Ksitjżfci zbójeckie
„szlachetne serce” (z całą świadomością uproszczenia tego określenia, wynikłego z tłumaczenia i innego kontekstu znaczeniowego słów301) byłoby rodzajem piętna, fatum dla jego posiadacza (posiadaczki) .
Fałszywość stwierdzenia Franceski (a może raczej jego powierzchowność) łatwo odkryć, gdy zadać sobie pytanie, co oznacza tu słowo „miłość” (ąmor). Uczucie czy pożądanie? Jeśli to pierwsze, oznaczałoby to, że człowiek „nieszlachetny” zakochać się tak szybko nie potrafi (konsekwencja - jak wyżej: jego sytuacja jest korzystniejsza). Jeśli zaś amor oznacza tu miłość cielesną (eros, pożądanie), to dlaczegóż by nie miał jej odczuwać ratto człowiek o prostszej konstrukcji psychicznej, nienależący do kultury fin’amor? Raczej przeciwnie, moglibyśmy sądzić. Zauważmy przy tym, że milczące założenie całej argumentacji brzmi: cuor gentil cechuje mnie (i, być może, mojego kochanka) - jest więc rodzajem usytuowania się wysoko w hierarchii „kultury miłosnej”, nie tylko usprawiedliwieniem. Cały ten pomieszany dyskurs Franceski balansuje na krawędzi logiki, etyki (czy raczej - braku takiej perspektywy) i erotyki, stanowiąc jednocześnie doskonale zarysowany, choć nader krótki, opis fabularny.
Tak więc, jak widzimy, Francesca usiłuje nas przekonać o braku swojej odpowiedzialności za zaistniałą sytuację: nie tylko popełniła zło, ale go nie żałuje i sofistycznie usiłuje uciec od odpowiedzialności. Kolejny argument, to argument wzajemności: Amor, ch’a nullo amato amar perdona. I on również ma charakter sofizmatu: zakłada bowiem, że bycie kochanym zmusza niejako do miłości: jego rolą, jeśli potraktować go, jak to było widoczną intencją Franceski, jako element usprawiedliwiania się, jest przekonanie nas, że wolna wola bohaterki została ograniczona przez ten fakt, że była kochaną. Dodatkowo więc przerzuca ona odpowiedzialność na ukochanego.
1 Wieloznaczność tego określenia, które odnosi się i do przymiotów natury estetycznej, „wdzięk”, „uroda”, i etycznej, a także ma bardzo szeroki kontekst historyczny i kulturowy, sprowadzona zostaje tu do jednoznacznego określenia „szlachetny” ze względu na to, że jest to określenie „serca”. Jeżeli jednak słowo to jest jedynie meto-nimiczne w stosunku do „człowieka”, na co wiele wskazuje, należałoby przywrócić mu jego szerokie znaczenie.
216