45
Część pierwsza — Narodziny opowieści
ciolki Racheli”, mieszają się ze sobą ślady nieobecności — niespójne, różnogatunkowe, nie zakorzenione ani w podmiocie, który je wypowiedział (nieobecnym lub martwym), ani w integrującej narracji kompilatora. Fabuła opowieści Mitroanii okazała się niewystarczająca zarówno dla niej, jak i dla nas — czytelników, ujawniła też swój aspekt dyskryminujący zdarzenie, instrumentalizowane w wyjaśniającym i perswazyjnym celu opowieści. Ostatecznie ujawniła swoją bezbronność wobec wyeliminowanych w' procesie tworzenia ciągłego odwzorowania wariantów zdarzeń, niemożliwych w' swej wielości do wkomponowania w spójną całość. Wątki i zdarzenia, odrzucone w imię możliwości rozumnej narracji przeszłości, teraz wróciły, rozsadzając dyskurs fabularny od środka.
W
obce ewidentnej niewystarczalności opowieści Mitroanii, czytelnik utworu stoi przed następującym wyborem: albo uzna taki stan rzeczy za tekstową konieczność, a jego rozproszenie za nieredukowalną cechę poetyki powieści, albo z poziomu odbioru będzie usiłował nadać mu jakiś spójny kształt. W obu wypadkach znajdzie oparcie w tekście, który mówi jednocześnie za dużo i za mało. Przyjmując jednak założenie, że rekonstrukcja rozbitego świata ulwom jest warunkiem rozumiejącej lektury powieści, musimy podjąć na nowo tmd porządkującego czytania.
Podkreślić trzeba, że twórczość Parnickiego źle znosi wczytywanie w utwór gotowych, wnoszonych w tekst z zewnątrz, schematów fabularnych. Nawet jeśli rozpoznamy taki w utworze, to najczęściej jest on przez autora stematyzowany w dyskursie postaci lub wy korzystany na płaszczyźnie narracji inctatekstowcj. Szerzej będzie o tym mowa w rozdziale poświęconym dnigiej części powieści.
Precyzja, z jaką Parnicki tworzy najdrobniejsze detale tekstu, każe przypuszczać, że w obrębie samej konstmkcji tekstu trzeba szukać miejsc spójności przedstawienia. Zacznijmy od kwestii wiarygodności opowieści Mitroanii. Tworzona przez nią księga rodu Ragonidów jest wielokrotnie w powieści uznawana za czystą kreację:
...księgi rozdział pierwszy twor/yla ucieczka w góry pary pasterzy: Ragona i Teuty; Sykoriusz Probus ni to pompatycznie, ni to kpiąco określenie inne miał dla owego dnia ucieczki: należy mu się — mawiał — nazwa: dzień pierwszy stworzenia. |1. 223]
Kpina Sykoriusza każe uważniej przyjrzeć się samemu początkowi powieści, gdyż można przypuszczać, że jego ironia oznacza powątpiewanie w autonomiczność decyzji Ragona. Oto jak zaczyna się powieść:
W tym samym dniu, w którym cesarz rzymski Basjanus, zowiący się także Antoninus, najlepiej zaś znany czasom późniejszym pod przezwiskiem Karakalla, zamordował swego rodzonego brata, również cesarza, Septymiusza Getę w tym samym właśnie dniu w podwładnej Rzymianom krainie, zowiącej się Dardania, pewien młody pasterz zranił poborcę podatkowego i w trwodze przed surową karą uciekł wraz z żoną — nazywała się Teuta — w trudno dostępne góry. [1,5]
Podkreślona zbieżność wydarzeń spaja dwa, wydawałoby się nieprzystawalne do siebie wypadki: śmierć cesarskiego brata i ucieczką Ragona. Tak ostentacyjnie skomponowane otwarcie powieści zdaje się prowokować sensacyjną interpretację ewentualnego spisku na życie cesarza, w którym nasz bohater brałby udział. Takie rozpoznanie nie znajduje potwierdzenia w dalszej lekturze. Bardziej istotna jest w tym wypadku wskazówka chronologiczna — 212 rok oraz osoba cesarza Karakalli. W tym to mianowicie roku, cesarz, prócz zabicia brata, wydal edykt, który zakończył nadawanie obywatelstwa przez Rzym wszystkim wolnym mieszkańcom.