68 VTLS W BIBLIOTEKACH POLSKICH
tekarza będzie tylko dowiązanie informacji o zasobach własnej instytucji do globalnych systemów informacyjnych. Techniki wyszukiwania informacji sieciowej studenci będą się uczyć na zajęciach informatyki, a wkrótce obejmie to również dzieci w szkołach.
Gwałtownie kończy się czas kodowania informacji o treści dokumentu dla użytkownika według UKD lub podobnego systemu. Z praktyką tą należy skończyć jak najszybciej bez względu na stopień opanowania przez bibliotekarzy tych archaicznych technologii. Użytkownikowi systemu trzeba zapewnić metody wyszukiwania na poziomie języka naturalnego. W tej chwili dotyczy to obsługi trybu znakowego, tzn. takiego, w którym system rozpoznaje tekst pisany przez użytkownika. Ale już obecnie nienajgorzej rozwinięte jest rozpoznawanie obrazu. Odnotowaliśmy też zauważalne postępy w rozpoznawaniu i generacji mowy (por. VTLS-owy moduł Voice Activated Library). Bibliotekarz ma kodować dane dla maszyny, nie dla człowieka. Maszyna ma je natomiast zdekodować i przedstawić człowiekowi w najbardziej przyjaznej i zrozumiałej formie. I w takiej samej formie niezbyt uczony użytkownik będzie zadawał maszynie swoje pytania.
Nie ulega wątpliwości, że wszystkich nas czeka bardzo ciężka praca. Zmiana starego systemu bibliotecznego na nowy jest małą częścią tego, co się dzieje obecnie w całej Polsce i musi być wykonana rzetelnie i z całym oddaniem.
S i e c i k i e t a. Sieć ma niezwykle przyjazny charakter. Zapewne wynika to z faktu, że w zasadzie nie służy ona do kontaktu z jakąś instytucją, lecz z drugim człowiekiem. W tych kontaktach obowiązuje pewna etykieta — i owszem nawet pisana (oczywiście sieciowo). Od czasu do czasu jest ona uzupełniana nowymi pomysłami i znana jest jako netiąuette — zabawna zbitka słów pochodzenia angielskiego (network) i francuskiego (etiąuette). To ostatnie zresztą przejęte do języka angielskiego bez zmian. Nietrudno spostrzec, że nagłówkowa propozycja polskiego terminu wywodzi się w prostej linii od tego sieciowego określenia.
Warto wymienić garść zachowań zalecanych przy pracy w sieci:
— Nie zapominaj, że po drugiej stronie też jest człowiek;
— Obowiązuje zwięzłość wypowiedzi. Dołóż wszelkich starań, by wiadomość wysyłana do jednej osoby czy rozsyłana do grupy adresatów była jak najkrótsza;
— Nie mnóż liczby rozsyłanych komunikatów o tej samej treści. Wystarczy jeden komunikat na jedną współpracującą ze sobą grupę;
— Na nadesłany list osobisty odpowiadaj w miarę możności natychmiast, choćby w najbardziej skrótowej formie: „Dziękuję za list. Przez dwa dni będę koszmarnie zajęty — potem się zastanowię nad propozycjami”;
— Nie oskarżaj administratora sieci, że zaniedbuje swoje obowiązki, bo przez 2 dni nie było łączności. On na pewno ma z tym dużo więcej kłopotu od Ciebie. Pamiętaj, że administrator nieustannie próbuje ratować to, co psują użytkownicy sytemu: Ty i Twoi koledzy/koleżanki.