525
PRZEGLĄD BUDOWLANY - 1936 R.
ców w budownictwie, spowodowane ucieczką podczas kryzysu wielu wykwalifikowanych pracowników do innych zawodów. W myśl przepisów każde przedsiębiorstwo, v którym pracuje ponad dwa tygodnie robotnik lub rzemieślnik budowlany nie w swoim fachu, winno donieść władzy, która zajmie się wyszukaniem danemu pracownikowi zajęcia w przemyś’e budowlanym. Każde przedsiębiorstwo przed rozpoczęciem większej budowy (ponad 5000 mk. przewidywanej robocizny na prywatnych, a 25000 mk. na publicznych) obowiązane jest zgłosić do odpowiedniego urzędu preliminowane zużycie materiałów i robocizny. Wreszcie specjalne rozporządzenie zabrania a-nonimowych ogłoszeń, zaofiarowujących pracę. Wszelkie znaki zmówione, wyrażenia „oferty pod..." są zakazane, należy podawać dokładne nazwisko i adres. (Bauwelt Nr 40 z 12.11.1930. str. 1112).
Przy planowaniu miast i osiedli na przyszłość nie będą już przewidywano osobne dzielnice robotnicze, willowe i t. d. Dążeniem władz jest wręcz przeciwnie mieszanie różnych warstw społecznych. (Das Baugewerbe Nr 48 z 20.11.1936. str. 850).
Prezydent regencji w Eutin zawiadomił zainteresowanych, że nie będzie już więcej wydawał pozwoleń na dachy, kryte blachą cynkową, wyjątkowo tylko na papę, a zasadniczo wyłącznic na dachówkę, motywując to względami estetycznymi. (Das Baugewerbe Nr 45 z 5.11.1936).
W dążeniu do uniezależnienia się od surowców zagranicznych, co na tym miejscu niejednokrotnie już podawaliśmy, odzywają się głosy, nawołujące do oszczędzania żelaza w budownictwie, jakoże do wyrobu żelaza używane są dodatki importowane. Podnoszą np. zbyteczne zakładanie belek żelaznych nad małymi otworami, zamiast sklepień ceglanych lub belek żelbetowych. (Das Bauwelt Nr 48 z 26.11.1936. str. 1158).
T.K.
PATENTY BUDOWLANE W NIEMCZECH. | ||
Statystyka patentowa za 1935 |
r. przedstawia |
się nastę- |
pująco: |
Patenty | |
Dział |
udzielone |
Zgłoszen |
Budownictwo nadziemne |
164 |
776 |
„ podziemne |
97 |
201 |
Wodociągi i kanalizacja |
75 |
009 • >&•> |
Drogi |
141 |
009 060 |
Deutsche Bauzeilung Nr * 21.10.li).Hi. str. ss2.
T. K.
Pan K. Turnowski, którego nasi Czytelnicy znają z kilku pierwszorzędnych prac umieszczonych w naszym piśmie, dzieli się na łamach czasopisma „Dom — Osiedle — Mieszkanie” szeregiem dobrze zanotowanych obserwacyj Społecznego Przeds. Budowlanego na temat współpracy z klientem i architektem.
Z tego artykułu zasługującego na dokładne przestudiowanie całości wyciągamy dwie obserwacje autora odnoszące się do negatywnych doświadczeń, a odnoszące się do tematów' stale powtarzających się w naszych niedyskrecjach.
*
Pierwszego września otrzymujemy
zlecenie nowych robót (zjawisko w Warszawie powszechne od szeregu lat) z terminem wykonania pod dach domu o 3-ch, 4-ch kondygnacjach na 1 grudnia, czyli 3 miesiące.
Teraz po drugiej stronic medalu: rysunki na wykop i niwelację terenu otrzymujemy, przypuśćmy 5-go, na zainstalowanie wodomiaru (bez którego nie dostaniemy wody miejskiej) trzeba czekać przy osobistych znajomościach w... warsztacie, gdzie jedyne będące do dyspozycji 3 stojące wodomiary są w reperacji, — tydzień.
Na założenie telefonu na krańcach miasta — conajmniej dwa tygodnie, na dostawę zwykłej nowej betoniarki z fabryki maszyn budowlanych trzeba czekać trzy tygodnie, sprawność wyładunkowa stacji towarowej ograniczona dla jednego przedsiębiorcy do 7 — 10 wagonów dziennie, wykonanie form do próbek betonowych w fabryce — 6 — 8 dni. W takich warunkach nie współpracy, a wzajemnego zajadłego przeszkadzania sobie, 80% zamówień zostaje na termin wykonanych ze stosunkowo niewielkim procentem samobójstw. Mamy to głębokie przekonanie, że rozporządzamy pierwszorzędnym materiałem wykonawczym jeżeli w takich warunkach potrafimy coś robić wogóle.
Należy powiedzieć wyraźnie i propagować wszędzie: żądanie ustawicznych próbek, przyglądanie się jak to będzie wyglądało na miejscu, decydowanie od wypadku do wypadku — tego rodzaju stosunek architekta do budowy, czyni go moralnym sprawcą niedotrzymania terminów’ i strat. Wykonawca nie jest tym czarodziejem - cudotwórcą, posiadającym lampę alladyna zamiast elektryczności, latający dywan do przewożenia cegły i drzewca z jabłkami wiadomości i rysunków.
♦
Uciążliwa jest droga ku uświadamianiu czynników biurokratycznych o odrębności warunków pracy w budownictwie.
Charakterystycznym przykładem tych nieporozumień jest sprawa świadectw przemysłowych.
Długo musiano wyjaśniać, iż system świadectw' pi ze myślowych uzależniony od maksymalnej ilości zatrudnionych robotników' jest dla budownictwa nieodpowiedni, w wielu wypadkach wysoce krzywdzący i prowadzący do sytuacji absurdalnych. Wynika to z charakteru sezonowego pracy w budownictwie i związanej z tern zmienności załóg robotniczych o wyjątkowej — w żadnym innym przemyśle niespotykanej — amplitudzie wahań w ciąg uroku. Długo też czekano na skromny wynik tych wyjaśnień, którą była ulga wydana specjalnie dla budownictwa w roku 1935. Ulga ta była wysoce niedoskonała, ale stanowiła przynajmniej skromny dowód zrozumienia odrębnej sytuacji w przemyśle budowlanym.
Już jednak w roku 1936 z powrotem wtłoczono nasz przemysł w' ramy ogólnych ulg, co miało ten jedynie skutek, iż ulgi, pomyślane jako zachęta do celowego zwiększenia