgodził się,|że jestem szczęśliwy.
0:01:58:Lizzy zagubiła się w książkach,
0:02:01:a Jane przeniosła się do innego hrabstwa.
0:02:04:Wolałabym umrzeć,|niż zrobić dla taty to, co zrobiła Jane.
0:02:10:Drzwi. Kilof.
0:02:13:Najbardziej satysfakcjonujące zestawianie.
0:02:16:Nie wiem, kto był na tyle niemądry, że go tu zostawił.
0:02:20:Nie służy to żadnej zwykłej czynności.
0:02:25:Proszę zapewnić panią Bennet,|że za 10 minut mnie tu nie będzie.
0:02:28:Nie wezmę niczego, co nie jest moje.
0:02:30:- Nie zapomnij o tym.|- To nie moje.
0:02:36:- Nie wiem, jak panu dziękować.|- Wiesz.
0:02:39:Pogódź się z Jane. Zrób to szybko.
0:02:47:Dzień dobry, pani Collins.
0:02:50:Pewnie zastanawiasz się,|czemu nie przyszedłem do ciebie w nocy,
0:02:55:by zażądać...|zachwycić się tym, co jest moje.
0:03:01:as ordained by the Redeemer.
0:03:05:Jestem zobowiązany na pewien okres abstynencji
0:03:10:ze względu na śluby czystości,
0:03:14:ale gdy ten okres się zakończy...
0:03:19:Och, pani Collins...
0:03:33:- Myślałem, by obciąć włosy.|- Naprawdę?
0:03:39:Zrobiłbym cokolwiek, byś nie miał na twarzy|tego wyrazu sentymentalnego rozczarowania.
0:03:43:A jaki wyraz twarzy powinienem przybrać?
0:03:46:Wciąż kocham pannę Bennet.
0:03:49:Ale ona już nie jest panną Bennet.|Teraz jest panią Collins.
0:04:08:Przed odjazdem moje córki|być może będą chciały z panią porozmawiać.
0:04:13:Mam nadzieję, że im się to nie uda.
0:04:16:Pani mądrość to skarb,|ale moje córki mogą żyć bez niej.
0:04:23:Uważa pani, że jestem jak jakaś choroba, prawda?
0:04:51:Brawura. Zna pani to słowo?|To z żargonu wojskowego.
0:04:54:Używany jest do oklaskiwania swego rodzaju lekkomyślnej odwagi.
0:05:00:Moim zdaniem pasuje to do pani.
0:05:07:Ale mnie pani nienawidzi.
0:05:09:A jednak jest tu pani.
0:05:11:- Jaki mam wybór?|- Dokładnie.
0:05:14:Chce pani wejść do towarzystwa|i do tego potrzebuje pani mnie.
0:05:18:Proszę przygotować najskromniejsze składniki
0:05:21:a z pewnością siebie i stylem
0:05:25:wyda pani ucztę.|Ile ma pani pieniędzy?
0:05:28:- Funta.|- Ja mam dwa. Dam pani jednego.
0:05:34:Kupimy pani sukienkę.
0:05:39:- Uśmiech, prawda?|- Tak.
0:05:42:Skromny wachlarz.
0:05:44:Gdy jest się zżeranym przez uczucie,|a jest się zmuszonym, by pokazać inne.
0:05:49:- Czemu to robisz?|- Potrzebujesz wskazówek odnośnie dobrego tonu.
0:05:53:- Nie dotykaj nosa.|- Swędzi mnie.
0:05:55:Damom to nie przystoi.
0:05:59:Pokaż mi kokieteryjne spojrzenie.
0:06:05:Jakbyś sprzedawała mi nieświeże jajka na targowisku.|Jeszcze raz.
0:06:08:Lepiej. Pokaż twarz.
0:06:11:Znajomi. Przemyśl, kim są twoi przyjaciele.|De Ceressays.
0:06:18:Najważniejsi stopniem w paryskim towarzystwie.
0:06:21:Drogi książę Gustaw i jego urocza żona Marie.
0:06:28:Ich kolekcja porcelany nie ma sobie równych.
0:06:31:- Nigdy nie słyszałam o tych ludziach.|- Bo oni nie istnieją, oczywiście.
0:06:35:- Oczywiście.|- Zawsze uważałem, że to bardzo pożyteczne...
0:06:37:Myślałam, że z Francją prowadzimy wojnę.
0:06:40:Wojna z Francją to tradycja.|Wojna z Paryżem...
0:06:43:To nie do pomyślenia.
0:06:46:Dla towarzystwa nie robi to żadnej różnicy.
0:06:48:To, co musisz zrobić, to poślubić jakiegoś bogacza.
0:06:52:Jestem tu jedyną osobą,|która w ogóle nie zamierza wychodzić za mąż.
0:06:56:Nieważne, czy za bogacza, czy nie.|Spieprzyłam tą historię i muszę ją naprawić
0:07:00:odbudowując moją przyjaźń z Jane Collins.
0:07:03:- Zamierzam wysłać jej list.|- Mądrze.|- Jeżeli ci to nie odpowiada, możesz zabrać sukienkę...
0:07:08:- Co?|- Gdy pogodzisz się z Jane, zaprosi cię do domu,|który leży na ziemiach Rosings,
0:07:13:które należy do posępnej ciotki Darcy'ego, lady Catherine,
0:07:16:who is the cloaca through whom|all society must pass.
0:07:20:Osobą, za którą na pewno nie wyjdę za mąż, jest Darcy.
0:07:24:Nie sugerowałem tego.|Ale przyszło ci to na myśl.
0:07:27:Ciekawe. Natychmiast jedź do Jane, zapomnij o liście.
0:07:32:To nie tak, Wickham. List jest absolutnie potrzebny,|a z Darcy'm już nigdy nie będę rozmawiać.
0:07:38:A jeżeli będę musiała,|będę tak miażdżąco poprawna,
0:07:44:że zemdleje z nudów,|a ja będę musiała go cucić.
0:07:49:Wygodnie urządziłaś ten dom.
0:07:55:Nad umeblowaniem tego domu czuwała Lady Catherine.
0:08:00:Tak, mogłam się tego spodziewać.
0:08:04:Jane, nie spodziewam się miłego przywitania.
0:08:08:Przyjmij moje przeprosiny i gratulacje,
0:08:11:choć są one haniebnie spóźnione.
0:08:16:To tyle.
0:08:20:Jeżeli będziesz mnie kiedykolwiek potrzebować,|daj mi znać, a przyjadę.
0:08:44:Zapomniałaś, że jemy dziś obiad u Lady Catherine?
0:08:48:Zapomniałam, musimy się pospieszyć.|Twój gość jest akceptowany na plebanii,
0:08:52:ale w tej sytuacji nie może być|przedstawiony w Rosings.
0:08:57:Twój mąż ma rację. Taka osoba jak ja nie może|siedzieć przy jednym stole z Lady Catherine de Bourgh.
0:09:04:Musisz iść. Nie możesz mnie zostawić z Lady Catherine.
0:09:12:To niezręczna sytuacja, gdyż powierzono mi zadanie przekazać Lady Catherine wiadomość
0:09:18:od księżniczki Marii de Seresai z Paryża.
0:09:21:Marie wymogła na mnie obietnicę,|że osobiście przekażę pozdrowienia.
0:09:27:Ale sądzę, że nic się nie stanie,|gdy zrobi pan to za mnie, panie Collins.
0:09:32:Przeciwnie. Jeżeli pani powierzono tą ważną misję,
0:09:38:musi pani wypełnic obowiązek.
0:09:41:Jeżeli pan tak uważa, to muszę.
0:10:12:To ona?
0:10:28:Nie nie. Tak nie mogłoby być.
0:10:30:Nie tyle, że ma kupowaną sukienkę,|ale zbyt ogorzałą cerę.
0:10:35:Dla pana, panie Collins,|panna Bennet była bardziej odpowiednia.
0:10:40:Sukienka, tak na marginesie, jest do zaakceptowania.
0:10:43:Fitzwilliam, tutaj jesteś.
0:10:45:Na kolacji będą te osoby, co zwykle,
0:10:49:ale również panna Price.
0:10:52:Anne, podejdź do matki.
0:10:56:Na kolacji usiądziesz koło panny Price.|Pożyteczne będzie, gdy porozmawiasz z osobą,
0:11:00:z którą na ogół nie masz nic wspólnego.
0:11:03:Posłuchajmy muzyki. Kto dla nas zagra?
0:11:06:Panna Price nie umie grać na pianoforte,|ale ma głos jak anioł.
0:11:10:- Panie się znają?|- Lady Catherine, zapomniałam o swoim obowiązku.
0:11:15:Przesyłam najserdeczniejsze|pozdrowienia od księżniczki De Ceressay.
0:11:19:Droga Marie szczególnie chce, by pani wiedziała,
0:11:22:że zawsze jest pani mile widziana w Chateau.
0:11:25:Droga Marie, jak pani wie, jest bardzo oddaną przyjaciółką.
0:11:29:- Nigdy nie zapomina o moich urodzinach.|- Ja z kolei zapominam o położeniu ich Chateau.
0:11:37:Paryż, panie Darcy.|Prawy brzeg.
0:11:40:Ich pałac zajmuje jego dużą część.
0:11:45:- Przyznaję, że nie jestem najmądrzejszy.|- Nie, sir. Ale jest pan lepiej poinformowany.
0:11:52:Fitzwilliam, przypominasz sobie to jezioro|z czarującymi krokodylami
0:11:56:i małymi, kiwającymi się kaczkami?
0:12:00:Droga Marie. Pani wymowa jest tak osobliwa,|że nie rozpoznałam imienia.
0:12:05:Jak się miewają? Jak się czuje książę?
0:12:08:Czuje się świetnie, Lady Catherine.
0:12:45:Jest pani doskonale świadoma, że nie może tu pani być.
0:12:49:Ta myśl jest dokuczliwa, sir.|Na swoje usprawiedliwienie powiem, że nalegała na to pani Collins.
0:12:55:Jeżeli znajdzie pan sposób, by namówić ją,|by pozwoliła mi jechać do domu, będę zobowiązana.
0:13:01:Czy nie są uroczą parą?
0:13:04:To nie moja wina, że panna Bennet|zdecydowała się wyjść za pana Collinsa. To była jej wolna decyzja.
0:13:08:Oczywiście|- Żyjemy w wolnym społeczeństwie.|- Absolutnie.
0:13:16:Wszędzie spostrzegam nędzną perspektywę
0:13:19:chciwych kłamców i cudzołożnic szukających siebie
0:13:23:w kanale ściekowym,|który jest jedyną formą życia poza towarzystwem.
0:13:27:Perspektywa ta jest rzeczywiście przerażająca.
0:13:33:Pan Collins mówi,|że o podporach Lady Catherine
0:13:36:mówi się w całym hrabstwie.|- Podporach?
0:13:39:Jako kobieta mam niewielką|wiedzę o architekturze, ale
0:13:43:- wydaje mi się, że są rodzajem...|- Wiem, czym są podpory.
0:13:50:/Pierwszy set dla panny Price.
0:13:53:Poproszę o nowe piłki.
0:13:56:Jak długo to będzie trwało, panie Bennet?|this...dissension?
0:14:01:Jeżeli małżeństwo Jane jest tego przyczyną,|jestem zmuszona wziąć powóz i odwiedzić panią Collins w Rosings Park.
0:14:08:Z Lydią. Pouczająca dla niej będzie|możliwość obserwacji szczęśliwego małżeństwa.
0:14:12:Jeżeli uda ci się znaleźć takie w Rosings,|obiecuje przemierzyć nago salon Lady Catherine.
0:14:23:Wyjdź z pokoju, Collins. Natychmiast.
0:14:25:Jestem zdumiony, że mówi się do mnie|w taki sposób w moim własnym domu.
0:14:29:W domu mojej ciotki.
0:14:33:Idź.
0:14:33:- Chciał pan ze mną rozmawiać?|- Jestem zaniepokojony.
0:14:45:- Nie rozumiem.|- Przyjechała tu pani świadoma, że zostanie pani zaproszona do Lady Catherine,
0:14:49:że ja będę tutaj i of my abysmal disregard for you.
0:14:53:Dlaczego, choć jestem dla pani tak niemiły, szuka pani mojego towarzystwa?
0:14:58:Nie robię tego. To pan do mnie przyszedł.
0:15:03:- Dlaczego?|- Dlaczego? Nie wiem.|- Musi pani wiedzieć.
0:15:07:Ja nie wiem i mój brak zrozumienia...
0:15:13:Pani Collins mnie potrzebuje, dobranoc.
0:15:23:Jest pan pewien, że chce pan to zrobić?
0:15:36:- Jest w tobie zakochany.|- Nie, to niemożliwe.
0:15:40:To nie ma sensu.
0:15:44:Darcy i Elizabeth Bennet z Longbourn,
0:15:48:nie Darcy i Amanda Price z W6.
0:15:51:Lizzy nie przyjechała na mój ślub.|Odcięła się od spraw rodziny.
0:15:58:Tak zdecydowała.
0:16:01:Musisz to przyjąć do wiadomości.
0:16:06:Uważam, że jesteś dobrą osobą.|I zasługujesz na szczęście.
0:16:13:Ser stilton.
0:16:15:Maliny.
0:16:18:Galareta z rogów jelenia.
0:16:21:Niespliki z sadu.
0:16:23:- Czy tata ich nie chciał?|- Nie chciał z nami jechać, więc może winić tylko siebie.
0:16:28:Wszystko szło nie tak od twojego przyjazdu|i znowu tu jesteś.
0:16:32:To jest dla Lady Catherine.
0:16:36:Pikantny krem pani Hill, z nóżkami cielęcymi.
0:16:41:Będzie jej smakowało?
0:16:44:Mogła mi pani powiedzieć, że jest pani z wizytą.|Tak nie wypada.
0:16:47:Ale przymknę na to oko,|bo muszę powiedzieć, że bardzo podoba mi się pani córka.
0:16:51:Jest [douce], ma naturalną łagodność.
0:16:56:Naturalnie nie taką, jak panna Bingley,|ale z tym trzeba się urodzić,
0:17:00:a tego pani córkom brakuje.
0:17:03:Ale można to pokonać,|w granicach rozsądku.
0:17:06:Ulży pani, gdy pani powiem,|że mam plany wobec nich wszystkich.
0:17:10:Pan Collins ma braci.
0:17:13:Nie są tacy mili w rozmowie jak on,
0:17:17:ale będą odpowiedni dla pani potomstwa.
0:17:20:Całkiem odpowiedni.|Proszę nic nie mówić.
0:17:22:Proszę zostawić to dla mnie.
0:17:25:Jako zwolenniczka pana Collinsa|co pani powie na takie plany?
0:17:29:Staram się nie oceniać ludzi,|których nie znam.
0:17:32:Jest pani filozofem, panno Price.|Chciałbym być taki, jak pani.
0:17:36:Z pewnością doceniłby pan jakieś zajęcie.
0:17:39:Nie ma pan żadnych obowiązków, panie Darcy,|żadnego celu.
0:17:42:Oczywiście, że nie.|Co za obrzydliwy pomysł.
0:17:46:Tego wymaga od nas społeczeństwo.|W ich oczach musimy nic nie robić.
0:17:51:/On jest toksyczny!|/Jak Jane może uważać, że jestem dziewczyną dla niego?
0:17:55:Jaśnie pani musi zażądać od panny Price,|by zabawiła nas muzyką.
0:17:59:/Wydaje ci się, że ty jesteś dziewczyną dla niego.
0:18:02:/Odsuń się, Caroline, ty podstępna, uśmiechnięta
0:18:05:bum face.
0:18:07:Powiedziałam to głośno? To gra karciana, Lady Catherine.
0:18:12:Być może zna ją pani pod nazwą humpty-dumbty.
0:18:16:Lady Catherine nie zawraca sobie głowy grą w karty.
0:18:21:- 7?|- 7 odwraca porządek.
0:18:28:Pan nie gra, panie Darcy?
0:18:30:Gdy ludzie mogą być nieświadomie pozbawieni pieniędzy,
0:18:33:wolę nie należeć do towarzystwa.
0:18:35:Panie Bingley, widzę pana karty.
0:18:39:- Taka elegancka karta.|- Może pan ją przebić?
0:18:42:- Nie mogę.|- Gwinea dla mnie, panie Collins.
0:18:46:- Kto teraz?|- Pan Bingley do mnie.
0:18:49:Pan Bingley nie ma czego postawić.
0:18:55:Charles, zabawny jesteś.|To zegarek taty.
0:19:01:To ekscentryczne zakładać się w takiej grze|o szczerozłotą pamiątkę rodową.
0:19:06:- Dostałeś go w spadku.|- Ja dostałem. Nie jest twój.
0:19:11:Walet. Przebije pani?
0:19:20:Przebije pana królem. I zegarek jest jej.
0:19:30:Zakład to zakład. Proszę wziąć zegarek.
0:19:34:Wzięłabym z przyjemnością,|ale to były tylko ćwiczenia.
0:19:39:Pierwsza tura to zawsze tylko ćwiczenia.
0:19:42:Powinnam powiedzieć to na początku, przykro mi.|Teraz zagramy naprawdę.
0:19:50:Dobrze sobie dziś poradziłaś, moja droga.|You've won your hostess a guinea,
0:19:54:Oszczędziła pani wstydu panu Bingley'owi.
0:19:57:Jednak nie może pani mieć pana Darcy'ego,|jakkolwiek dobra pani będzie w grach.
0:20:02:- Ale ja nie chcę pana Darcy'ego.|- To, czego chcesz, moja droga, przeraża cię.
0:20:09:Dlatego nie potrafisz siebie zrozumieć.
0:20:14:- Gdzie idziesz, Charles?|- Do diabła. Lub kogokolwiek, kto postawi mi drinka.
0:20:20:- Wickham. Idę pić z Wickhamem.|- Mogę coś ci poradzić?
0:20:23:Z kim mogę lub nie mogę napić się ginu?
0:20:27:Ona ciągle mnie kocha.|Na jaki okropny los ją skazałem...
0:20:33:Za twoją radą.
0:20:35:Niech cię szlag.
0:20:56:Przekonałem się, że się myliłem
0:21:00:co do Charlesa i panny Bennet.
0:21:03:Nie powinienem ich powstrzymywać,|to było haniebne okrucieństwo
0:21:08:wobec pani niewinnej przyjaciółki|i proszę o wybaczenie.
0:21:16:W dowód tego, że pani mi wybacza,|proszę przyjąć moje zaproszenie do Pemberley.
0:21:21:Mojej siostrze Georgianie brakuje towarzystwa.
0:21:25:Czy ja śnię? Czy właśnie zaprosił mnie pan|do Pemberley, panie Darcy?
0:21:31:Wydawało mi się że słyszę|"Proszę przyjąć moje zaproszenie do Pemberley".
0:21:36:Tak jest, madam.
0:21:40:Zapraszam panią i pannę Lydię. I pannę Price.
0:21:45:Zatem ustalone. Świetnie.
0:21:49:Dobranoc.
0:21:52:Nigdy bym nie pomyślała,|że zostanę zaproszona do Pemberley.
0:21:55:Nie. To niespodziewane.
0:22:01:- Od Lydii. Pisze, że...|- Ona i mama zostały zaproszone do Pemberley!
0:22:07:Napiszę o tym do premiera.
0:22:09:Czemu my nigdzie nie jeździmy,|i nie robimy nic innego.
0:22:12:Lydia i wasza matka wkroczyły|do towarzystwa, moje drogie.
0:22:16:Wystarczy, że towarzystwo musi sobie radzić z nimi.
0:22:19:- Jakieś wieści od Jane?|- Żadnych. Mama rozwodzi się nad tym, że ma nieodpowiedni kapelusz...
0:22:24:Ekscytacja tym jest zbyt wielka,|bym mógł nią znieść. Dziękuję.
0:22:39:- Już jesteśmy?|- Jesteśmy już w parku Pemberley
0:22:45:Lydia, odśwież się.
0:23:22:Widzę, że na nowo układasz swoje paciorki.
0:23:25:Głównym kryterium jest kolor, kolejność od lewej do prawej.
0:23:31:Ta pani, która nas odwiedzi.
0:23:37:Zamierzasz ją poślubić?c
0:23:39:Drugim kryterium jest rozmiar.
0:23:41:To oburzające pytanie, Georgiana.
0:23:45:- Powinienem cię za to ukarać|- Nie śmiałbyś.
0:23:51:To prawda.
0:23:56:Na jakiś czas zostań tutaj.
0:24:26:Pani Bennet, panie, witam.
0:24:33:- Czy miały panie...|- Bardzo miłą podróż.
0:24:37:- A pan?|- Dobrą.
0:24:41:Moja siostra prosi o wybaczenie,|ale nie najlepiej się czuje.
0:24:48:Panie Darcy. Z moim niezwykłym|talentem do nieodpowiedniego zachowania,
0:24:53:to co powiem, będzie zapewne obraźliwe,|ale wydaje się pan zmartwiony.
0:25:00:Wickham jest tutaj.
0:25:11:Jesteś głupi, jeżeli wydaje ci się,|że Darcy będzie tolerował twoją obecność tutaj.
0:25:14:Bingley przyszedł do mnie|w poszukiwaniu zapomnienia.
0:25:17:Odnalazł je po przyjemnym wieczorze.
0:25:19:Teraz jest w Pemberley w nienaruszonym stanie.
0:25:22:- Darcy jest moim dłużnikiem.|- Domowe reguły, Wickham.
0:25:25:Trzymaj się z dala od Lydii.|Tym bardziej od Georgiany.
0:25:30:- Co?|- Niech będzie.
0:25:32:Wybrałaś dokładnie tego mężczyznę,|którego sobie życzyłem.
0:25:36:Swallerando, pan na Pemberley.
0:25:39:- Brawo.|- Wiem, czemu chcesz, bym to zrobiła.
0:25:43:Jeżeli sprawisz, że ja i Darcys się pobierzemy,
0:25:46:to co się stanie Frosty-Knickers?
0:25:48:Przypuszczam, że to dyskredytujące określenie,
0:25:50:odnosi się do wyniosłej panny Bingley?
0:25:52:Chcesz ją zagarnąś dla siebie.
0:25:56:Caroline jest raczej zamożna.
0:25:59:Może jest miłością mojego życia.
0:26:02:- Jesteś odpychający|- Taki mam ton.
0:26:09:Mój wuj Joseph był legendarnym strzelcem.
0:26:13:W Egipcie zabił raz stado tygrysów jednym strzałem.
0:26:16:Musiał być świetnym strzelcem...
0:26:19:że trafił tak daleko od Egiptu.
0:26:23:- Wickham, strzelasz?|- Nie, sir.
0:26:25:Poproszę pana Darcy'ego,|by pomógł mi zebrać
0:26:28:tuziny ptaków, które spadną z nieba.
0:27:03:Cieszę się, że pana widzę.
0:27:06:Za moment mąż mnie zawoła.
0:27:08:Nie mam wiele czasu,|by powiedzieć, co chcę.
0:27:12:Musimy zaakceptować tą sytuację,|ty i ja.
0:27:15:Nie możemy wyrzucać sobie|życia, którego nie mamy.
0:27:21:Wyszłam za pana Collinsa|i nie da się tego cofnąć.
0:27:25:Ale pan, panie Bingley,|nie może żyć w żalu.
0:27:29:To twój moralny obowiązek,|by być szczęśliwym, Charles.
0:27:33:Wyjść za mąż i być szczęśliwym za nas oboje.
0:27:45:Wszystko w porządku, panie Collins?
0:27:47:- Ptaki lecą tam.The birds are that way.|- Ach tak, oczywiście.
0:27:51:Pan Collins miał niezwykłe szczęście zastrzelić pawia.
0:27:54:Niezwykłe.
0:27:56:Jeden paw jest prawdopodobnie dostateczny.
0:28:00:Proszę nie zwracać lufy w moją stronę,|panie Collins, ani w stronę panny Price.
0:28:03:Nie, nie, ja tylko...
0:28:26:Zastanawiam się, gdzie jest nasz gospodarz.
0:28:30:Nie wiem i mnie to nie obchodzi.
0:28:33:- Charles, to niewdzięczne.|- To hipokryta.
0:29:16:Amanda.
0:29:18:To ona powinna być kochana.
0:29:22:Nie możesz.
0:29:25:- Nie możesz.|- Czego nie muszę?
0:29:28:Kto ma nas osądzać?
0:29:30:Długo przestrzegałem zasad przyzwoitości.
0:29:33:Elizabeth. Nie jestem Elizabeth.
0:29:36:Cały świat mnie znienawidzi.
0:29:39:Jeżeli to prawda, Amando, będe walczył ze światem.
0:29:42:To ciebie kocham.
0:29:52:Zrobisz coś dla mnie?
0:29:58:Przeżywam w tej chwili dziwną, postmodernistyczny chwilę.
0:30:03:- Czy to miłe?|- Och tak. Tak.
0:30:10:Zostań tam, proszę.|Jeżeli
0:30:12:jeszcze raz mnie dotkniesz,|nie będę w stanie powiedzieć tego, co chcę.
0:30:18:Kochasz mnie.
0:30:20:Którą mnie kochasz?
0:30:22:Pierwszą, która była niewychowana i wulgarna
0:30:27:i która kłóciłą się z tobą cały czas,
0:30:29:gdy patrzyłeś na mnie i czułeś wielką pogardę?
0:30:33:Czy taką, jaką byłam ostatnio,|uśmiechającą się głupio i wachlującą
0:30:38:i tak bardzo chcącą się wpasować.
0:30:41:Proszę, powiedz, że zauważyłeś różnicę.
0:30:43:Oba twoje wcielenia były równie niemiłe.
0:30:47:A jednak cię kocham, Amando Price.
0:30:51:Z całego serca.
0:30:55:Proszę, nie zwracaj na to uwagi.
0:30:57:Nie mogę.
0:31:04:Gdy wypełnię swoje obowiązki,|znajdę cię.
0:31:07:bo musimy sobie więcej powiedzieć
0:31:10:choć te same słowa,|cały czas.
0:31:23:/Kocham go.
0:31:24:/Kocham Fitzwilliama Darcy'ego.
0:31:26:/Kocham go!
0:31:29:/Może tak miało być.
0:31:31:/Jestem jak dubler.
0:31:34:/Gwiazda nawaliła i się nie pojawiła,
0:31:36:/więc ja muszę poprowadzić cały show.
0:31:59:To z powodu trawy.
0:32:02:Oczy mi łzawią.
0:32:04:To nie trawa.|To patrzenie na Jane, która poślubiła nieodpowiedniego człowieka.
0:32:09:Cóż...
0:32:11:nic się nie da zrobić.
0:32:14:Świat jest pełen nieszczęśliwych małżeństw bez miłości.
0:32:18:Znajdzie sposób, by przez to przejść.
0:32:20:Wiele kobiet musi.
0:32:22:Nie jesteśmy skazani, by cierpieć całe życie.
0:32:26:Możemy to zmienić.
0:32:28:Moje życie właśnie się zmienia.
0:32:31:Jestem zakochana w mężczyźnie,|który również mnie kocha.
0:32:35:I kiedy za niego wejdę, będe mogła opiekować się Jane.
0:32:38:I będę mogła pomóc pani i panu Bennetowi.
0:32:40:Kupię dla was Longbourn.
0:32:43:Czy to nie poprawi waszych stosunków choć trochę?
0:32:47:Panno Price, to dość niezwykłe oświadczenie.
0:32:52:To są niezwykłe czasy.
0:32:58:Bingley! Odłóz broń.
0:33:02:Na twarzy czułem powiem strzału.
0:33:04:Jak dłogo masz zamiat odgrywać tą pantomimę kochanka|ze złamanym sercem przed Jane Collins?
0:33:09:Czy masz pojęcie, jak męczące|stało się to płaczliwe pijaństwo?
0:33:13:Nie mówmy już o tym.
0:33:15:Chcę ci coś powiedzieć.
0:33:30:Żałuję, że była pani tego świadkiem.|Pani brat...
0:33:34:Nie martwię się o niego.
0:33:37:Martwię się o pana.
0:33:41:I think your Miss Price|leads you a merry dance.
0:33:44:Gdybym była panem,|spróbowałabym się poznać ją trochę lepiej,
0:33:48:niż przypuszczać, że znam ją lepiej.
0:34:06:Lydia!
0:34:08:Życie jest cholernie wspaniałe,|prawda?
0:34:12:Życie w domu nie jest bogate w wydarzenia.
0:34:16:Nie zawsze będziesz w domu.
0:34:19:Miejsce, z którego pochodzisz, jest inne.
0:34:22:- Ach, oczywiście.|- Hammersmith.
0:34:25:Nie przejmuj się tym,|gdzie byłaś.
0:34:28:Pomyśl, gdzie się znajdziesz.|Tylko byle nie blisko Wickhama.
0:34:48:Brat powiedział mi, że mam zostać w tym pokoju.
0:34:51:- Dobra rada.|- Dlaczego?
0:34:53:Pomyślałam...
0:34:56:..że z powodu...
0:34:58:tego, co ci się stało,
0:35:00:Z Wickhamem.
0:35:02:To, co ci powiedziano, że mi się stało
0:35:04:nie jest prawdą.
0:35:10:Moja opiekunka...|zapałała miłością do pana Wickhama.
0:35:15:Wzięła mnie ze sobą tam,|gdzie mogła go spotkać przez przypadek.
0:35:20:Byłam tylko przykrywką.
0:35:24:Ale się w nim zakochałam.
0:35:27:Za jej plecami próbowałam go uwieść.
0:35:32:Mówił, że jestem słodkim, kochanym dzieckiem.
0:35:37:niemniej jednak dzieckiem,|więc mi odmawiał.
0:35:39:Więc poszłam do brata
0:35:42:i powiedziałam, że George mnie porwał.
0:35:52:Probity, Elysium, Canaan,|i Tinkler.
0:35:58:Tinkler, panie Collins?
0:36:00:Mój najmłodszy brat, madam.
0:36:02:Jego imię ze chrztu jest Cymbał.
0:36:06:I list do Koryntian 13:1.
0:36:09:"Byłbym jak miedź brzęcząca|lub jak cymbał brzmiący."
0:36:15:Och, oczywiście.
0:36:17:Pana rodzice byli bardzo pomysłowi|nadając imiona swoim dzieciom.
0:36:23:Tinkler ma 24 lata.
0:36:26:Jest dość korpulentny.
0:36:30:Ale pod urokiem panny Lydii brykałby po domu jak jelonek.
0:36:36:Świetnie by do siebie pasowali.
0:36:59:- Co się stało?|- Rozmawiałem z panem Bingley'em.
0:37:02:Panno Price, moje życie...
0:37:06:jest raczej ponure.
0:37:09:Ale w dużej mierze prowadzę je dla innych.
0:37:12:To jeden z nielicznych momentów,|kiedy nie jestem obserwowany przez służbę.
0:37:15:Jeżeli ktoś chciałby poznać prawdę o Fitzwilliamie Darcy,
0:37:19:musiałby tylko spytać.
0:37:21:Martwisz się, że mam przeszłość,|o której nie wiesz?
0:37:25:Chciałbym poznać prawdę.
0:37:28:Powiesz mi?
0:37:30:OK.
0:37:33:Moja matka, gdyby tu była,
0:37:37:dzięki Bogu że jej tu nie ma,
0:37:39:powiedziałaby, że powinnam trzymać buzię na kłódkę,|ale jako że nie byłabym w stanie tego zrobić
0:37:43:i jako że Caroline z pewnością naopowiadała wszystkim,
0:37:46:że jestem znaną w Hammersmith ladacznicą...
0:37:49:Ale ty nigdy nie słuchasz plotek, prawda?
0:37:51:Kocham cię za to i o to chodzi.
0:37:56:Kocham cię.
0:37:59:Nie byłam tego świadoma.
0:38:02:Nie byłam tego świadoma.
0:38:04:Ale teraz jest dla mnie jasne,|że zawsze cię kochałam.
0:38:10:Zawsze, gdy się w kimś zakochiwałam,
0:38:12:Zamykałam oczy i widziałam ciebie.
0:38:14:Nawet z Michaelem,|a mieszkam z nim od roku.
0:38:18:Więc tak, mam przeszłość.
0:38:22:Lecz w każdej chwili byłeś tylko ty.
0:38:28:Wszystko czym jestem...
0:38:32:należy do ciebie.
0:38:38:Nie mogę się z tobą ożenić.
0:38:41:Przykro mi.
0:38:44:Lecz mężczyzna taki jak ja|nie może poślubić takiej kobiety jak ty.
0:38:48:Kobieta taka jak ja?
0:38:52:Nie jesteđ dla mnie.
0:39:05:Przykro mi.
0:39:08:Byłam bardzo głupia.
0:39:10:Powiedziałaś mi prawdę,|gdy o nią poprisłem.
0:39:12:Zawsze będę cię podziwiał za odwagę.
0:39:16:Ale zapłaciłam za to najwyższą cenę.
0:39:20:Oboje ją zapłaciliśmy.
0:40:06:Nigdy nie pukasz?
0:40:08:Co mogę dla pani zrobić,|panno Bingley?
0:40:11:Jeżeli odpowiedź brzmi "Wyrzuć swój hak,|bym mogła wyciągnąć łapy po Darcy'ego"
0:40:14:ma pani szczęscie.|Proszę spojrzeć, wyjeżdżam.
0:40:17:Patrzę na panią, panno Price.
0:40:21:Ludzie.
0:40:24:Gdyby któreś z was zrobiło to,|co chce,
0:40:27:coś co byłoby zgodne z waszymi uczuciami,|reszta z was umarłaby ze strachu.
0:40:31:Gapisz się na mnie, Caroline.|To trochę dziwne.
0:40:40:Dobry Boże!
0:40:42:Charles wyjawił mi twoją tajemnicę.
0:40:45:To również moja tajemnica.
0:40:47:Wyciągnę łapy do Darcy'ego|i wyjdę za niego,
0:40:51:bo to jest poprawne,
0:40:53:potrzebne i oczekiwane przez wszystkich,|wliczając Boga.
0:40:58:Ale fizycznie nigdy nie pociągało mnie towarzystwo mężczyzn.
0:41:03:Przetrwam to jakoś z Darcy'm,
0:41:05:ponieważ sztuka przetrwania|jest specjalnością naszej płci.
0:41:10:Ale poezja Safony jest jedyną muzyką,|która porusza moje serce.
0:41:14:Choć już grałam, na...
0:41:17:samym instrumencie.
0:41:22:Chciałam, żebyś to wiedziała.
0:41:26:W ramach siostrzanej wspólnoty,
0:41:30:zanim wrócisz do Hammersmith.
0:41:37:Nie poślubisz Darcy'ego.
0:41:41:Nie?
0:41:49:/Boże.
0:41:51:/Jane Austen byłaby zaskoczona,|/że to napisała!
0:42:22:Rozmawiałam z Georgianą.
0:42:24:- Co za stanowcza mała dziewczynka.|- Nie mów o tym Darcy'emu.
0:42:30:Wyrzuciłby ją.
0:42:32:Pozwalasz, by uważano cię za uwodziciela Georgiany,|żeby ją chronić?
0:42:36:Przepraszam George.|To bardzo szlachetne.
0:42:45:- Źle na ciebie spojrzałam.|- Tak jest zabawniej.
0:42:49:Co się dzieje?
0:42:54:Darcy powiedział, że mnie kocha.
0:42:58:Ja powiedziałam, że też go kocham.
0:43:00:Ale wtedy uznałam, że powinnam
0:43:03:powiedzieć mu trochę więcej o sobie.
0:43:05:A on nagrodził twoją szczerość|wrzucając cię w głęboką ciemność.
0:43:12:Caroline Bingley to ladacznica,
0:43:16:
0:43:18:Małżeństwo z nią będzie męczące.
0:43:22:Wie pani, o czym myślę, panno Price?
0:43:25:Jest pani dziewczyną,|która jest daleko od domu.
0:43:44:Czy przygotujesz mi powóz?|Chcę wrócić do domu.
0:43:54:Więc już wszystko wiesz.
0:43:56:To bezczelność.
0:43:59:Żeby napisać powieść z kluczem o ludziach z towarzystwa,
0:44:01:którzy przyjęli cię w gościnę.
0:44:04:Nie próbowałaś nawet zmienić naszych imion.
0:44:06:To wielka niewdzięczność i zdrada zaufania.
0:44:09:Nic dziwnego, że nic o tobie nie jest wiarogodne.
0:44:12:Nazywasz się Price czy Austen?
0:44:15:Choć szczerze, madam, nie dbam o to.
0:44:19:Nie rozumiesz tego.
0:44:21:Jak mógłbyś?|Nawet ja już tego nie rozumiem.
0:44:26:- Pójdę na pieszo, dziękuję.|- Stąd nigdzie się nie dojdzie.
0:44:29:Właśnie tam chcę iść.
0:44:33:Do widzenia, panie Darcy.
0:44:42:Mylisz się we wszystkim, Darcy.
0:44:45:We wszystkim.
0:44:47:Georgiana, Wickham.
0:44:49:Nic nie było tak, jak myślałeś.
0:44:51:Od niej nigdy się tego nie dowiesz,|bo ona się ciebie boi na śmierć.
0:44:55:I Bingley, twój najlepszy przyjaciel!
0:44:57:Z twojej winy stał się pijakiem, z twojej!
0:45:00:Chcesz być tak cholernie uczciwy,
0:45:03:a wszystko oceniłeś niewłaściwie.
0:45:07:Łącznie ze mną.
0:45:11:Kocham się. Kocham cię.
0:45:15:Chcę umrzeć. Kocham cię.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
the great global warming swindle ws pdtv xvid remaxLost in Austen E01 3rd September 2008 plDoctor Who 2005 6x00 Doctor Who Space Time UK 2011 WS PDTV XviD RAWNiTROAndromeda S04E16 Lost In A Space That Isn t Theretransporter 2 ws dvdrip xvid crntv100 Girls 2000 WS DVDRip XviD FiNaLeLost In Translation (2003) DVDscr DVL ShareReactorNinja zabójca Ninja Assassin (2009) WS SCR XviD SilentNinja l napisy PLObcy na poddaszu Aliens In The Attic 2009 R5 Xvid {1337x} NoirFlowers In The Attic 1987 DVDRip XviD FiNaLe 2Eurythmics ?tter To Have Lost In Love (Than Never To Have Loved At All)Nuremberg 2000 CD1 AC3 WS DVDRip XviD FiNaLeUp In The Air (2009) DVDRip XviD MAXSPEED www torentz 3xforum roMurder in the First S01E01 HDTV XviDBeavis and Butt Head S09E02 PDTV XviD SYSBee Gees Lost In Your LoveBlind Guardian Lost in the Twilight HallMen in Trees S01E03beavis and butt head 901 pdtv xvid syswięcej podobnych podstron